Sklep

Podsumowanie 9 tyg. WLS - Jesień 2023

Dziewiąta seria gier we Wrocławskiej Lidze Siódemek to 13 spotkań o punkty, gdzie kilka ekip zagrało dwukrotnie, a łącznie zawodnicy grając na trzech obiektach strzelili 67 goli. Poznaliśmy kilka rozstrzygnięć.

 

1 LIGA:

Z pierwszą ligą może niebawem pożegnać się TakeDrop, który niestety nie zebrał składu na starcie z Fulanito i oddał ten mecz walkowerem. W efekcie przegrał 0:5 i został ukarany minusowym punktem. W chwili obecnej do bezpiecznej strefy traci tylko dwa punkty, ale ma do rozegrania mecze z bezpośrednimi rywalami w grze o utrzymanie, a także z mocnymi Napromieniowanymi. Fulanito zaczęło od wygranej, ale skończyło porażką z MPK Wrocław. W tym starciu "Szachownice" do 39 minuty utrzymywały remis 2:2, ale ostatnie słowo należało do teamu Adriana Olejnika, a mianowicie do Yaroslava Yepifantseva, który został autorem "złotego gola" na 3:2. Dzięki tej victorii Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne praktycznie zapewniło sobie utrzymanie, a Fulanito definitywnie straciło szanse na medal.

Po kilku miesiącach grania w końcu poznaliśmy najważniejsze rozstrzygnięcie w pierwszej lidze, a więc dowiedzieliśmy się który zespół sięgnął po tytuł mistrzowski. Uczynił to (bez niespodzianek) Soccer Punch, ale akurat poprzedniego tygodnia do udanych nie będzie zaliczał. Stracił bowiem pierwsze punkty tej jesieni zostając zaskoczonym przez walczące o utrzymanie AWL II. Od samego początku drużyna z Czajkowskiego postawiła potentatowi trudne warunki i gdyby zachowała koncentrację to cieszyłaby się z trzech, a nie jednego punktu. Przy wyniku 5:4, w 40 minucie na dużo AWL II pozwoliło Adrianowi Gliszczyńskiemu, a ten równo z ostatnim gwizdkiem zapewnił swojej ekipie remis - 5:5. Jak się okazało później był to remis zwycięski.

Dlaczego ten remis okazał się zwycięski? A no, bo pozwolił na sięgnięcie po złoto, lecz pomógł w tym niewątpliwie rezultat meczu Napromieniowanych z Green Tree. Jedyną drużyną, która realnie mogłaby zabrać majstra Soccer Punchowi była własnie drużyna Napromieniowanych, lecz ta nie stanęła na wysokości zadania. Przegrała bowiem z "Ekologicznymi" - 3:4, chociaż do przerwy prowadziła 2:1. Nie sprostała jednak zadaniu i nie tylko będzie jej niezwykle ciężko o awans, a o i medal drogi usłanej różami nikt nie uskuteczni.

Bez niespodzianki zakończyło się spotkanie Derma-Bau Team z Kuchcikiem Kuźniki. Wicelider stawki wygrał pewnie - 6:1. Już w pierwszej połowie spadkowicz ustawił sobie to spotkanie po hattricku Sebastiana Antoszewskiego. W drugiej odsłonie dołożył jeszcze trzy trafienia, a rywalom pozwolił zaledwie na trafienie honorowe autorstwa Marcina Musielaka. Dzięki trzem punktom Derma-Bau utrzymał drugą lokatę i nadal ma największe szanse na grę w barażach o Ekstraligę. Kuchcik nadal jest uwikłany w grę o utrzymanie, ale tak doświadczony zespół powinien niebawem sobie bytność w pierwszej lidze zapewnić.

W grze o utrzymanie również dzieje się sporo, a bardzo blisko takowego jest Destemido, które w minionym tygodniu zdeklasowało Elektrosat Wrocław. Tutaj drużyna Piotra Grzywaczewskiego wystawiła do boju zaledwie siedmiu zawodników i jak się okazało była to niezbyt dobra decyzja (zapewne nie była to decyzja świadoma, pewnie brakowało ludzi do gry). Do 30 minuty ten mecz był w miarę zacięty i choć 2:0 prowadził beniaminek rodem z Wrocbal CUP to dawne Empty Dampers miało swoje okazje. Po upływie tego czasu wszystko się załamało. Drugą żołtą kartkę otrzymał Patryk Zasłonka i ostatnie 11 minut "czerwoni" musieli grać w sześciu. Destemido to wykorzystało. Dołożyło jeszcze pięć trafień i wygrało 7:0.

