Sklep

Podsumowanie sezonu Jesień 2022 - WLS 1

Po Ekstralidze i pierwszej lidze WLB pora na podsumowanie sezonu we Wrocławskiej Lidze Siódemek. Zaczynamy od zaplecza elity, a dokładniej rzecz ujmując od ligi pierwszej.

W rozgrywkach WLS w sezonie Jesień 2022 o ligowe punkty rywalizowała jedna drużyna więcej niż w WLB, a łącznie było ich 25. 13 ekip widzieliśmy w pierwszej lidze. W tej kilka drużyn trzymało wysoką formę przez całą jesień. Cześć przygasła na koniec, część na koniec odpaliła, a byli tacy, którzy lubowali się w grze w przysłowiową kratkę. Kto do jakiej grupy należał i jak sezon wyglądał sezon w wykonaniu pierwszoligowców, o tym napisałem poniżej.

Debiutant dopiął swego

Derma-Bau Team do Wrocbalu przyszedł z konkurencyjnych rozgrywek i od razu za cel postawił sobie awans do elity. Nic innego ten zespół nie interesowało i okazał się on niezwykle słowny. Wprowadził sporo świeżości do pierwszej ligi i dosyć szybko zapewnił sobie awans. Nie osiągał co prawda tak efektownych wyników jak Sancho Panza, ale pierwsze punkty stracił dopiero w 10 kolejce. Pierwszy mecz przegrał natomiast dopiero wtedy, kiedy był już pewny "majstra". Team Macieja Wantucha strzelił najwięcej goli ze wszystkich pierwszoligowców i dysponował trzecią najlepszą defensywą. Jego siłą był zgrany kolektyw, posiadający liderów w postaci Kacpra Soczyńskiego i Marka Tomczaka. Pierwszy z nich zdobył 19, a drugi 20 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Awans Derma-Bau do elity był w pełni zasłużonej i jesteśmy ciekawie jak sobie w niej poradzą.

Powtarzalność Volticy i Astechu

Dwóch przedstawicieli pierwszej ligi rozegrało bardzo podobny sezon jak wiosną. Mowa tutaj o Volticy Service Kuźniki i Astechu. Pierwsi tak samo jak kilka miesięcy zakończyli sezon z brązowymi medalami. Wtedy uzbierali 26 oczek, a teraz o dwa więcej. Wiosną jednak strzelili o osiem goli więcej, lecz też osiem więcej stracili. Jeśli chodzi o Astech to w poprzedniej kampanii ligowej zajął szóste miejsce, zdobył 18 skalpów, strzelił 35 goli i 29 stracił. Teraz natomiast uplasował się jedno miejsce niżej, uzbierał jeden punkt mniej, 26 bramek zdobył i aż 36 razy piłkę z siatki wyciągał. W przypadku Volticy zauważalny był progres, a u "Niebieskich" nieznaczny regres. Tak czy siak można powiedzieć tutaj o pewnej powtarzalności. Przyczyną takowej był fakt, że kadry obu tych ekip zostały zachowane, ale też kilku ciekawych zawodników je zasiliło. Najlepszym z tego grona okazał się Krzysztof Michalski z Kuźnik, który strzelił 11 goli i zanotował 3 asysty. Grzegorz Hutta i Kacper Caputa również swoje dobre momenty w tym sezonie mieli.

Błyskawice przygasły

Największy regres w stosunku do poprzedniego sezonu zanotował Blitz Wrocław. Zespół, który wiosną zdobył wicemistrzostwo, teraz uplasował się dopiero na ósmej lokacie, tracąc do miejsca medalowego aż 11 punktów. Co było przyczyną takiego stanu rzeczy? A no na pewno nieco wyższy poziom sportowy pierwszej ligi niż przed rokiem. "Błyskawice" miewały jednak dobre mecze. Potrafiły wygrać z Kasztaniakami i Green Tree, a także postraszyć Derma-Bau Team i MPK Wrocław. Straciły jednak punkty ze zdegradowanymi AWL II i JaCierpieDole BD. Ta niestabilność formy i słabsza postawa lidera tej drużyny - Jakuba Samborskiego sprawiła, że długo Jakub Różanowski i spółka nie byli pewni utrzymania na zapleczu Ekstraligi. Jeśli chcą w przyszłym sezonie wrócić do efektywniejszej gry, to mają dwie opcje. Albo wymodlić dla "Sambiego" powrót do formy z wiosny albo załatwić mu wsparcie w ataku.

