Za nami pierwszy tydzień zmagań w rozgrywkach Ekstraligi w sezonie Wiosna 2023. Na inauguracje odbyło się pięć spotkań o punkty, w których nie brakowało emocji. Padło w nich 21 bramek. Pauzowały takie drużyny jak Prezesi i Akademia Wojsk Lądowych.
EKSTRALIGA:
Inauguracyjnym starciem Ekstraligi w sezonie wiosennym był pojedynek dwóch drużyn, które w poprzedniej kampanii ligowej zajęły miejsca odpowiednio w strefie spadkowej i tuż nad tą strefą. Mowa o Planecie Mebla (która byt w elicie zachowała poprzez wygrane baraże), a także o Sancho Panza. W poprzednim bezpośrednim starciu obu tych ekip gładko wygrała ta dowodzona przez Mateusza Salamagę. Teraz jednak skład obu ekip znacząco się różnił. Planeta przebudowana z pięcioma nowymi zawodnikami, a Sancho bez zawieszonego za czerwoną kartkę Eryka Klimczaka i bez Jakuba Pelweckiego, który w zimowym okienku zasił szeregi Gumzamet Fidasza. Wracając jednak do samego bezpośredniego starcia to było one zdecydowanie bardziej wyrównane niż te poprzednie. "Połączeni Piłką", gdyby zachowali lepszą skuteczność to do przerwy powinni prowadzić różnicą dwóch, trzech goli, a ich prowadzenie było jednobramkowe. Ambitnie grające Sancho nie zamierzało się poddawać. Dosyć szybko doprowadziło do wyrównania i miało kilka sytuacji na to, żeby strzelić zwycięskiego gola. Tak się jednak nie stało. Po zaciętym boju mieliśmy remis - 2:2.
W poniedziałkowy wieczór przy Skwierzyńskiej rozegrany został jeszcze jeden mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. Leroy Merlin Wrocław, a więc rewelacja ostatnich sezonów we Wrocbalu, zmierzył się z Familią Greco, czyli ekipą utworzoną na bazie Industrial Solutions Group, czyli na bazie triumfatora poprzednich rozgrywek. Drużyna Marcela Greco musiała sobie radzić bez zawieszonego z czerwoną kartkę Adriana Puchały, a także nieobecnego Piotra Możdrzecha. Było to w jakimś stopniu widoczne, ale problemy Famili nie wynikały tylko z tego. Brakowało jej odpowiedniej intesywności i lepszej decyzyjności, a grający mądrze w defensywie team Grzegorza Andysza nie zamierzał zbytnio się otwierać. Do przerwy przegrywał w pełni zasłużenie 0:1, ale nie zwiastowało to radosnego futbolu w drugiej części spotkania. "Liroj" nadal grał odpowiedzialnie, ale do tego coraz śmielej poczynał sobie w ofensywie. Szybko doprowadził do wyrównania, a w pewnym momencie prowadził już 3:1. Potem było 4:2 i finalnie skończyło się na wygranej tej drużyny - 4:3. Była to niespodzianka, aczkolwiek nie możemy powiedzieć, że triumf czwartej drużyny poprzedniego sezonu był przypadkowy, czy niezasłużony. Nie byłoby owego, gdyby nie ofiarna postawa całej ekipy i fantastyczna forma duetu Mariusz Duś - Damian Kaczmarczyk, który miał udział przy wszystkich golach dla swojej drużyny.
Jedno spotkanie miało miejsce we wtorek kiedy to do gry weszły T.B 85 Team, a więc wicemistrz z poprzedniego sezonu oraz Derma-Bau Team, czyli beniaminek. Faworyt był tutaj łatwy do wytypowania i nie zawiódł swoich kibiców. Drużyna Pawła Nowaka (bez Pawła Nowaka w bramce) wygrała 2:0 po trafieniach Filipa Inglota i Krystiana Jakubowskiego i zrobiła pierwszy kroczek w kierunku medali na koniec zmagań wiosennych.
Środa przyniosła dwa kolejne mecze w elicie i oba stały na wysokim poziomie. Na początek Gumzamet Fidasz "skrzyżował rękawice" z Ołerem Meble Ogrodowe. Mecz ten nie układał się dobrze dla dawnego mistrza Ekstraligi. To beniaminek pierwszy wyszedł na prowadzenie, a do przerwy mieliśmy remis - 2:2. W drugich 20 minutach Fidasz nie dał swojemu rywalowi rozwinąć skrzydeł i strzelając dwa gole zapewnił sobie wygraną - 4:2. Nie byłoby takiego rezultatu gdyby nie świetna postawa Marcina Michalkiewicza, który strzelił dwa gole i zanotował asysty przy trafieniach Jakuba Pelweckiego i Marcina Wokana.
W drugim pojedynku Baumit rywalizował z Elitbudem. Jeden z najbardziej utytułowanych zespół we Wrocbalu kontra Mistrz Wrocławskiej Ligi Ukraińskiej. Tutaj naprawdę było na czym zawiesić oko. Sporo operowania piłką, dobre tempo i sytuacje z obu stron. O dziwo w tym starciu to Baumit grał bardziej z tyłu, czyhając na kontrę i ta taktyka przyniosła zamierzony efekt. Do przerwy drużyna Grzegorza Kędzierskiego prowadziła 2:0. W drugiej odsłonie gdy Elitbud coraz mocniej się odsłaniał, Baumit mógł ich skontrować. Świetnie jednak między słupkami własnej bramki spisywał się Andrii Sazonov. Ukraiński bramkarz nie pozwolił na podwyższenie wyniku, a że jego koledzy z ofensywy nie potrafili zaskoczyć Kędzierskiego to skończyło się na 2:0.
Wyniki:
Planetamebla.pl - Sancho Panza 2:2 (2:1)
Familia Greco - Leroy Merlin Wrocław 3:4 (1:0)
T.B 85 Team - Derma-Bau Team 2:0 (1:0)
Ołer Meble Ogrodowe - Gumzamet Fidasz 2:4 (2:3)
Baumit - Elitbud 2:0 (2:0)
Drużyna tygodnia:
Leroy Merlin Wrocław - Drużyna Grzegorza Andysza nie była faworytem starcia z Familią Greco. Przegrywała już nawet 0:1, ale nie zamierzała się poddawać. Mocna praca na boisku, konsekwencja w grze przez pełne 40 minut i dobra skuteczność sprawiły, że "Liroj" ograł potentata - 4:3 i pokazał, że tej wiosny również będzie mocny.
Siódemka tygodnia:
Andrii Sazonov (Elitbud); Filip Inglot (T.B 85 Team), Mateusz Klepczyk (Baumit), Damian Kaczmarczyk (Leroy Merlin Wrocław), Grzegorz Węglarski (Planetamebla.pl), Marcin Michalkiewicz (Gumzamet Fidasz), Mariusz Duś (Leroy Merlin Wrocław)