W dziewiątym tygodniu zmagań we Wrocławskiej Lidze Siódemek kibice mogli obejrzeć 13 meczów o punkty. Sytuacja w ligowych tabelach staje się coraz bardziej klarowna. Poznaliśmy kolejne rozstrzygnięcia.
1 LIGA:
Kuchcik Kuźniki to drużyna, która jakby bardziej się zmobilizowała to z pewnością walczyłaby o najwyższe cele i liczyłaby się w realnej grze o awans. Zespół ten jest jednak wiekowy i gra na najwyższym poziomie rozgrywkowym we Wrocbalu wcale do łatwych by nie należała. Z pewnością nie przynosiłaby wiele frajdy. "Miejscowi" więc od kilku sezonów grają o miejsce, które daje medal, ale nie daje możliwości gry o elitę. Mowa o najniższym stopniu podium, w którego kierunku ekipa Grzegorza Matczyszyna wykonała kolejne kroki. We wtorek mierzyła się z walczącym o utrzymanie beniaminkiem - TakeDrop. Mecz ten był niezwykle zacięty. Nie brakowało w nim goli i niestety - negatywnych emocji. Z tego tytułu sędzia Andrzej Malec trzy żółte kartki i wyrzucił z boiska bramkarza dawnego Asteku - Ivana Kodliuka. Sam mecz zakończył się wygraną Kuchcika - 4:2, w której ogromny wkład miał Marcin Musielak. Zawodnik ten strzelił gola, zanotował asystę i wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Piotr Użałowicz.
Pod koniec tygodnia Kuźniki w ligowym klasyku mierzyły się z Blitz Wrocław. Na to starcie zjawiły się bez nominalnego bramkarza, w którego rolę wcielił się nominalny napastnik - Krzysztof Michalski. Decyzja o postawieniu na Michalskiego była kapitalna. Golkiper zanotował kilka wysokiej klasy interwencji, a na dodatek miał furę szczęścia, bowiem nie raz "Błyskawice" odbijały obramowanie jego bramki. Do tego świetna gra nogami i udział przy drugim trafieniu dla "Miejscowych". Nie będziemy się jednak rozpływać nad grą jednego zawodnika, a wrócimy na chwilę do meczu, w którym emocji nie brakowało. Więcej sytuacji wykreował sobie Blitz, ale koncertowo je zmarnował. Pragmatycznie grający Kuchcik to wykorzystał i to on wygrał 2:0. Umocnił się więc na trzeciej pozycji w tabeli i sprawił, że podopieczni Jakuba Różanowskiego muszą z niecierpliwością patrzeć na to co dzieje się na dole ligowej stawki.
To, że nie był to udany tydzień Blitza potwierdził wcześniejszy mecz z Capgemini, a więć ligowym outsiderem. W tym starciu gra również nie kleiła się tak jak kleić się miała. Beniaminek nawet prowadził 2:1, ale końcowy rezultat to remis - 2:2. Remis niespodziewany, pieczętujący spadek ekipy Michała Stokłosy do drugiej ligi.
Blisko zdobyczy punktowej był Medserv United, który wbrew zapowiedziom wielu ekspertów postawił się walczącemu o złoto 3V. "Medical Coders" długo toczyło zacięty bój ze spadkowiczem, który w wielu sytuacjach wydawał się po prostu bezradny. Impas przełamał w 18 minucie, ale dalej nie był w stanie podwyższyć rezultatu. Swoje akcje miał Medserv, ale ich nie wykorzystał. Losy spotkania definitywnie zamknął bezmyślnie sprokurowany rzut karny przez Dereka Kelly'ego po którym 3V strzeliło drugiego gola. Graczy w "czarnych" koszulkach stać było tylko i wyłącznie na trafienie honorowe i skończyło się na wyniku - 2:1.
FC Kasztaniaki vs MPK Wrocław - ten mecz przed sezonem byłby z pewnością bezpośrednim bojem o mistrzostwo albo co przynajmniej o medale na koniec zmagań. Ze swoich zadań tej wiosny wywiązuje się tylko drużyna Wojciecha Tomczyka, która pewnym krokiem zmierza ku Ekstralidze. Kolejny kroczek wykonała w piątek kiedy to pokonała osłabione kadrowo MPK Wrocław - 4:1. Gdyby Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne lepiej finalizowało swoje ataki wynik byłby dla niego bardziej korzystny. Tak się jednak nie stało. wynik poszedł w świat i w dalszym ciągu gracze Adriana Olejnika nie mogą być pewni pozostania w pierwszej lidze na kolejny sezon.