Bardzo ważnym zawodnikiem dla Elektrosatu Wrocław jest Grzywaczewski, a jeszcze ważniejszym graczem dla Astechu - Filip Piasecki. Ten ostatni mecz musiał pauzować i to z Neogenem, a więc innym rywalem walczącym o utrzymanie (razem z Astechem). Ten mecz miał jednego aktora. Nie mógł być nim Piasecki, a został nim Łukasz Herbuś, który włączył tryb "turbo" w ostatnich 5 minutach meczu. Zaczął od gola. Potem asystował Marcinowi Karlińskiemu, a na koniec wykończył akcje "Karlitosa". Skończyło się na 3:0 i była to bardzo cenna wygrana beniaminka. Jeśli chodzi o "Astechowców" to sprawę utrzymania mają we własnych rękach, ale muszą zacząć wygrywać.

 

WYNIKI:

Fulanito - TakeDrop 5:0 (walkower)
Derma-Bau Team - Kuchcik Kuźniki 6:1 (3:0)
Neogen - Astech 3:0 (0:0)
Elektrosat Wrocław - Destemido 0:7 (0:2)
AWL II - Soccer Punch 5:5 (2:2)
Fulanito - MPK Wrocław 2:3 (1:1)
Napromieniowani - Green Tree 3:4 (2:1)

 

Drużyna tygodnia:

AWL II - Kolejny tydzień i kolejny, w którym na ustach jest druga drużyna rodem z AWL. Tym razem "Wojskowi" zremisowali z mającym komplet punktów liderem - Soccer Punch - 5:5, trzy oczka tracąc w ostatniej minucie spotkania. Tak czy siak jako pierwsi zabrali punkty potentatowi i za to należą się gratulacje.

Siódemka tygodnia:

Wojciech Symonowicz (Neogen); Sebastian Antoszewski (Derma-Bau Team), Marcin Ścisłowicz (Fulanito), Karol Pukalski (Napromieniowani), Łukasz Herbuś (Neogen), Adam Orkowski (AWL II), Marek Bogusławski (Destemido)

 

2 LIGA:

W drugiej lidze również poznany został mistrz i również obyło się bez niespodzianki. Wygrał ten, który przez większość sezonu stawce przewodził, czyli ETPK. Majstra zapewniła mu wygrana z Capgemini, a także potknięcie KEA FC. Zacznijmy od biegu chronologicznego, czyli od "Drukarzy", którzy na starcie z Tarczyński Football Team zameldowali się przy Sarbinowskiej bez zmian, a pewien czas grali nawet w sześciu i oczywiście bez swojej najlepszej strzelby - Łukasza Frąszczaka. Nie doszło zatem do pojedynku Frąszczaka z młodym, bramkostrzelnym Radosławem Serewisiem. Podwójną wygraną zanotował ten drugi. Po pierwsze, bo się zjawił, a jego zespół wygrał 4:2, a po drugie, bo sam strzelił dwa gole. Team Krzysztofa Olejnika odpadł z gry o majstra na ostatniej prostej, a przy bardzo czarnym scenariuszu może nawet nie zakończyć grania na podium, chociaż nadal wszystko ekipa ta ma w swoich rękach, więc nie demonizujmy.

Wracając do samego ETPK to one swoich kibiców nie zawiodło. Z Capgemini wygrało zdecydowanie 6:2, a wyśmienity mecz rozegrał Emil Sozański, który skompletował hattricka. Prawdopodobnie zatem Elitarne Towarzystwo Piłki Kopanej zakończy sezon bez porażki, a spadkowicz nie uzyska lepszego wyniku niż środek tabeli. Kilka dni wcześniej duży krok w tym kierunku został przez Capgemini dokonany. Drużyna Michała Stokłosy przełamała się po sześciu porażkach z rzędu. Przełamała się na FC Equipe. W starciu tym mieliśmy istną wymianę ciosów i do końca ważyły się jego losy. Finalnie "biali" ograli "fioletowych" - 4:3 i niemalże pewne jest to, że nie zakończą grania w "czerwonej strefie", czego nie możemy powiedzieć o "Ekipie".

