Sklep

Pewne zwycięstwa Elitbudu i Fulanito

Piątkowy wieczór przyniósł nam jednostronne starcia w lidze pierwszej, i w zasadzie wyrównany pojedynek miał miejsce tylko pomiędzy Seven i Old Team'em.

OFC1: 

Medserv United - Fulanito (1:12)

Medserv podejmował Fulanito, a obie ekipy nie zaliczą startu sezonu do udanych. Przed meczem trudno było wyrokować werdykty, bo już ostatnio twierdziłem, że w meczu tych pierwszych z Elektrosatem, “ktoś na pewno zapunktuje”. Okazało się, że nie zapunktował nikt, bo skończyło się na obustronnym walkowerze. Tym razem do takiego rozwiązania było daleko, bo Fulanito miało zdecydowaną przewagę, która wraz z upływem minut rosła. Medserv stać było tylko na trafienie honorowe, a w drugiej odsłonie Szachownice jeszcze podkręciły wynik. Ich motorem napędowym był Ścisłowicz, który raz po raz nękał obronę rywali, ewidentnie nie używając w tym meczu wstecznego biegu. Tylko jeden rezerwowy po stronie Fulanito nie przeszkodził im w odniesieniu przekonywującego zwycięstwa. Czy będzie to nowy początek dla szachownic? Ciężko powiedzieć, bo terminarz, mimo że nieco lżejszy wciąż wymagający. Medserv ma przed sobą niemal identyczny zestaw rywali i o punkty będzie bardzo ciężko. 

Elektrosat Wrocław - Elitbud (2:13)

Elektrosat podszedł do tego spotkania z dwójką Jockerów i nowo zgłoszonym bramkarzem, czyli wymienił raptem 50% składu. Co gorsza szóstka graczy była maksimum na co stać było czerwono białych w tym dniu. A że był to dzień meczu z Elitbudem nie zapowiadało się na miły wieczór. Najlepsza ofensywa w lidze dała o sobie znać już od początku starcia a do przerwy prowadzili 7:1. Po zmianie stron Elektrosat podwoił swój dorobek, co aż tak trudne nie było, ale rywal nie odpuszczał i również niemal dołożył kolejne siedem bramek. Brakło jednej. Ba nawet po meczu sędzia twierdził, że skończyło się na czternastu. Ale sam pogubił się w swoich notatkach i żółtą kartkę dla Elektrosatu zliczył jako gol dla Elitbudu. Tak czy siak wygrana pewna była już niemal przed meczem i to nie licząc problemów kadrowych czerwonych. Silną stroną Elitbudu jest to, że co mecz ktoś inny może być liderem. Tym razem najlepiej prezentował się Vitalii Dieiev.

OFC2: 

Old Team - Seven (5:5)

Old Team z racji wrocbalowego doświadczenia był traktowany przed spotkaniem z Seven jako faworyt. Obie ekipy w równych ilościowo składach, a jak się okazało w trakcie meczu równych także jakościowo.  O ile na szybkiego gola Seven rywal odpowiedział błyskawicznie to wynik do przerwy 3:1 dla zielonych, a zwłaszcza sposób ich gry wciąż mnie zaskakuje. Widać dużą determinację i to zaskoczyło rywala. W drugiej połowie mecz był również wyrównany, ale tym razem to Old Team miał inicjatywę i co najważniejsze skuteczność. Kluczowa okazała się jednak ostatnia minuta meczu. Jak na ironię godzinę wcześniej nagrywając najnowszy odcinek programu “Wrocbal po gwizdku” bramkarz Seven chwalił ekipę Sii któa w minionym tygodniu rzutem na taśmę strzeliła gola na 5:5. Pod koniec swojego spotkania sam dokonał takiego wyczynu, ale niestety dla niego i całej ekipy było to trafienie samobójcze. Skończyło się podziałem punktów, z którego Seven było niezadowolone, bo jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. A kibice Old Teamu zadają sobie co raz głośniej pytanie: Gdzie jest Kamil Moczydłowski i czy jego wejście do gry w tym sezonie, zmieni oblicze ekipy?

Sii - Old Blue Angels (6:1)

Starcie Sii z Old Blue Angels było bardziej wyrównane niż może wskazywać wynik. Nie twierdze jednak, że ci pierwsi nie wygrali zasłużenie. Na pierwsze trafienie Augustyniaka dość szybko odpowiedział Gądek po podaniu Andrzejewskiego i w pierwszej połowie zbyt wiele ciekawego się nie wydarzyło. Obie ekipy walczyły, ale nie potrafiły znaleźć drogi do bramki. W drugiej połowie wiatru w żagle nabrał Płonka i potwierdził dobre wrażenie z pierwszej odsłony meczu. Wtedy miał szansę zaliczyć efektowną asystę, ale jego koledze brakło precyzji. Po zmianie stron nie było już miejsca na błędy. Dwa razy doskonałym podaniem obsłużył Augustyniaka, któremu pozostało tylko dołożyć nogę, by w 36 minucie samemu wpisać się na listę strzelców. Dwa ostatnie gole padły tak szybko, że nie zarejestrował ich nawet kierownik OBA. Oba trafienia Sii dzieliło 15 sekund, a przy drugim “asystę” zaliczył wspomniany kiero Aniołów. Czym zrobił ładną klamrę kompozycyjną do piątkowej serii gier. Pierwszy mecz kończył się samobójem, a ostatni niefortunną i nieformalną asystą.

ZGŁOŚ DRUŻYNĘ DO WIOSENNEJ EDYCJI ROZGRYWEK

Retransmisje oraz skróty spotkań tutaj: https://www.youtube.com/@WrocbalTV/videos

Fotogalerie z meczów znajdziecie tutaj: https://flickr.com/photos/141697455@N07/albums

Więcej dowiecie się z retransmisji oraz relacji tekstowej: Łukasz Czuchraj

Pamiętajcie, że obserwować możecie nas także na:

      


RELACJE MECZOWE:
Old Team - Seven (5-5) >>>
Medserv United - Fulanito (1-12) >>>
Elektrosat Wrocław - Noibud (2-13) >>>
Sii - Old Blue Angels (6-1) >>>