Składy zespołów
MVP Spotkania
Kamil Moczydłowski
Wokalny lider defensywy. Grał tak jakby łatwiej go było przeskoczyć niż obiec. Czyścił, blokował, wybijał. A z tego szły akcje. W ofensywie wyróżnił się Grotkowski
Relacja z meczu
Starci braku sponsora z Old Teamem zapowiadało się na mecz wyrównany, bo obie ekipy zaczęły w tym sezonie punktować. Niestety dla atrakcyjności był to drugi mecz w tygodniu dla czerwonych i chyba to w połączeniu z wąską kadrą, oraz brakiem nominalnego bramkarza, przełożyło się na końcowy jednostronny rezultat. Pierwsza bramka już po pięciu minutach gry to efekt dobrego zagrania ze skrzydła Winnickiego, które na bramkę zamienił Pietrasiak. Po kilku chwilach górą był stojący między słupkami w tym spotkaniu Mikołajczak. Akcja wyglądała dość komicznie. Duży przypadek był w tym, że Janeczek opanował górną piłkę, którą odegrał do Barskiego. Jeszcze więcej przypadku było by w tym, gdyby przyjął podanie zwrotne, jednak uprzedził go wspomniany bramkarz. W kolejnej wartej opisania akcji Barski zagrał "patelenkę" do Grotkowskiego i ten bez problemu zapakował piłkę do siatki. Po kolejnych czterech minutach miał już dublet, a płaskim podaniem obsłużył go Pondel. Między tymi akcjami mieliśmy pierwszą szansę dla Braku Sponsora. Doskonałe podanie od Ostrowskiej do Pożarowskiego przeciął Bieńko, grający w tym meczu w polu nominalny bramkarz. Przed przerwą szansę na gola miał jeszcze Barski, ale uderzenie z pierwszej piłki przeszło obok słupka.
W drugiej odsłonie klepka między graczami BS w której brakło precyzji w uderzeniu Pożarowskiego. W 29 minucie piłki nie opanował interweniujący Mikołajczak, a duet Grodkowski-Barski wypracował już trzecią bramkę dla Old Teamu. Dwie minuty później Barski dobrym podaniem obsłużył Bieńkę i ten jeszcze nastoletni bramkarz cieszył się ze swojego pierwszego trafienia we wrocbalowej karierze. Dwie kolejne sytuacje dla obu ekip kończyły się z udziałem słupka. Janeczek uderzył minimalnie tuż obok niego, a Jamny w niego trafił. Kolejną kontrę "napędził" Pondel. Co prawda nie przyniosła ona efektu, ale zdało się słyszeć okrzyk rywali "Ku@#$%^wa, on jest taki wolny". Chodziło na pewno o to, że wolny, czyli nie kryty. Najgroźniejszy w drugiej połowie w barwach czerwonych był Jamny, ale jego kolejną próbę zablokował Janeczek. Ten drugi chwilę później miał udział w akcji ofensywnej. Z główki odegrał do Barskiego, który z pierwszej piłki uderzył z dystansu. Ostatnia klarowną sytuację stworzyli sobie gracze Old Teamu. Barski zagrał do Bieńki, ale ten uderzył wprost w ręce bramkarza. Kontrę przerwał Moczydłowski, a sędzia skończył mecze.
Trochę niespodziewane były rozmiary zwycięstwa Old Teamu. Nie mówię, że nie zasłużone, ale ani jedni nie są tak słabi jak wskazuję wynik, ani drudzy tak mocni.
autor: Łukasz Czuchraj
kontakt: luki@wrocbal.pl