Wyniki:
Kuchcik Kuźniki - TakeDrop 4:2 (3:1)
Capgemini - Blitz Wrocław 2:2 (2:1)
Medserv United - 3V 1:2 (0:1)
FC Kasztaniaki - MPK Wrocław 4:1 (2:1)
Blitz Wrocław - Kuchcik Kuźniki 0:2 (0:1)
Drużyna tygodnia:
Kuchcik Kuźniki - "Miejscowi" w minionym tygodniu rozegrali dwa mecze i w obu zanotowali zwycięstwa. We wtorek pokonali beniaminka - TakeDrop - 4:2, a w piątek w ligowym klasyku zwyciężyli z Blitz Wrocław - 2:0. Dzięki zdobyciu sześciu punktów przedłużyli swoje szanse na zgarnięcie medali na koniec zmagań wiosennych.
Siódemka tygodnia:
Krzysztof Michalski (Kuchcik Kuźniki); Maciej Kaczmarczyk (Medserv United), Jan Mikoś (FC Kasztaniaki), Tomasz Janczyszyn (FC Kasztaniaki), Mateusz Lubański (3V), Marcin Musielak (Kuchcik Kuźniki), Jakub Samborski (Blitz Wrocław)
2 LIGA:
W drugiej lidze terminarz jest upchany koncertowo i znów kibice mogli obejrzeć sporo spotkań, których było dokładniej osiem. Status drużyny niepokonanej i szanse na mistrzostwo drugiej ligi stracił FC Hs. Drużyna z Korei Południowej w hicie kolejki przegrała z FC Velicante Wrocław - 0:1. Sam mecz mógł się podobać i wcale Hs nie musiał go przegrać. Miał jednak pecha, bowiem między słupkami bramki "Velicy" kapitalnie spisywał się Bartłomiej Kuś, który nie raz powstrzymywał ataki Hunila Bae czy Lee Kabsika. Finalnie zachował czyste konto, a za sprawą trafienia Adama Wieczorka z 35 minuty to lider tabeli mógł cieszyć się z odniesienia ważnej victorii.
Po premierowej porażce gracze Lee Jihona mogli trzy dni później się zrehabilitować, grając inny ważny mecz z innym kandydatem do złotego medalu - Alfą. Pojedynek ten był wyrównany i wydawało się, że zakończy się remisem - 1:1. Głupią czerwoną kartkę otrzymał w 30 minucie Lee Kyukeun i gre w przewadze ekipa z Ukrainy wykorzystała. Do siatki trafił Ivan Talaschuk z trzech oczek mogła cieszyć się jego drużyna. Na skutek drugiej z rzędu porażki Hs żegna się z marzeniami o złocie, ale spokojnie może jeszcze wywalczyć medal na koniec grania.
W poniedziałek Alfa grała spotkanie z KEA FC. Na te spotkanie obie drużyny zjawiły się w siedmioosobowych składach, ale to kadra debiutanta była lepsza. Wzbogacona o jokera - Artema Lytvynenko, który jak się później okazało został bohaterem tego starcia. Wracając jednak na moment do "Drukarzy" to było wiadome, że bez zmian, z dwoma nominalnymi bramkarzami i bez takich graczy jak Łukasz Frąszczak czy Marcin Truchan będzie im niezwykle ciężko nawiązać równorzędną walkę z rozpędzonym przeciwnikiem. No i stało się tak jak zapowiadane. Alfa rozbiła swojego adwersarza - 9:0, a wcześniej wspomniany Lytvynenko strzelił trzy gole i zanotował cztery asysty.
Wypici Team tak samo jak Alfa - również się nie zatrzymują, ale ich seria zwycięstw z rzędu wynosi - cztery. Tym razem ekipa Pawła Złomka w polu pokonanych pozostawiła wyżej notowany ZKS Kuźniki. Spotkanie rozstrzygnęło się pod koniec pierwszej połowy, a dokładniej między 16 a 19 minutą kiedy to Wypici strzelili trzy gole. W drugich 20 minutach przewagę utrzymali i ostatcznie mogli świętować wygraną - 3:0. Kluczowy wkład w taki rezultat miał nie Mateusz Surdel, nie Paweł Złomek, a Łukasz Dubiński, który strzelił gola i zanotował dwie asysty.
