Sklep

Legendy Wrocbalu: Adrian Miedziński

Kolejną legendą, którą przypominamy jest prawdziwa ligowa ikona. Człowiek, który swego czasu grał w drużynie z prawie każdym. Car-Zone, Alpine Stars, Sokół Wrocław, Szpilmacherzy te utytułowane ekipy łączy postać naszego bohatera. Ale żeby nie było, że błyszczał tylko wśród najlepszych. Wybrańcy FC, JaCierpieDole czy Głęboka Rezerwa, nigdy ligowymi potentatami nie były, a Miedziński, bo o nim mowa, ciągnął ich grę. Mimo że nie gra już kilka lat, jego legenda wciąż jest żywa i propozycje wznowienia kariery odrzuca niemal tak skrupulatnie jak kiedyś dogrywał piłki.  


"Miedziak" to nie Al Capone żeby we dwóch po niego chodzić. Nie raz trzeba było trzech.

Po wstępnej laurce można przejść do konkretów. Najmniej spotkań “Miedziak” rozegrał w lidze WLB. Spędził tam trzy sezony w barwach Szpilmacherów. Sięgnął po brakujący w jego gablocie superpuchar, zagrał 18 meczów ligowych, trafiając 15 bramek. Nie kończył jednak kariery w Szpilkach. Swoje ostatnie mecze w hali zagrał w pomarańczowej koszulce Żaru Tropików (oczywiście była pomarańczowa, ale nie była to koszulka Żaru, bo Miedziak sam dla siebie był dostawcą sprzętu). W hali grając między innymi w Alpinie, wywalczył wicemistrzostwo superligi 2012/13. Na wrocbalowych parkietach w 35 meczach strzelił 41 goli co pokazuje, że im mniej miejsca na grę, tym szło mu lepiej. Niczym Romario wychodził z założenia, że lepiej mądrze stać niż głupio biegać. W hali rozegrał 4 sezony w trzech różnych drużynach. A warto zaznaczyć, że znalazł się też w kadrze Głębokiej Rezerwy, ale tam nie postawił stopy na parkiecie przez cały sezon. Ostatni mecz we wrocbalu rozegrał na Kuźnikach 26 października 2018 w barwach Głębikiej Rezerwy. 


W barwach OKS Sokół Wrocław. 

Najwięcej spotkań rozegrał oczywiście w lidze na Kuźnikach 91 spotkań przyniosło 63 trafienia. Car-Zone, Castorama, Sokół Wrocław, Znajomi Sędziego, Partizan, Wybrańcy FC, JaCierpieDole FC i Głęboka rezerwa, te osiem ekip obskoczył w 13 spędzonych przy sarbinowskiej sezonach. W każdej walczył o medale niezależnie od klasy rozgrywkowej. Gdyby nie kontuzje, to być może tych drużyn było by jeszcze więcej. Jesień 2014 była pierwszym sezonem, w którym nie grał. Wrócił wiosną następnego roku, w barwach Wybrańców FC. Tam toczył walkę nie tylko z rywalami, ale i ze zbędnymi kilogramami. Z ośmiu rozegranych spotkań trafiał tylko we dwóch. Ale mimo to Wybrańcy obdarzyli go zaufaniem i wiosną w pięciu meczach strzelił dziesięć goli. Gdy już nauczył się robić przewagę ze swoich nowych “warunków fizycznych” odszedł po udanym sezonie.   


KS Znajomi Sędziego była ostatnią drużyną przed kontuzją.

Kolejne dwa sezony to wciąż powolny powrót do formy w barwach JCD gdzie stworzył ofensywny duet z Tomkie Pondelm. Po czym, gdy już do formy doszedł, odszedł, tym razem do Szpilmacherów. Co ciekawe po tym jak jego drużyna właśnie ze szpilkami przegrała finał pucharu ligi.


W barwach Wybrańców FC poznaliśmy Miedziaka w nowej wersji.

Cytaty:

“Sprzedał nam koszulki, odchudziliśmy go sobie, to odszedł do Szpilmacherów” - kierownik JCD po ogłoszeniu transferu Miedziaka. 

“Może wam jakieś koszuleczki załatwić? Może Adidasa? Jak dla was promocji”  - Miedziak po transferze do nowej drużyny. 

"Za darmo umarło" - Miedziak w czasie negocjacji transferowych.

Drużyny w karierze:  

FC Baracuda, Brand Factory, Car-Zone, Alpine Stars, Castorama Bielany, Partizna Wrocław, OKS Sokół Wrocław, KS Znajomi Sędziego, Wybrańcy FC, JaCierpieDole FC, Głęboka Rezerwa, Szpilmacherzy, Żar Tropików. 

STATYSTYKI (od 2011 roku): 

WLB: 18 meczów, 15 goli  
OFC: 0 meczów, 0 goli   
HALA: 35 meczów, 41 goli
Kuźniki: 91 meczów, 63 gole
----------------------------------------
Suma: 141 meczów, 119 goli 

 
Znów w szczuplejszej wersji pod koniec kariery w JCD FC. 

Na koniec kwestie dyscyplinarne. Powszechnie wiadomo, że Miedziak poza grą, ma też uprawnienia sędziowskie i wciąż można spotkać go na wrocbalowych boiskach z gwizdkiem. Sam grając nie miał za dużo problemów z kartkami, ale wiąże się z tym pewna ciekawostka. Dostał w sumie trzy żółte kartki, każdą po 39 minucie. Raz za złapanie rywala za koszulkę, (pewnie chał mu ją podrzeć, żeby sprzedać mu nową), drugą za jak to opisano w protokole “zbyt głośne sapanie przy linni bocznej. Trzecia pozostaje tajemnicą, bo nie była opisana.


Czy te oczy mogą kłamać? Jak tu takiemu spokojnemu człowiekowi dać żółtą kartkę. 

Przeczytaj poprzednie odcinki Legend Wrocbalu:

Marcin "Guma" Grabowski

Andrzej Jaskowski

Marcin Wiktorowski

Możliwe, że uda nam się dokopać do statystyk sprzed epoki Wrocbalu, gdy liga grała pod nazwą WLPNS. Co jakiś czas będziemy przypominać zawodnika drużynę, wydarzenie Dobór będzie swobodny, będą to gracze aktywni, będą przypominane ikony, które już nie grają, o których istnieniu nowi zawodnicy nie mają pojęcia. Będą to gracze wybitni (niektórzy nie tylko jak na amatorskie warunki), ale i charakterystyczni lub tacy, którzy zasłynęli poza sportowymi zdolnościami. W najbliższym czasie pojawią się podobne opisy innych zawodników i drużyn. Czekamy na wasze propozycje, żeby cykl nie umarł śmiercią naturalną. 

autor: Łukasz Czuchraj: luki@wrocbal.pl