Krzysztof Łukaszewski (11')
Krzysztof Łukaszewski (17')
Michał Dederko (17')
Jakub Dawidziński (30')
Paweł Haza (40')
Jakub Dawidziński (40')
Składy zespołów
MVP Spotkania
Krzysztof Łukaszewski
Sąsiad zagrał dzisiaj bardzo efektywnie. Asystował przy pierwszym golu, strzelił drugiego i dzięki tym trafieniom ZKS ustawił sobie mecz, który ostatecznie wygrał - 4:0.
Relacja z meczu
Witamy z boiska przy ulicy Sarbinowskiej gdzie rozegramy dzisiaj ostatnie spotkania w ramach drugiego tygodnia rozgrywek wiosennych. W ramach drugiej ligi ZKS Kuźniki podejmie KEA FC. W nowy sezon lepiej weszli "Miejscowi", którzy na inaugurację bezbramkowo zremisowali z 3M. "Drukarze" w pierwszym starciu zostali rozbici przez Kasztaniaków. Jak obie te drużyny zaprezentują się dzisiaj i czy któraś przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść? Zobaczymy. EDIT: "Drukarze" przystąpią dzisiaj do meczu nieco osłabieni. Z zaledwie jedną zmianą i bez takich graczy jak Marcin Truchan czy Arkadiusz Węckowski.
Mecz, który otworzył nam piątkowe granie przy Sarbinowskiej był spotkaniem jednostronnym, zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania. Tutaj na murawie rządził i dzielił miejscowy ZKS Kuźniki raz po raz stwarzając sobie mniej lub bardziej korzystne sytuacje. W grze ekipy dowodzonej przez Jakuba Gembiaka było widać sporo pasji i tylko szczęście Grzegorza Kędzierskiego, a także jego umiejętności sprawiały, że przez 10 minut piłka do siatki nie wpadła. Minutę później impas został przełamany. Szybki atak ZKS-u. Krzysztof Łukaszewski zagrał do boku, do lepiej ustawionego Jacka Bargieła, a ten strzałem z bliska, obok bramkarza skierował futbolówkę do sieci. 1:0. Tuż przed końcem pierwszej połowy, a dokładniej trzy minuty przed popularny "Sąsiad" znów dał się we znaki przeciwnikom. Jak to ma w zwyczaju, znalazł się on w dobrym miejscu i czasie i podwyższył na 2:0. Strzał Michała Dederko zamienił się w podanie do Łukaszewskiego, a ten tak ustawił stopę i trafił przy słupku. Na dwubramkowej przewadze Kuźnik się skończyło, a co istotne KEA FC ani razu przez pierwsze 20 minut nie zagroziła bramce Damiana Lisa.
W drugiej odsłonie "Drukarze" byli już bardziej aktywni, a to za sprawą duetu Rafał Pilarczyk-Grzegorz Skiba. W 25 minucie ten pierwszy mógł strzelić gola. Świetnie piłkę z prawej strony, na głowę zacentrował mu Krzysztof Olejnik, ale "Pilar" trafił w słupek! Po chwili swoją szansę miał Skiba, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z Lisem. Żeby jednak nie było, że po przerwie to KEA dominowała. Nie. Nadal lepiej wyglądała gra ZKS-u, który często gościł pod bramką Kędzierskiego. Doświadczony golkiper bronił jednak bez zarzutu i do 30 minuty mieliśmy 2:0. Wtedy we znaki defensywie drużyny Olejnika dał się Jakub Dawdziński. Pierwszy jego strzał bramkarz obronił. Po chwili piłka nie została odpowiednio wyekspediowana przez obrońców i znów trafiła do Dawdzińskiego, który za drugim razem się już nie pomylił i pokonał Kędzierskiego. 3:0. W ostatnich 10 minutach jedni i drudzy mogli znaleźć drogę do bramki, ale ta sztuka udała się tylko i wyłącznie "miejscowym". Składna akcja tej drużyny. Dawdziński kapitalnym, prostopadłym zagraniem wypuścił w bój Pawła Hazę, a ten mając przed sobą tylko i wyłącznie golkipera, zachował zimną krew i trafił na 4:0. Po tej akcji sędzia Karol Krupa zakończył spotkanie i z pierwszych trzech punktów w sezonie mógł cieszyć się ZKS Kuźniki.
Jak najbardziej zasłużone zwycięstwo ZKS-u. W pierwszej połowie zespół ten na murawie rządził i dzielił, a w drugiej choć oddał nieco pola przeciwnikom, to nadal miał wszystko pod kontrolą i zgarnął pierwsze trzy punkty w sezonie. Ich przeciwnik nadal dorobek ma zerowy, co jest sporym zdziwieniem. ZKS Kuźniki w przyszły czwartek zagra z AKS Bzowa Wrocław, a w poniedziałek KEA FC zmierzy się z Klueh.
Jeżeli znalazłeś jakiś błąd w relacji/statystykach pisz na:
m.pondel@wrocbal.pl