Składy zespołów
MVP Spotkania
Relacja z meczu
Pierwsze dzisiejsze spotkanie na Kuźnikach to mecz w ramach Wrocbalowej Ligi Biznesu, które było okrzyknięte jako hit, jednakże po ostatnim starciu Old Teamu z InsERT-em nieco to stanowisko musiało być zrewidowane. Faworytem meczu Old Team - Olimpia Sępolno byli gracze Marcina Tomaszewskiego, którzy realnie walczą o mistrzostwo WLB 2. No i chęć tej walki jest dzisiaj odzwierciedlona na kuźnickim obiekcie. Olimpia ma dzisiaj 11 osób do gry, a ekipa Kamila Moczydłowskiego, bez Kamila Moczydłowskiego i ważnych graczy takich jak: Grzegorz Janeczek, Filip Borysewicz, Karol Leszczyński czy Hubert Grotkowski. Na dodatek Old Team zacznie granie w sześcioosobowym składzie. Czy to może się udać?
Początek spotkania, jak i z resztą cała pierwsza połowa to dominacja Olimpii Sępolno. Ta jednak mimo gry w przewadze dosyć długo nie potrafiła znaleźć sposobu na ofiarnie broniący się Old Team z dobrze dysponowanym Leszkiem Półtorakiem na czele. W 5 minucie na murawie pojawił się spóźniony Rafał Dzietczyk i od tej pory graliśmy po równo. Później doszli jeszcze inni spóźnialscy, czyli Tomasz Winnicki i Michał Wojdyła i "Kasztelany" miały do dyspozycji dwie zmiany. Ciężko było jednak z marszu wejść dobrze w mecz, w którym to z każdą minutą gracze w czarnych trykotach się rozpędzali. Bardzo aktywni od samego początku byli Karol Szarek i Tymoteusz Tomaszewski i ten pierwszy w 8 minucie otworzył wynik spotkania. Zamieszanie pod bramką Półtoraka, piłki nie wybił Kuszewski, a dopadł do niej Szarek, który uderzeniem z "dużego palca" czy może z prostego podbicia, z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Jakby tego nie uczynił to pewnie byśmy mieli rzut karny, po faulu wcześniej wspomnianego Kuszewskiego. 0:1. Po straconym golu nieco śmielej zaczął poczynać sobie Old Team i już w 13 minucie w jednej z nielicznych, konkretnych akcji wyrównał stan rywalizacji. Michał Pondel podszedł do rzutu wolnego i posłał kąśliwą piłkę na bramkarza. Zamieszanie w "szesnastce" przeciwników i z bliska do wyrównania doprowadza Arkadiusz Pietrasiak. 1:1. Sytuacja na murawie wydawała się ustabilizowana. W dalszym ciągu więcej z gry miała Olimpia, ale Old Team dzielnie się bronił i starał się wyprowadzać kontrataki. Wydawało się, że do przerwy wynik już zmianie nie ulegnie, ale wtedy gracze grający na biało popełnili prosty błąd. Strata bohatera poprzedniej akcji, czyli Pietrasiaka, futbolówka ląduje pod nogami Tomaszewskiego Juniora, a ten ładnym lobikiem zaskakuje Półtoraka. 1:2 i takim też wynikiem zakończyliśmy pierwszą część spotkania.
W dalszym ciągu sprawa końcowego rezultatu pozostawła otwarta, ale w ekipie Old Teamu coraz bardziej było widać narastające zmęczenie. No i z czasem ten stan rzeczy Olimpia zaczęła wykorzystywać. W 23 minucie po rzucie rożnym "czarni" przeprowadzili dosyć nietypową akcję. Wycofanie piłki przed pole karne do Świsterskiego, który chciał strzelać na bramkę Półtoraka, ale wyszło z tego piękne podanie prostopadłe do Tomaszewskiego. Ten niepilnowany w polu karnym uderzył obok Dzietczyka i Półtoraka, w krótki róg i trafił na 3:1. No i w tym momencie posypała się gra ekipy Moczydłowskiego. Liczne straty, złe krycie i sporo akcji "gości". Old Team ograniczał się jedynie do uderzeń z dystansu, ale próby Barskiego, Pietrasiaka czy Winnickiego nie sprawiały większych problemów Filipowi Przybyszkowi. Z goła inaczej było przy próbach takich graczy Olimpii. W 26 minucie złe rozegranie Michała Pondla wykorzystał Dakudowicz, który dobrym podaniem posłał w bój Szarka. A że obrona Old Teamu była już mocno zdezorientowana to zawodnik z numerem "6" z łatwością wykorzystał sytuację sam na sam z Półtorakiem. 1:4. Szarek 180 sekund później skompletował hattricka, ponownie wykorzystując dobre zagranie Dakudowicza. 1:5. W ostatnich dziesięciu minutach Old Teamowi już za bardzo się w piłkę grać nie chciało, spore zmęczenie powodowało ogromne luki w formacjach i dużo sytuacji Sępolna. Seria udanych parad Półtoraka i dwukrotnie wybita futbolówka zmierzająca do pustej bramki przez Pondla pozwoliły uniknąć dwucyfrówki. Nie pozwoliły jednak przegrać w sposób znaczący. Kropkę nad i postawił w 39 minucie Grzegorz Weronicki, który skutecznie dobił strzał Dakudowicza! 1:6 i tak też to widowisko się skończyło.
Olimpia Sępolno wykorzystała braki kadrowe Old Teamu w sposób bezlitosny. Drużyna Moczydłowskiego, bez Moczydłowskiego była tego dnia bezradna. Drugi raz w tym tygodniu przegrała w sposób znaczący - 1:6 i odpada z gry o medale. Kapela Marcina Tomaszewskiego pozostaje na trzecim miejscu, traci do lidera dwa oczka, a ma jeden mecz rozegrany mniej. W przyszłym tygodniu ekipa spod znaku Kasztelana zagra z TEB Technikum, a Szarek i spółka zagrają z Pub Wembley.
Jeżeli znalazłeś jakiś błąd w relacji/statystykach pisz na:
m.pondel@wrocbal.pl