Sklep

Składy zespołów


MVP Spotkania

Zdjęcie MVP
Jakub Bryś

Show Brysia! Czego się dotknął to zamieniał w złoto. Miał udział przy każdym golu dla swojej drużyny. Cztery z nich zdobył sam, a przy jednym asystował.


Relacja z meczu

Pierwsze piątkowe spotkanie to pojedynek w dole tabeli drugiej ligi. Zagrają ze sobą drużyny mające tyle samo punktów, czyli Astech i KS Widawa Wrocław. Kto tutaj zwycięży ten przybliży się do pozostania na zapleczu elity. Kto przegra, ten będzie musiał w kolejnych spotkaniach zacząć regularnie punktować! Czego zatem możemy się spodziewać? Miejmy nadzieje, że bardzo emocjonującego widowiska. 

W pierwszą połowę kapitalnie weszła Widawa, która rzuciła się na swojego przeciwnika i po ośmiu minutach gry prowadziła z Astechem już 4:0. Nie do zatrzymania dla defensorów w niebieskich trykotach był Jakub Bryś. Ten za każdym razem kiedy był przy piłce to Marek Makowczyński mógł czuć ogromne zagrożenie. W 3 minucie "Brysiu" wykorzystał sytuacje sam na sam, później dwukrotnie trafił w krótki róg, a ósmej minucie po jego podanio-strzale z gola cieszył się Kamil Kozak. 0:4. Po czterech szybkich gongach Astech nieco się ogarnął, coraz częściej bywał pod bramką Jakuba Pondla, ale ciągle brakowało mu argumentów, żeby młodego kipera Widawy zaskoczyć. Najbliżej strzelenia gola był w 13 minucie Robert Puchała, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem. Dwie minuty później nieroważnie Kamila Kozaka sfaulował Filip Piasecki i został ukarany żółtą kartką. "Widawianie" gry w przewadze nie wykorzystali i do przerwy prowadzili różnicą czterech bramek. 

W drugiej odsłonie więcej z gry miała drużyna Piotra Jakubowskiego, ale długo nie potrafiła pokonać pewnie broniącego Pondla Juniora. Co do Widawy to atakowała rzadko, ale gdy już to robiła to Makowczyński miał pełne ręce roboty. To po strzale Brysia musiał przenosić piłkę nad poprzeczką, to po uderzeniu Patryka Żebryka parował futbolówkę na rzut rożny. Raz po próbie Żebryka uratowała go poprzeczka i drugi raz ta sama poprzeczka przyszła z pomocą przy bombie Kozaka. W 30 minucie po zagraniu Tomasza Ilnickiego precyzyjnym strzałem przy dalszym słupku J.Pondla zaskoczył Piasecki i mieliśmy 1:4. W tym momencie Astech zwietrzył swoją szansę i 120 sekund później strzelił drugiego gola, a w zamieszaniu pod bramką "zielonych" idealnie odnalazł się Krzysztof Olejnik i trafił na 2:4. W kolejnych fragmentach gry groźnie atakowali Winograd i Piasecki, ale bramkarz Widawy za każdym razem radził sobie bardzo dobrze. Okres nerwowej gry przerwał w 38 minucie nie kto inny niż Bryś. Ten wykorzystał dobre podanie Żebryka i precyzyjnym strzałem zza pola karnego, przy dalszym słupku, po raz czwarty znalazł sposób na pokonanie Makowczyńskiego. Był to ostatni gol w tym spotkaniu, po którym Widawa mogła cieszyć się z wygranej 5:2. 

Dzięki szybko wypracowanej przewadze udało się Widawie w późniejszych minutach ją obronić i wygrać po raz drugi w tym sezonie. W pierwszej połowie lepiej prezentowali się "Widawianie", a w drugiej korzystniej wyglądali podopieczni Piotra Jakubowskiego. Finalnie jednak wygrała ekipa Michała Pondla i nie można powiedzieć, że nie była to victoria zasłużona. Dzięki niej wydostała się ze strefy spadkowej i wskoczyła na siódmą lokatę. Astech ciągle jest pod kreską, w najbliższy wtorek "stanie w szranki" z Turem Wrocław, zaś KS Widawa Wrocław zmierzy się z AXA XL. 

Autor: Michał Pondel
Zauważyłeś błąd? Napisz!
e-mail: m.pondel@wrocbal.pl




Jeżeli jesteś kapitanem lub kierownikiem drużyny, która brała udział w tym meczu to możesz ocenić aspkety tego spotkania

Arbiter (1-10):
Koordynator (1-10):
Przeciwnik (1-10):

Uzasadnienie oceny (obowiązkowe)

Twoje hasło WROCBAL . PL