Z walki o awans nie rezygnują Nokia i Neogen. Pierwsi z problemami uporali się z Mocambolą. Wygrana 2:0 jest w ich wypadku zasłużona i została zapewniona tuż przed końcem pierwszej połowy. Mimo starać gracze Pawła Potarzyckiego nie byli w stanie zaskoczyć dobrze dysponowanej defensywy dowodzonej przez Łukasza Waksmańskiego, więc obyło się bez żadnych niespodzianek.
Neogen swój mecz wygrał w sposób bardziej okazały, ale trudno się dziwić, jeśli rywalem było szorujące pod dnie tabeli OBI Bielany Wrocławskie. Na dodatek "pomarańczowi" zjawili się przy Skwierzyńskiej w sześciu i zostało do bezlitośnie wykorzystane przez graczy Jacka Nosewicza. Wygrana 15:1 mówi wszystko, a nie byłaby tak okazała, gdyby nie bardzo dobra forma Marcina Karlińskiego, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i sześciokrotnie swoim kolegom przy bramkach asystował.
Gdy na zaplanowaną godzinę DKM Football Team pojawił się przy Sarbinowskiej w niepełnym składzie, wiedzieliśmy, że KEA FC sobie postrzela. "Drukarze" nie zamierzali jednak iść na łatwiznę. Pokazali postawę fair, zaczekali na spóźnionych rywali i zdecydowali się, żeby mecz rozegrać w mniejszym wymiarze czasowym. Nie wiadomo czy ta sytuacja czy po prostu słabsza dyspozycja dnia sprawiły, że ekipa Krzysztofa Olejnika wygrała tylko 3:1, strzelając trzy gole w pierwszej połowie. Możemy gdybać również co byłoby jeśli Łukasz Frąszczak nie przyszedłby na mecz. Wtedy być może rezultat byłby jeszcze mniej okazały, no bo przecież supersnajper KEA strzelił wszystkie trzy gole.
W piątek JaCierpieDole BD w meczu na dole tabeli mierzyło się z ErTeFał. Starcie sąsiadów z ligowego zestawienia, w którym to faworytem byli mający cztery oczka więcej "Tetrycy". Ci jednak zjawili się przy Sarbinowskiej bez zmian i bez swojego kapitana Pawła Pawłowskiego. Długo ten fakt zawodnicy Radosława Starczewskiego wykorzystywali. Grali lepiej, często gościli pod bramką Jakuba Karpierza, ale dopiero niespodziewany gol Filipa Borysewicza otworzył nam wynik spotkania. Drugie trafienie zostało zdobyte w 25 minucie, a po serii meczów bez gola przełamał się Arkadiusz Barski. 2:0 i wydawało się, że kolejne trafienia JCDBD to tylko kwestia czasu. Tymczasem ErTeFał nie zamierzał składać broni i strzelając dwa gole w bliżniaczy sposób doprowadził do wyrównania - 2:2. Wtedy to przeciwnicy rzucili się do ataku. Marnowali duże okazje i wydawało się, że skończy się na podziale punktów. Wtedy to na białym koniu wjechał Rafał Dzietczyk. Precyzyjny strzał w ostatniej akcji meczu i wygrana JaCierpieDole BD - 3:2, która też była pierwszą od zwycięstwa na inaugurację z Wypitymi.
Wyniki:
FC Alfa - KEA FC 9:0 (5:0)
FC Velicante Wrocław - FC Hs 1:0 (0:0)
FC Hs - FC Alfa 1:2 (1:1)
Wypici Team - ZKS Kuźniki 3:0 (3:0)
Neogen - OBI Bielany Wrocławskie 15:1 (8:1)
KEA FC - DKM Football Team 3:1 (3:0)
Nokia - Mocambola 2:0 (2:0)
JaCierpieDole BD - ErTeFał 3:2 (1:0)
Drużyna tygodnia:
JaCierpieDole BD - Drużyna Radosława Starczewskiego w końcu się przełamała! Wygrana z wyżej notowanym przeciwnikiem, czyli ErTeFał - 3:2 łatwo nie przyszła, ale pozwoliła się cieszyć pierwszą victorią od ośmiu kolejek.
Siódemka tygodnia:
Bartłomiej Kuś (FC Velicante Wrocław); Łukasz Dubiński (Wypici Team), Rafał Dzietczyk (JaCierpieDole BD), Artem Lytvynenko (FC Alfa), Marcin Karliński (Neogen), Bartosz Filiński (Nokia), Łukasz Frąszczak (KEA FC)