Marek Skrusz (14')
Mateusz Kaleciński (26')
Michał Kucharczyk (39')
Łukasz Brzeski (39')
Składy zespołów
Wojciech Graca | ||
Marek Ozimina | ||
Kamil Juszkiewicz | ||
Michał Kucharczyk | ||
Marek Skrusz | ||
Mateusz Kaleciński | ||
Michał Gołębiewski | ||
Łukasz Brzeski |
Patryk Jurkiewicz | ||
1 | Dawid Kudyba | Bramkarz |
16 | Szczepan Szafran | Obrońca |
3 | Robert Zawieja | Obrońca |
4 | Tomasz Juszczak | Obrońca |
11 | Marcin Szumski | Pomocnik |
6 | Marcin Rasiewicz | Pomocnik |
10 | Piotr Grzywaczewski | Pomocnik |
MVP Spotkania
Mateusz Kaleciński
Trafił dwa gole i wiece prawdopodobne gdyby nie to TSG mogło by w ogóle nic nie trafić. Był największym zagrożeniem dla rywali.
Relacja z meczu
Drugi czwartkowy pojedynek to starcie niepokonanego do tej pory debiutanta - TSG, z byłym już debiutantem (ten zespół debiutował w naszych rozgrywkach w turnieju COV-19) - Empty Dampers.
Już w 3 minucie okazję na gola miał Brzeski, ale mając tylko chwile na reakcję nie był w stanie skutecznie wykończyć akcję. W odpowiedzi jeszcze lepszą okazję zmarnował Grzywaczewski dołożył nogę, ale uderzenie piłki z powietrza nie jest łatwe i posłał futbolówkę nad poprzeczką. Kolejne minuty przyniosły dwie akcje TSG. Najpierw strzał Kucharczyka obronił bramkarz, a po chwili Graca również nie znalazł na niego sposobu. Te właśnie akcje potwierdziły, że do trzech razy sztuka. Dobre podanie Gracy pewnym strzałem na gola zamienił Kaleciński. Najlepszą okazję na kolejnego gola w pierwszej połowie miał Skruch. Zdecydował się on na strzał z okolic, nie małego co prawda, koła środkowego, piłka minęła bramkarza i z impetem uderzyła w spojenie. Drugie trafienie Kalecińskiego to w dużej mierze zasługa defensora rywali, który zbyt długo rozważał co zrobić z przyjętą piłką. Napastnik TSG wykorzystał tan moment niezdecydowania i po przejęciu piłki lekkim, ale precyzyjnym strzałem przy słupku dał swojej ekipie dwubramkowe prowadzenie. Już kolejna groźna akcja mogła przynieść kolejnego gola, ale podcięta przez Gracę nad bramkarzem piłka trafiła w poprzeczkę. Bramka w końcu padła, ale kilka minut później. Szybką kontrę spowolnił nieco Brzeski, ale z pożytkiem dla drużyny, bo wyłożył ją przed pole karne Kucharczykowi i ten precyzyjnym niczym w bilardzie uderzeniem od słupka umieścił bilę w łuzie... czy tam piłkę w bramce. Empty Dampers do końca walczyli o choćby honorowe trafienie, ale groźniejszym rywalem byli dla siebie samych, bo w niektórych momentach puszczały im nerwy. TSG jako lider ligi wygrał zasłużenie i nie pozostawił wątpliwości, że to im należały się 3 punkty.
Łukasz Czuchraj - luki@wrocbal.pl