Zrealizowany cel Czuchraja bez Czuchraja

Nie raz to już wspominaliśmy w tym sezonie i jeszcze raz to przypomnimy. Łukasz Czuchraj przez kilka sezonów występując z JaCierpieDole na zapleczu elity (raz mając realne szanse na awans do niej) marzył o tym, aby zanotować historyczny spadek do ligi drugiej. Koledzy jednak sezon w sezon "przeznaczenie oszukiwali" i też "Despota Oświecony" postanowił zawiesić swoją karierę w JCD, mówiąc, że może bez niego, uda się jego kolegom zdegradować. No i wykrakał. JCDBD spadło z pierwszej ligi, do końca będąc jednak w grze o utrzymanie. Gracze Radosława Starczewskiego źle sezon zaczęli, po sześciu meczach mając na koncie tylko jedno oczko. W tym czasie jednakże tylko dwa razy przegrali w sposób znaczący (z Green Tree i Derma-Bau Team), a w starciach z Fulanito, MPK Wrocław czy Volticą wcale nie byli gorsi od swoich przeciwników. Z czasem JaCierpieDole BD zaczęło punktować, czego dowodem był komplet punktów w meczach z AWL II, Nokią i Enerisem. Wtedy do końca grania pozostały trzy starcia, w których musieli punktować, ale ostatecznie skończyły się trzema porażkami. 10 punktów nie pozwoliło tej kapeli się utrzymać. Znów problemem była tutaj przede wszystkim ofensywa, bo mniej bramek strzeliły tylko Eneris i Elite Eco Elo. Najlepszy strzelec - Rafał Dzietczyk miał tylko cztery gole (więcej niż wiosną), a najlepszy snajper poprzedniego sezonu - Maciej Siwek nie tylko grał rzadziej, ale też strzelił siedem bramek mniej (ani jednej w tym sezonie). Odczuwalne były też braki takich graczy jak Miłosz Jagodziński i Konrad Chmielak.

Beniaminkowie grali ze zmiennym szczęściem

Do pierwszej ligi z drugiej ligi dostały się trzy ekipy i wszystkie radziły sobie z goła inaczej. Najlepiej wypadły FC Kasztaniaki, co jednak dziwić nie powinno. Po pierwsze, bo w niższej klasie rozgrywkowej zdobyły mistrzostwo, a po drugie, bo przecież kilka lat temu z powodzeniem grały w najwyższej klasie rozgrywkowej w WLB. Czwarta lokata na koniec zmagań i tylko trzy punkty straty do strefy medalowej robią wrażenie. Mimo, że z powodu kontuzji grać nie mógł jeden z liderów ofensywy - Dominik Tomczyk, to pod jego nieobecność cały ciężar gry na swoje barki wziął Marcin Soberka i spisywał się ze swoich zadań znakomicie. Został królem strzelców i najlepszym kanadyjczykiem. Co byłoby gdyby "Sober" nie grał wcale albo nie grał tak efektywnie? Z pewnością Kasztaniaki nie byłyby tak konkurencyje i wywalczenie sobie utrzymania byłoby dla nich sukcesem.

Elite Eco Elo jako wicemistrz drugiej ligi miało ligę wyżej sporo trudności. Ekipa Wojciecha Burynia do końca była uwikłana w grę o utrzymanie, ale finalnie ta misja zakończyła się dla niej sukcesem. Wróćmy jednak do początku. Start EEE miało dobre. Pierwsze dwa mecze wygrało, a po połowie sezonu miało na swoim koncie 9 skalpów. Później jednak znów gra nie wyglądała tak jak należy. Rozwinąć skrzydeł nie pozwoliła słaba sytuacja kadrowa. Nie raz zespół ten grał bez zmian, a nawet i bez wymaganej siódemki. Nagle 25 października beniaminek stanął przed ważnym zadaniem. Żeby się na zapleczu elity utrzymać musiał pokonać JaCierpieDole BD. No i wygrywając skromnie - 1:0 byt sobie zapewnił.

Najgorzej radzącym sobie beniaminkiem był Eneris, który w całym sezonie wygrał tylko jeden mecz. Najgorzej w lidze bronił i najsłabiej wychodziło mu atakowanie. Na dodatek notorycznie trapiły go problemy kadrowe i wielokrotnie "zieloni" występowali w sześciu czy też bez zmian i nominalnego bramkarza. Konsekwencją tego były dwa oddane walkowery. Możemy gdybać co byłoby gdyby Karol Cegła co mecz dysponował nie tylko szeroką, ale i optymalną kadrą, z Dariuszem Kubiszynem na czele. Wtedy gra o utrzymanie byłaby zapewne łatwiejsza.

Zagrali poniżej oczekiwań

W tym podtytule można byłoby śmiało opisać Blitz Wrocław, ale oni dostali osobne miejsce w podsumowaniu. Innymi zespołami, które zagrały poniżej oczekiwań były niewątpliwie Green Tree, Nokia i AWL II. Pierwsi z tego grona zajęli najwyższe miejsce, bo szóste. Co prawda dysponowali drugą najlepszą ofensywą i jedną z lepszych linii obronnych, ale ich strata do podium wynosiła dziewięć oczek. Co jak na spadkowicza z elity nie było najlepszym rezultatem. Zespół ten nie potrafił jednak ustabilizować formy. Jako pierwszy np zabrał punkty Derma-Bau. Potrafił zatrzymać Voltice oraz pewnie pokonać Kasztaniaki. Potrafił też przegrać z Elite Eco Elo czy mimo prowadzenia stracić zwycięstwo z Blitz Wrocław. Ktoś powie, no, ale kadry Janusz Wybrański stabilnej nie posiadał. No niby prawda, ale z reguły ta wyjściowa siódemka była bardzo mocna, a liderzy w postaci Adama Widery, Kamila Bednarka czy Oskara Stysiaka grali w zasadzie cały czas i to grali na miarę swojego potencjału.

