Sklep

Dla kogo Puchar Ligi?

Wielu kibiców piłki nożnej w Europie, a nawet na całym świecie fascynuje się rozgrywkami ligowymi, gdzie zwycięża drużyna, która w czasie trzydziestu kilku kolejek uzbierała najwięcej punktów. Jest jednak wielu takich co ceni sobie system pucharowy i często włączają TV w celu obejrzenia meczów Pucharu Króla, Pucharu Anglii czy nawet Pucharu Polski. Czemu nie? W tych rozgrywkach przegrany odpada, a życie pisze często bardzo ciekawe, a co za tym idzie pokrętne scenariusze. Nie trzeba daleko sięgać w przeszłość. W Pucharze Ligi Francuskiej wygrał Strasbourg, w Pucharze Francji - Rennes, w Pucharze Polski do półfinału doszedł Raków Częstochowa, a nie tak dawno wszystkich zachwycali trzecioligowcy ze Stargardu Szczecińskiego. Na przeciwko Manchesteru City w Pucharze Anglii zobaczymy Watford, a rok temu w finale Pucharu Niemec Bayern Monachium został ograny przez Eintracht Frankfurt. To pokazuje, że w rozgrywkach Pucharowych może wydarzyć się w zasadzie wszystko i nikt nie może być pewny swojego triumfu. Tutaj decyduje forma dnia, a fakt bycia Realem Madryt, Manchesterem United, Liverpoolem czy Paris Saint Germain - guzik znaczy! Trzeba walczyć, a emocji nigdy nie brakuje.

Wielu zastanawia się czemu służy ten początek? A no temu, że nie musicie wykupować pakietu NC+ czy innego Polsatu, żeby zobaczyć Puchar Ligi. We Wrocbalu też takie rozgrywki są i często bywają jeszcze bardziej emocjonujące! Rusza XXII edycja Pucharu Ligi Wrocbal, a ze względu na niedostateczną liczbę zgłoszonych drużyn rozgrywki, zostaną po raz piąty połączone i przedstawiciele ligi na Kuźnikach będą mogli rywalizować z zawodnikami WLB. Nie będę się jednak skupiał na systemie rozgrywania spotkań, terminarzach i drabinkach, bo o tym będzie w osobnym newsie. Postaram się po raz kolejny wróżyć z fusów i przewidzieć kto ma największe szanse, aby w czerwcu cieszyć się dość prestiżowego trofeum i jak prezentują się szanse pozostałych ekip.

W tegorocznym Pucharze Ligi udział weźmie 15 zespołow. Mamy 10 przedstawicieli Wrocbalowej Ligi Biznesu i są to zespoły w większości, które wiedzą "z czym te rozgrywki się je". Aż ośmiu reprezentantów Ekstraklasy, czyli T.B 85 Team, Szpilmacherzy, Wielka Niewiadoma, Tomtex, ForceGSM, Real Compensacion, BNY Mellon i Football Crew Wrocław. Jest również dwóch pierwszoligowców, czyli stały bywalec - Zielone Anioły i debiutant Okręgowa Rada Adwokacka. Z ligi na Kuźnikach zobaczymy tylko jednego przedstawiciela najwyższej klasy rozgrywkowej - ekipę 3M. Jest jeden pierwszoligowiec - Deloitte, a także trzech drugoligowców - Termo Team, Coyote Logistics i Medserv United.

Jakby Puchar Ligi nie był łączony to moglibyśmy powiedzieć, że tytułu broni T.B 85 Team i jest to zespół, który według wrocbalowych bukmacherów ma największe szanse na obronę tytułu. Posiada bowiem nie tylko sporą jakość, ale co najważniejsze w rozgrywkach rozgrywanych przed południem w sobotę, dysponuje najbardziej stabilną kadrą. Wysoko (jak zawsze) stoją notowania specjalisty od Pucharu Ligi, czyli Wielkiej Niewiadomej. Jakby miało być inaczej, jak zespół Andrzeja Jaskowskiego pięciokrotnie wygrywał te rozgrywki. W minionych latach często borykał się z problemami kadrowymi, ale teraz kadrę poszerzył i jeżeli ludzie będą dopisywać to WN zajdzie daleko! Równie utytułowani są Szpilmacherzy, którzy zdobyli jeden puchar mniej od Wielkiej i po dobrze przepracowanym zimowym okienku transferowym, może się okazać, że sytuacja w której w polu Paweł Kalinowski wystawiał dwóch nominalnych golkiperów, już nigdy nie będzie miała okazji się przydarzyć. Oprócz kwestii historyczno-statystycznych, za wyżej wymienionymi przemawia również forma ligowa, która z każdym kolejnym meczem wydaje się coraz wyższa i może zostać przeniesiona na rozgrywki pucharowe.

Szpilmacherzy, Wielka Niewiadoma - znane marki, a w ostatnich latach do finałów dochodziły BNY Mellon czy Football Crew Wrocław, czyli drużyny, które w najwyższej klasie rozgrywkowej walczą o utrzymanie, ale w soboty w głowach robią reset i często (w dobrym tego słowa znaczeniu) nie przypominają drużyn z tej rywalizacji o ligowe punkty. To właśnie Mellon czy dawną Visionicę można nazwać "czarnymi końmi" takimi jak wcześniej wspomniani w wielkiej piłce - Strasbourg czy Frankfurt.

