Sklep

Składy zespołów


MVP Spotkania

Zdjęcie MVP
Krzysztof Łukaszewski

Sąsiad zagrał dzisiaj bardzo efektywnie. Asystował przy pierwszym golu, strzelił drugiego i dzięki tym trafieniom ZKS ustawił sobie mecz, który ostatecznie wygrał - 4:0.


Relacja z meczu

Witamy z boiska przy ulicy Sarbinowskiej gdzie rozegramy dzisiaj ostatnie spotkania w ramach drugiego tygodnia rozgrywek wiosennych. W ramach drugiej ligi ZKS Kuźniki podejmie KEA FC. W nowy sezon lepiej weszli "Miejscowi", którzy na inaugurację bezbramkowo zremisowali z 3M. "Drukarze" w pierwszym starciu zostali rozbici przez Kasztaniaków. Jak obie te drużyny zaprezentują się dzisiaj i czy któraś przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść? Zobaczymy. EDIT: "Drukarze" przystąpią dzisiaj do meczu nieco osłabieni. Z zaledwie jedną zmianą i bez takich graczy jak Marcin Truchan czy Arkadiusz Węckowski.

Mecz, który otworzył nam piątkowe granie przy Sarbinowskiej był spotkaniem jednostronnym, zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania. Tutaj na murawie rządził i dzielił miejscowy ZKS Kuźniki raz po raz stwarzając sobie mniej lub bardziej korzystne sytuacje. W grze ekipy dowodzonej przez Jakuba Gembiaka było widać sporo pasji i tylko szczęście Grzegorza Kędzierskiego, a także jego umiejętności sprawiały, że przez 10 minut piłka do siatki nie wpadła. Minutę później impas został przełamany. Szybki atak ZKS-u. Krzysztof Łukaszewski zagrał do boku, do lepiej ustawionego Jacka Bargieła, a ten strzałem z bliska, obok bramkarza skierował futbolówkę do sieci. 1:0. Tuż przed końcem pierwszej połowy, a dokładniej trzy minuty przed popularny "Sąsiad" znów dał się we znaki przeciwnikom. Jak to ma w zwyczaju, znalazł się on w dobrym miejscu i czasie i podwyższył na 2:0. Strzał Michała Dederko zamienił się w podanie do Łukaszewskiego, a ten tak ustawił stopę i trafił przy słupku. Na dwubramkowej przewadze Kuźnik się skończyło, a co istotne KEA FC ani razu przez pierwsze 20 minut nie zagroziła bramce Damiana Lisa.

W drugiej odsłonie "Drukarze" byli już bardziej aktywni, a to za sprawą duetu Rafał Pilarczyk-Grzegorz Skiba. W 25 minucie ten pierwszy mógł strzelić gola. Świetnie piłkę z prawej strony, na głowę zacentrował mu Krzysztof Olejnik, ale "Pilar" trafił w słupek! Po chwili swoją szansę miał Skiba, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z Lisem. Żeby jednak nie było, że po przerwie to KEA dominowała. Nie. Nadal lepiej wyglądała gra ZKS-u, który często gościł pod bramką Kędzierskiego. Doświadczony golkiper bronił jednak bez zarzutu i do 30 minuty mieliśmy 2:0. Wtedy we znaki defensywie drużyny Olejnika dał się Jakub Dawdziński. Pierwszy jego strzał bramkarz obronił. Po chwili piłka nie została odpowiednio wyekspediowana przez obrońców i znów trafiła do Dawdzińskiego, który za drugim razem się już nie pomylił i pokonał Kędzierskiego. 3:0. W ostatnich 10 minutach jedni i drudzy mogli znaleźć drogę do bramki, ale ta sztuka udała się tylko i wyłącznie "miejscowym". Składna akcja tej drużyny. Dawdziński kapitalnym, prostopadłym zagraniem wypuścił w bój Pawła Hazę, a ten mając przed sobą tylko i wyłącznie golkipera, zachował zimną krew i trafił na 4:0. Po tej akcji sędzia Karol Krupa zakończył spotkanie i z pierwszych trzech punktów w sezonie mógł cieszyć się ZKS Kuźniki.

Jak najbardziej zasłużone zwycięstwo ZKS-u. W pierwszej połowie zespół ten na murawie rządził i dzielił, a w drugiej choć oddał nieco pola przeciwnikom, to nadal miał wszystko pod kontrolą i zgarnął pierwsze trzy punkty w sezonie. Ich przeciwnik nadal dorobek ma zerowy, co jest sporym zdziwieniem. ZKS Kuźniki w przyszły czwartek zagra z AKS Bzowa Wrocław, a w poniedziałek KEA FC zmierzy się z Klueh.

 

Jeżeli znalazłeś jakiś błąd w relacji/statystykach pisz na:
m.pondel@wrocbal.pl




Jeżeli jesteś kapitanem lub kierownikiem drużyny, która brała udział w tym meczu to możesz ocenić aspkety tego spotkania

Arbiter (1-10):
Koordynator (1-10):
Przeciwnik (1-10):

Uzasadnienie oceny (obowiązkowe)

Twoje hasło WROCBAL . PL