Jak dobrze wiemy z drugiej ligi praktycznie nie da się spaść, bo przecież w chwili obecnej nie istnieje liga trzecia. Doprecyzujmy więc kwestie związane z walką o awans. ETPK ma go już zapewniego, KEA FC potrzebuje punktu, a na prostej drodze jest również ZKS Kuźniki, który sumienną grą doprowadził do tego, że ma wszystko w swoich rękach. "Miejscowi" w minionym tygodniu po zaciętym boju pokonali Mocambolę 1:0. Gola na wagę trzech punktów strzelił w 23 minucie Paweł Haza. Czy to się drużynie Jakuba Gembiaka podoba czy nie - awans i medal jest rzeczą bardzo realną, a rzeczą niemalże pewną jest też to, że Mocambola nie zakończy grania nad "czerwoną strefą".

Chrapkę na awans mają też Wypici Team, którzy ograli tym razem Nokię. Był to bardzo wyrównany mecz, a 2:1 zwyciężyła tutaj drużyna Pawła Złomka, która udowadnia, że w piłce nożnej liczy się cierpliwość i przy odpowiedniej pracy można z dostarczyciela punktów stać się naprawdę solidną ekipą, z którą każdy musi się liczyć. Jeśli chodzi o Nokię to powiedzmy sobie szczerze - 14 punktów, brak szansy na awans to rezultat poniżej oczekiwań.

Nie możemy zapominać o Medservie United, który również walczy o awans, chociaż w jego przypadku bardziej o powrót do pierwszej ligi. W ostatnim tygodniu drużyna Dereka Kelly'ego zwyciężyła z Sekcją Tarcia Chrzanu - 3:0, ale ten mecz wcale nie był taki łatwy jakby wskazywał na niego wynik. "Medical Coders" miało swoje problemy. Sporo musiał pobronić jego bramkarz - Dariusz Chmielewski. Ostatecznie liczy się jednak rezultat końcowy, a trzy oczka są bardzo cenne dla graczy w czarnych trykotach.

Na koniec słów kilka o ostatnim meczu tygodnia, a więc starciu JaCierpieDole BD z NG Engineering. Mecz drużyny znajdującej się nad strefą spadkową z ekipą zamykającą stawkę z minusowym dorobkiem punktowym. Dwie najgorsze ofensywy, a także jedna z lepszych defensyw i też najgorsza. Nie spodziewaliśmy się tutaj fajwerwerków, ale liczyliśmy, że trochę goli wpadnie. Nie wpadł ani jeden, a duża w tym zasługa przede wszystkim kipera NGE - Leszka Półtoraka, który bronił kapitalnie, a wisienką na torcie był obroniony przez niego rzut karny, którego wykonywał Michał Rychel. 0:0 nie cieszy nikogo, ale bardziej wywołuje złość u JCDBD, które co swój plan minimum wykonało (powyżej 10 punktów w sezonie i najlepiej ze średnią punktu na mecz), ale zaprzepaściło szanse na awans o jedno miejsce.

 

WYNIKI:

Mocambola - ZKS Kuźniki 0:1 (0:0)
Tarczyński Football Team - KEA FC 4:2 (3:0)
Nokia - Wypici Team 1:2 (1:1)
Capgemini - FC Equipe 4:3 (3:2)
Medserv United - Sekcja Tarcia Chrzanu 3:0 (2:0)
ETPK - Capgemini 6:2 (4:1)
JaCierpieDole BD - NG Engineering 0:0 (0:0)

 

Drużyna tygodnia:

NG Engineering - Drużyna Michała Markowskiego w końcu uporała się z problemami kadrowymi i na mecz z wyżej notowanym JaCierpieDole BD pojawiła się nawet ze zmianami. To pozwoliło rozegrać naprawdę dobre spotkanie, które dzięki bramkarzowi Leszkowi Półtorakowi zakończyło się bezbramkowym remisem. Tym samym punkcik został zdobyty i czyste konto dla najgorszej defensywy w lidze jest czymś krzepiącym.

 

Siódemka tygodnia:

Leszek Półtorak (NG Engineering); Piotr Sałata (ZKS Kuźniki), Adrian Knefel (Capgemini), Tomasz Dribczak (Medserv United), Emil Sozański (ETPK), Radosław Serewiś (Tarczyński Football Team), Michał Stokłosa (Capgemini)