Ósma seria gier w Ekstralidze przyniosła dziewięć spotkań o ligowe punkty. Kilka drużyn zagrało dwukrotnie, a kibice mogli oglądać 63 bramki.
EKSTRALIGA:
Dość niespodziewanie do walki o ligowe podium włączył się BNY Mellon 60, którego wrocbalowi bukmacherzy widzieli raczej w roli drużyny walczącej o utrzymanie. Zespół Michała Dranki w ósmym tygodniu rozgrywek rozegrał dwa mecze i oba wygrał. Z Green Tree łatwo zwycięstwo nie przyszło. Do przerwy "Ekologiczni" prowadzili 1:0. W 30 minucie stan rywalizacji Georgii Gvilla, a w jednej z ostatnich akcji meczu trzy punkty swojej ekipie zapewnił Norbert Kot i BNY Mellon mógł cieszyć się z triumfu - 2:1. Kilka dni później o strzelanie goli było już łatwiej. Na drodze "czarnych" stanęło MPK Wrocław i niestety nie postawiło zbyt wysokich wymagań. Wynik 7:2 mówi wszystko, ale nie byłoby tak kolorowo, gdyby nie kapitalna forma Mateusza Oczkowskiego, który trzykrotnie w tym starciu pokonywał Dawida Oleksiaka.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w poprzednim tygodniu przegrało jeszcze jeden mecz w sposób dotkliwy i była to klęska z zamykającym tabelę - Grafen Polska. Szereg prostych błędów popełnianych przez ekipę Adriana Olejnika i kapitalna skuteczność przeciwników sprawiła, że przy Skwierzyńskiej padło 12 goli, z czego dziewięć było autorstwem podopiecznych Arkadiusza Szewczuka. Ci tym samym zniwelowali minusowy dorobek punktowy, ale w dalszym ciągu ich szanse na zachowanie ligowego bytu są niewielkie. Jeżeli chodzi o MPK to chociaż plasuje się miejsce wyżej od Grafenu, to pozostaje jedyną drużyną w Ekstralidze bez wygranej.
Grafen Polska po imponującej wygranej w poniedziałek, w czwartek już tak dobrze nie zagrał. Mimo posiadania lepszego składu nie sprostał Gumzamet Fidaszowi. Potentat zwyciężył 7:0 i tym samym zrehabilitował się za porażkę z wtorku. A była to porażka w hicie kolejki. W nim team Adriana Gorzki grał z Akademią Wojsk Lądowych. Było to starcie dwóch drużyn niepokonanych, grających tej wiosny bardzo dobrze. Tego akurat dnia, czyli 17 maja lepiej zaprezentowali się "Wojskowi", którzy nie dali szans Fidaszowi. Chociaż w pierwszej połowie mieliśmy remis - 1:1, to w drugiej połowie Bartłomiej Wiktorowicz i spółka włączyli wyższy bieg i finalnie mogli się cieszyć z triumfu - 5:1 i faktu, że pozostają ostatnią drużyną w najwyższej klasie rozgrywkowej, która nie poznała w tym sezonie jeszcze goryczy porażki.
Zmienne nastroje przeżywali w poprzednim tygodniu zawodnicy i kibice Wielkiej Niewiadomej oraz Przyjaciół Tifosek. Ci pierwsi najpierw cieszyli się z wygranej, a później przeżywali porażkę. Ci drudzy na odwrót - najpierw polegli, a potem zwyciężyli. Jeżeli chodzi o ekipę Andrzeja Jaskowskiego to zaczęła tydzień od wygranej z T.B 85 Team, czyli wygranej w ligowym klasyku. Tutaj mieliśmy już jej prowadzenie - 2:0, ale rywal nie dawał za wygraną i w 24 minucie był już remis - 2:2. Przy tym wyniku obie strony mocno się starały, aby przychylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale ta sztuka udała się WN-owi. W 39 minucie Pawła Nowaka pokonał Grzegorz Korecki i zapewnił tym samym swojej drużynie victorię - 3:2. Pod koniec tygodnia już tyle szczęścia Wielka Niewiadoma nie miała. Chociaż do przerwy remisowała z Przyjaciółmi Tifosek - 1:1 i prezentowała się od nich lepiej, to jednak w drugiej odsłonie nie dotrzymała kroku. Trzy bramki w tym czasie strzeliły Tifoski, a katem zawodników w białych koszulkach został Jakub Lewalski, który skompletował hattricka.
Drużyna Krzysztofa Natalli przed tym jak pokonała Wielką Niewiadomą to kilka dni wcześniej doświadczyła rzeczy niespotykanej, a na pewno niemiłej. Prowadząc 3:0 z Prezesami nie udało jej się ugrać choćby jednego punktu. "Mistrzowie drugiej połowy" pokazali, że ten przydomek nie wziął się znikąd i w dwanaście minut odwrócili losy spotkania. Wygrana 4:3 pozwoliła im zachować status drużyny niepokonanej i w dalszym ciągu walczą oni o najwyższe laury. Tifoski środek tabeli mają pewny, ale czy wyśrubują lepszy rezultat? O tym przekonamy się już niebawem.
O dziwo wiele emocji mieliśmy w starciu Termo Teamu z Industrial Solutions Group. Dlaczego piszemy, że o dziwo? A no dlatego, że Termo zajmuje miejsce w dole tabeli, a ISG w jej ścisłej czołówce. Na boisku jednak nie było tego aż tak widać. Niestety było widać tutaj wiele negatywnych emocji, było wiele wyzwisk, przepychanek, ale lepiej w tym wszystkim odnaleźli się gracze Bartłomieja Zycha, którzy zwyciężyli - 5:4, gola na wagę trzech punktów strzelając w 40 minucie. Industrial pokazał tym samym, że nie rezygnuje z walki o mistrzostwo, a "Ryzykanci" udowodnili, że nie można ich jeszcze degradować do niższej klasy rozgrywkowej.
Wyniki:
BNY Mellon 60 - Green Tree 2:1 (0:1)
MPK Wrocław - Grafen Polska 3:9 (0:4)
Prezesi - Przyjaciele Tifosek 4:3 (0:1)
Termo Team - Industrial Solutions Group 4:5 (2:2)
Gumzamet Fidasz - AWL 1:5 (1:1)
Wielka Niewiadoma - T.B 85 Team 3:2 (2:0)
Grafen Polska - Gumzamet Fidasz 0:7 (0:1)
MPK Wrocław - BNY Mellon 60 2:7 (1:5)
Przyjaciele Tifosek - Wielka Niewiadoma 4:1 (1:1)
Drużyna tygodnia:
Prezesi - Drużyna Grzegorza Paukszta przegrywała z Przyjaciółmi Tifosek już 0:3 i wydawało się, że zanotuje wysoką porażkę. Nic bardziej mylnego. "Mistrzowie drugiej połowy" w drugiej odsłonie zagrali świetnie i finalnie zwyciężyli - 4:3.
Siódemka tygodnia:
Zbigniew Piechnik (Wielka Niewiadoma); Jakub Lewalski (Przyjaciele Tifosek), Georgii Gvilla (BNY Mellon 60), Bartłomiej Wiktorowicz (AWL), Adam Kubasiewicz (Prezesi), Dariusz Sojka (Grafen Polska), Marcin Michalkiewicz (Gumzamet Fidasz)
Autor: Michał Pondel
e-mail: m.pondel@wrocbal.pl