Składy zespołów
MVP Spotkania
Rafał Graczykowski
Gola nie strzelił, asysty nie zaliczył, ale był wszędzie gdzie był potrzebny. Dużo walki w obronie, pomagający w ofensywie. Swoją aktywnością wyróżniał się na tle panującego na boisku chaosu. Udany debiut w lidze.
Relacja z meczu
Relacja z meczu będzie krótka, bo też za bardzo nie ma o czym się rozpisywać. Parafrazując klasyka "jeżeli skrót z meczu trwa 2 minuty (a 30 sekund to czołówka, tyłówka i replay) to wiedz, że... nic się nie dzieje." Trzeba przyznać, że spotkały się dwie równorzędne drużyny. Piłka chodziła jak po sznurku, niestety tych sznurków było kilka. "Ty do mnie, ja do niego", to motto przewodnie meczu. Już dawno nie widziałem we Wrocbalu spotkania z taką dużą wymiennością podań między... rywalizującymi ekipami. Na szczęście dla Nokii udało im się strzelić gola już w piątej minucie, po dobitce, bo jakby inaczej. Mecz na dużej intensywności, co chwile ataki zmieniały kierunek, ale klarownych sytuacji brakowało. Obie drużyny na tyle wyrównane, że solidarnie wybiły po jednej piłce meczowej. Nokia skierowała futbolówkę za mur strzelnicy, Sekcja przyśpieszyła święta Bożego Narodzenia i futbolówki szukała, nie pod, a na choince. Druga połowa rozegrana piłką rezerwową nie wpłynęła na spójność akcji. Na szczęście większą skutecznością obie ekipy wykazały się po meczu. Niebiescy całą drużyną wzięli udział w safari w dżungli na strzelnicy i tam upolowali zaginioną futbolówkę, Biało-zieloni strącili drugą z drzewa, można było schować obie piłki zgasić światło i zapomnieć o tym meczu. Nokia przedłużyła serię wygranych do trzech, a STCh wciąż czeka na punkty. Stracili w tym meczu najmniej bramek z dotychczasowych spotkań więc poprawili defensywę, ale też był to pierwsza batalia zakończona na zero z przodu. Kto ciekaw, może zobaczyć skrót.
autor: Łukasz Czuchraj
mail: luki@wrocbal.pl