Składy zespołów
MVP Spotkania
Remigiusz Neumann
Co prawda Old Team nie ostrzeliwał bramki DOIIB-u z jakimś mega zacięciem, ale bramkarz debiutanta bronił bardzo pewnie w tych sytuacjach, które miał. Co kluczowe zachował czyste konto z liderem tabeli.
Relacja z meczu
Drugi poniedziałkowy mecz przy Skwierzyńskiej i znów zobaczymy w akcji wielu tych samych zawodników. Kamil Moczydłowski, Rafał Dzietczyk, Daniel Garbaty, Grzegorz Janeczek czy Michał Pondel, a na ławce nie grający, ale dopingujący swoich kolegów Filip Borysewicz i Mateusz Bieńko. Jeśli mamy taki zestaw kadrowy to z pewnością swoje spotkanie rozgrywa Old Team. Lider drugiej ligi WLB mierzy się z Dolnośląską Okręgową Izbą Inżynierów Budowlanych, a więc drużyną z dołu tabeli. Faworytem są tutaj podopieczni Moczydłowskiego, ale w meczu z Brakiem Sponsora, czyli innym outsiderem też tak było i dobrze wiemy jak to się skończyło. Nie może być mowy o lekceważeniu, zwłaszcza, że w DOIIB nie zobaczymy ważnych graczy takich jak Bartosz Wojcieszak, Tomasz Tomaska czy Michał Wdowikowski. Żeby nie było, że Old Team gra w najmocniejszym składzie. Nie wygląda on źle, ale braki Kamila Kireja czy Huberta Grotkowskiego mogą być odczuwalne.
Tak jak przy okazji poprzedniego meczu JaCierpieDole BD skupiło się na kontrataku, a Alfa kreowała grę, tak tutaj Old Team bierze na siebie ciężar rozgrywania, a DOIIB gra nisko, licząc na błąd rywala. Ta taktyka okazuje się skuteczna. Zawodnicy spod znaku Kasztelana nie potrafią się wstrzelić mimo wielu wypracowanych sytuacji. Dzietczyk z dwóch metrów trafia nad poprzeczką. Garbaty również bierze z niego przykład, a za drugim razem nie udaje mu się oddać strzału z pola karnego. Groźny przy stałych fragmentach gry jak zwykle jest Grzegorz Janeczek, ale obrona DOIIB-u na czele z Remigiuszem Neumannem broni się w sposób ofiarny i ciągle utrzymuje bezbramkowy remis. Kilka razy też groźnie zaatakowali, ale strzał Michała Pucia z lewej strony boiska wylądował na bocznej siatce, a po wrzutce Gracjana Szymańskiego futbolówkę pewnie wyłapał Leszek Półtorak. Do przerwy skończyło się na remisie - 0:0.
W drugiej odsłonie Old Teamowi zaczęło się śpieszyć, bo przecież remis z outsiderem, jeśli jest się liderem tabeli to nie jest dobry rezultat. Zespół ten grał jednak bardzo chaotycznie. Jego wrzutki były niecelne. Strzały blokowane przez obrońców, a akcje indywidualne kończone nie tak jak powinny być kończone. Nagroźniejsze akcje pod bramką DOIIB to były. Wrzutka Żabskiego z prawej strony po której bramkarz z trudem przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Ostra centra Wojdyły, po której golkiper skutecznie interweniował nogami. Sytuacje Garbatego - w jednej nie oddał strzału z pięciu metrów, a w drugiej uderzył obok bramki. Była jeszcze tradycyjnie jakaś główka Janeczka znowu niecelna. Indolencja strzelecka ekipy Moczydłowskiego i jej dosyć taka anemiczna gra, jakby nie chciała tego meczu wygrać, sprawiła, że krew zwietrzył DOIIB i po jednym z bardzo dobrze wypracowanych kontrataków otworzył wynik tego starcia. W 28 minucie Damian Baran świetnie wrzucił piłkę z prawej strony na pole karne. Tam krycie zgubił Janeczek, a Filip Tokarski strzałem z główki, pod poprzeczkę pokonał Półtoraka. 1:0. Po tej sytuacji Old Team starał się odwrócić losy tego starcia, ale robił to nieudolnie. Nadział się też na dwie kontry, po których musiał interweniować Półtorak. Najpierw opuszkami rękawic sparował piłkę na rzut rożny po próbie Sławomira Tomali, a później skutecznie interweniował nogami po strzale Szymańskiego. W odpowiedzi było sporo wrzutek, były uderzenia Old Teamu, ale żaden z nich nie był w stanie zaskoczyć dobrze dysponowanego Neumanna. W międzyczasie za błąd zmiany żółtą kartką ukarany zostaje Szymański, ale tego Old Team też nie wykorzystuje. Finalnie zatem dochodzi do niemałej sensacji. DOIIB pokonuje lidera - 1:0.
Old Team drugi raz z rzędu się potyka i jest to porażka zasłużona. DOIIB pokazał pazur, grał niezwykle ambitnie, bardzo mądrze się bronił i groźnie kontratakował. Liderowi gra wybitnie się nie kleiła. Kiedy trzeba było podać jego gracze strzelali. Kiedy strzelać - podawali, a i jakość tych uderzeń nie była najwyższych lotów. Walka o mistrzostwo WLB tym samym staje się coraz bardziej ciekawa, ale gracze Kamila Moczydłowskiego mają wszystko w swoich rękach. W przyszłym tygodniu zagrają z FC UPM, a DOIIB w piątek zmierzy się z Brakiem Sponsora.
Jeżeli znalazłeś jakiś błąd w relacji/statystykach pisz na:
m.pondel@wrocbal.pl