Wiosną drugi zespół rodem z Akademii Wojsk Lądowych zajął wysokie, piąte miejsce, długo licząc się w walce o medale. Teraz uplasował się na przedostatniej lokacie i tylko jeden mecz w całym sezonie wygrał. Przyczyną takiego stanu rzeczy była niewątpliwie rewoluacja kadrowa...w "Jedynce". W efekcie połowa składu "Dwójki" powędrowała wyżej, a nowi zawodnicy nie tylko nie byli w stanie zachować odpowiedniego poziomu, ale przede wszystkim odpowiedniej frekwencji meczowej. "Wojskowi" posiadający zmiany był to obrazek rzadki (tylko czterech graczy tej drużyny rozegrało więcej niż siedem spotkań). W takich warunkach trudno o lepsze wyniki.

Najmniejszy regres w grze (spośród tego grona) odnotowała Nokia, chociaż czy mówienie tego w sytuacji gdy zespół inkasuje aż 10 punktów mniej niż wiosną, jest odpowiednie? Raczej nie. Trzeba jednak dodać, że team Michała Grobelnego mocno przebudował swój skład w przerwie letniej. Zespół na stałe odpuścili Oskar Mizieliński, Bartosz Filiński i Paweł Gniewek. Zasilili go debiutanci Michał Jaźwiec, Maciej Podkowiński czy Patryk Narożnik. Grę trzeba było budować od nowa, zgranie również. Tylko Karol Bielenny i Łukasz Waksmański trzymali przez cały sezon niezły poziom piłkarski. Bez tej dwójki nie byłoby jedynych sześciu punktów w bieżącej kampanii ligowej, a niektóre wyniki byłby bardziej dotkliwe. Tak czy siak spadku uniknąć się nie udało, a sama degradacja okazała się zasłużona.

 

O MPK Wrocław i Fulanito napiszę na koniec, poza jakimikolwiek tytułami i podtytułowami. Pierwsi jak na spadkowicza przystało od samego początku uczestniczyli w grze o powrót do Ekstraligi. Finalnie byli gorsi od Derma-Bau co potwierdziła nie tylko końcowa tabela, ale też bezpośredni mecz. Grali jednak niezwykle równo i mimo drugiego miejsca mogli ponownie wejść do elity. W barażu z Oponixem jednak zawiedli swoich kibiców i chociaż ogólnie stworzyli świetne widowisko (przegrali 6:9) to jednak na promocję wyżej muszą poczekać do wiosny. Jeśli zaś chodzi o "Szachownice" to zaprezentowały się znacznie lepiej niż poprzednio (aż 6 punktów więcej niż wiosną, nieco więcej goli strzelonych i o wiele mniej straconych). Kilka razy jednak zawiedli. W starciach z wyżej notowanymi przeciwnikami (a było ich czterech) zdobyli tylko dwa oczka na dwunastu możliwych. Stracili też punkty z zespołami z miejsc 6-7. Ostatecznie lepszej lokaty nie udało się ugrać, ale w 2023 roku będą z jednym z faworytów do awansu.

 

STATYSTYKI OGÓLNE:

Ilość rozegranych meczów: 78
Bramki strzelone ogółem: 383
Ilość remisów: 10
Ilość walkowerów: 2 (2x Eneris)
Najwyższa wygrana: 13:1 (FC Kasztaniaki - Astech)
Najwięcej bramek w jednym meczu: 14 (FC Kasztaniaki - Astech 13:1)
Najmniej bramek w jednym meczu: 0 (JaCierpieDole BD - Blitz Wrocław 0:0, FC Kasztaniaki - Fulanito 0:0)
Ilość zawodników, którzy zagrali w sezonie: 209
Najwięcej bramek strzelonych (drużyna): 48 - Derma-Bau Team
Najmniej bramek straconych (drużyna): 18 - FC Kasztaniaki
Najwięcej bramek straconych (drużyna): 56 - Eneris
Najmniej bramek strzelonych (drużyna): 12 - Eneris
Król strzelców: Marcin Soberka (FC Kasztaniaki) - 19 goli
Król asyst: Jacek Dudała (Voltica Service Kuźniki) - 8 asyst
Najlepszy kanadyjczyk: Marcin Soberka (FC Kasztaniaki) - 24 punkty
Najwięcej kartek (drużynowo): 10 - Elite Eco Elo
Najmniej kartek (drużynowo): 0 - JaCierpieDole BD
Żółte kartki (ogółem): 52
Czerwone kartki (ogółem): 6 (2 w konsekwencji dwóch żółtych)