Sklep

"Ligowa zmiana pokoleniowa?!"

Ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, ale jak kończą. To samo tyczy się zawodników wystepujących w lidze Wrocbal. Na końcowe oceny zaczętego niedawno sezonu wiosennego, poczekajmy aż takowy się zakończy. Możemy jednak dywagować na różne tematy, snuć domysły, a może nawet, niczym często wspominany przez koordynator Martę Toczek, wróżbita Maciej, pobawić się w przewidywanie przyszłości.

Kiedyś, wchodząc do ligi ze swoją drużyną - parę lat temu (będzie już z pięć lat) wszystko wyglądało inaczej. WLB jeszcze nie istniała, a rozgrywki na Kuźnikach były ogromnym przedwsięzięciem. O mistrzostwo Superligi walczyły takie ekipy jak Wyższa Szkoła Ofierska Wojsk Lądowych (obecna Akademia Wojsk Lądowych), Wielka Niewiadoma, Kuchcik Kuźniki, Prezesi, Przyjaciele Tifosek czy FC Moose, które już niestety nie istnieje. Później z formą trafił Blitz Wrocław,  ale wcześniej wymienieni nadal byli stawiani w roli faworytów do tytułu. Gdy ruszyła Wrocbalowa Liga Biznesu, przy Skwierzyńskiej panować zaczęli Szpilmacherzy, a w walce o najwyższe cele liczyły się Real Compensacion i Tigers. Z czasem Grzegorz Kędzierski uczynił potęgę z FC Speca, a w poszukiwaniu nowych wyzwań na WLB przeniosła się ekipa Andrzeja Jaskowskiego i rywalizacja o tytuł w WLB stawała się coraz bardziej zacięta.

Z biegiem czasu następowała coraz większa rotacja wewnątrzligowa, a drużyny, po których nazwach przeciętnemu zawodnikowi Wrocbalu, ciarki przechodziły po plecach, traciły swój blask. Co tego powodem? A no czynnik nieuchronny i dotykający każdego z nas, czyli po prostu czas. Lata mijają i nie da się już łatwo utrzymać formy. Na Kuźnikach miejscowy Kuchcik nadal jest groźny, ale już mało kto postawiłby na niego u bukmachera, w kategorii pretendenta do tytułu. Podobna sytuacja tyczy się Blitzu Jakuba Różanowskiego czy Prezesów Karola Smoka. Przyjaciele Tifosek z tego grona rotują składem najmocniej, ale nadal bardzo wiele zależy w tej drużynie od doświadczonych już Łukasza Bojarskiego czy Macieja Padiaska. AWL formę prezentuje najrówniejszą, ale w ich przypadku przyczyną jest coroczne, "przymusowe wietrzenie szatni", bowiem jak to studenci - po okresie studiów szukają swojego kąta na ziemi i już nie zawsze mają czas na kopanie piłki. Z tej racji co rok przychodzą nowi, młodzi zawodnicy, głodni gry i sukcesów. Mankamentem jest jednak ta niepewność, która przy tej wymienności, nie pozwala stworzyć prawdziwego Dream Teamu na wiele, wiele lat, jakim w profesjonalnej piłce swego czasu bywały Manchester United czy FC Barcelona.

Opisywany przeze wpływ czy też upływ czasu dla jednych staje się przekleństwem, a dla drugich szansą. Z tej pełną gębą korzystają tak zwani "Młodzi Gniewni", a więc w przypadku ligi na Kuźnikach - Elita Nowy Dwór czy od nowego sezonu - Sancho Panza. W ekipach tych próźno znaleźć zawodników, których pesel zaczynałby się "ósemką", a zdecydowanie bliżej im do drugiego milenium. W ich przypadku młody wiek jest jednym z czynników ewentualnego sukcesu. Poza tym dochodzą kwestie sportowe, a przede wszystkim boiskowe zgranie, bowiem gracze tych drużyn choć młodzi, to grają ze sobą już kilka a nawet kilkanaście lat na różnych polach. Już na początku sezonu Wiosna 2019 widzmy, że wyżej wymienione ekipy powinny walczyć o tytuł, a czy "starzy ligowi wyjadacze" im w tym przeszkodzą? Czas pokaże!

W lidze WLB środowisko wydaje się bardziej hermetyczne, ale również mamy jednego przedstawiciela "nowego pokolenia piłkarskiego". Chodzi rzecz jasna o Industrial Solutions Group, które ligowym stażem młode nie jest, ale wielu zawodników tej drużyny dopiero od niedawna zaczęła piłkarsko dojrzewać, a bliżej im początku przygody z piłką, niż do jej schyłku. Od kilku sezonów zespół Bartłomieja Zycha jest sukcesywnie odmładzany. Trzon jednak tworzą Ci sami gracze z roczników młodszych niż ostatnie lata produkcji słynnego Renault 19. ISG już z automatu, co sezon stawiane jest w roli faworytów do tytułu. Adriana Puchałę za każdym razem uważa się za głównego kandydata do korony króla strzelców, a o MVP oprócz niego walczą Rafał Tomala czy Jakub Kazanecki. Czy tej wiosny Industrial w końcu przejdzie przez sezon bez większych wpadek, a kierownik Zych zgarnie upragniony tytuł? Łatwo nie będzie, bo takie drużyny jak Wielka Niewiadoma, Baumit, T.B 85 czy Tomtex, choć bardziej wiekowe, nigdy łatwo się nie poddają.

Cytując jednego z uznanych zawodników naszej ligi: "Wrocbal {...} każecie nam biegać za tymi młodymi...". Nie każemy, ale to prawda, że aby im dorównywać trzeba się sporo nabiegać. Nieunikniona jest zatem ta "zmiana pokoleniowa" w naszych rozgrywkach. Patrząc szerzej - to dobrze, bo poziom rozgrywek nie stoi w miejscu, a liga cały czas się rozwija. Pytanie tylko czy nie za szybko skreślamy tych, którzy wyprowadzili Wrocbal na piedestał? Czy jest szansa, że w sezonie Jesień 2019 w Pucharze Mistrzów nie zobaczymy AWL-u z Baumitem, a na przykład Elitę ND z Industrial Solutions Group? Na te pytania i szereg innych, odpowiedzi poznamy na pewno za kilka miesięcy. Trzeba jednak pamiętać stare ligowe porzekadło, które powinno przyświecać każdemu, obojętnie na metrykę, czyli klasykę Kazimierza Górskiego -  "dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe".

 

Z piłkarskimi pozdrowieniami
Michał Pondel (m.pondel@wrocbal.pl)