ForceGSM i Tomtex łączy sporo, jeśli chodzi o zmagania pucharowe. Fakt faktem zespół Łukasza Dyczkowskiego gra w nich w zasadzie regularnie, ale regularnie też nie odnosi sukcesów, odpadając jakoś po drugim, bądź trzecim spotkaniu. Tutaj jednak na usprawiedliwienie trzeba dodać, że rzadko kiedy "czarni" mogli pochwalić się kadrą ligową, ale w sumie czy inni nie borykają się z indentycznymi problemami, wpisanymi w DNA Pucharu Ligi? Dobra, tego usprawiedliwienia nie będziemy usprawiedliwać, wróć respektować. Co do Tomtexu to w tym Pucharze Ligi z reguły gra na wiosnę, kiedy za oknem słonko świeci, a ptaki ładnie śpiewają. Często na korzystaniu z piękna przyrody się kończy. W przypadku "Połączonych Piłką" najlepszy rezultat to do tej pory ćwierćfinał i mało kto wierzy, że w zbliżającej się edycji może być lepiej.

Jest jeszcze Real Compensacion, który w zasadzie gra z identyczną częstotliwością co Tomtex i z podobnym skutkiem co ForceGSM, czyli do tej pory bez żadnych sukcesów. Jeżeli w weekendy na mecze "Królów Odszkodowań" nie będą przychodzić ani Jakub Pingot ani Jan Wan to przygoda skończy się dość szybko.

Zielone Anioły w Pucharze Ligi lubią sprawiać niespodzianki, ale te nie doprowadziły ich aż tak daleko. Ongiś udało się wyeliminować bodajże Szpilmacherów czy napsuć krwi Tomtexowi, ale w piłce nożnej liczą się konkrety, a takowych w poczynaniach ekipy Olafa Mikołajka nie było! Czy w tym sezonie się to zmieni? Obastawiam, że nie, aczkolwiek na "Green Angels" trzeba uważać!

Ostatni przedstawiciel WLB w Pucharze Ligi to również debiutant - Okręgowa Rada Adwokacka. Marcin Zmórzyński i jego koledzy po bardzo dobrym sezonie jesiennym, po udanym początku tego wiosennego, teraz zamierzają się sprawdzić w innej formie rozgrywania spotkań. Na tle drużyn ze Skwierzyńskiej wyglądają najbledziej, ale posiadając w swoim składzie Dawida Płaczkiewicza i Jacka Zarzeckiego w ataku, a między słupkami - Pawła Ogrodnika, będą starali się nie jednego rywala zaskoczyć! Kto wie? Może okażą się takim "Stargardem" Pucharu Ligi Wrocbal?

Na koniec mych luźnych rozważań, o drużynach z ligi na Kuźnikach (o których wiem zdecydowanie mniej), które do tej pory w łączonych Pucharach odpadały w przedbiegach albo po pierwszych rundach. Trudno się dziwić jak mało, który Superligowiec decyduje się na granie w soboty i nie możemy w akcji zobaczyć żadnych Elit, AWL-ów czy Prezesów, a najmocniejszym przedstawicielem jest beniaminek najwyższej klasy rozgrywkowej, czyli 3M. Zespół, który gra w Pucharze Ligi regularnie, ale również nie może pochwalić się żadnym sukcesem. Nie mniej jeżeli jakiś przedstawiciel WLB na niego trafi to łatwej przeprawy mieć nie będzie.

Słaby do tej pory, sezon ligowy chce w jakimś stopniu zrehabilitować sobie Deloitte, ale mało kto wierzy, że to mu się uda. Żeby rywalizować z najlepszymi, trzeba również najlepszych w bój desygnować, a tego nie możemy powiedzieć o "debiutancie", który zupełnie nie przypomina drużyny z ligi OFC, która i grała i miała kim grać. Teraz na mecze w kratkę przychodzą jej liderzy - Tomasz Siemczyk, Krzysztof Ulatowski czy Adrian Orlicki, a Maciej Zowczak i Bartosz Żur sami tego wózka nie pociągną. Jeżeli sytuacja się nie zmieni to Deloitte szybko odpadnie z gry o Puchar.

Trzech drugoligowców i żaden z czołówki tejże klasy rozgrywkowej. Termo Team, Coyote Logistics i Medserv United to ostatni trzej uczestnicy XXII edycji Pucharu Ligi. Nawet jakby te drużyny połączyć w jedną, to ani pucharowego doświadczenia nie przybędzie ani ich szanse na sukces by nie wzrosły. Chociaż może jakby stworzyć z tego jakiś fajny dream team? Neumann, Jarząbek, Pruś, Denkiewicz, Milewski, Koronkiewicz, Cichy? Chyba również nie! W przypadku tych drużyn każdy zdobyty gol, każda nieznaczna porażka, a zwycięstwo to już w ogóle - będzie niespodzianką. Nie ujmując umiejętnościom piłkarskim zawodników tych drużyn (bo sam takowych zbyt wielkich nie posiadam), chcemy być realistami i trudno uwierzyć, żeby Medserv wyeliminował Wielką Niewiadomą, a Termo Team ograł takie T.B 85. Wiara jednak czyni cuda, a te w piłkarskim świecie czasem się zdarzają. Czy będziemy takowych świadkami w majowe i czerwcowe soboty? Tego nie wie nikt, ale ja, jak w mantrę będę powtarzał swoje ulubione piłkarskie porzekadło: "dopóki piłka w grze..."? Kto wie?

 

Z piłkarskimi pozdrowieniami

Michał Pondel (m.pondel@wrocbal.pl)