Składy zespołów
MVP Spotkania
Leszek Półtorak
Decyzja ta została podjęta tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Kapitalne i pewne interwencje ochroniły zespół od wyraźnej porażki.
Relacja z meczu
Po tygodniowej przerwie w rozgrywkach wracamy na boiska, gdzie trzeba rozegrać końcówkę sezonu, wchodząc w decydującą faze gier. Old Team, które już nie gra o awans, podejmuje KP Ogrodomanie, która walczy o awans, oraz ligowe podium, obecnie zajmując drugą pozycję. Faworytem tego spotkania są gracze w strojach zielono-białych, którzy rozgrywają dobry sezon w WLB2, natomiast ich dzisiejszy rywal gra poniżej oczekiwań, jakie przed sezonem sami sobie stawiali. Kto dziś zgarnie komplet punktów, a może obie ekipy się podzielą punktami? Zapraszam do relacji ze spotkania.
Mecz rozpoczął się po długim oczekiwaniu na kolegów - w szczególności dało się wyczuć spore problemy kadrowe zespołu KP Ogrodomania, którzy nie przyszli na mecz w najlepszym zestawieniu (mocnym, ale nie najlepszym i najpełniejszym). Pierwsze dziesięć minut można podsumować następującymi słowami - piłka chodzi, zawodnicy biegają, ale strzałów brak. Naprawdę w tej pierwszej ćwiartce tego spotkania nie widzieliśmy zbyt wiele możliwości ofensywnych czy to z jednej czy też z drugiej strony. Od początku meczu olbrzymią aktywnością wyróżniali się dwaj znaczący playmakerzy zespołu KP Ogrodomania - Łukasz Nagrodkiewicz oraz Łukasz Światłowski. W zespole Old Teamu sytuacja zaczęła się rozkręcać i byliśmy tego świadkami już w 10 minucie. Po próbie uderzenia piłki w światło bramki autorstwa Rafała Dzietczyka skiksował stojący w polu karnym Łukasz Nagrodkiewicz kierując futbolówkę do własnej bramki. Od tego momentu Old Team wychodzi na prowadzenie 1:0. To był moment, który rozbudził ewidentnie całe widowisko - brakowało widocznie akcentu w postaci trafienia do siatki. Dosłownie dwie minuty później Old Team stanął przed drugą szansą. Adrian Kuszewski zagrał do Grzegorza Janeczka, a ten uderzył tak, iż piłka o metr minęła się z prawym słupkiem bramki. To musiało zadziałać i w kolejnej akcji byliśmy już pod bramką Leszka Półtoraka, który doskonale sparował futbolówkę nogami po próbie uderzenia w środek bramki autorstwa Macieja Januszko. Przez najbliższe minuty Lesze Półtorak rozgrywał kapitalne zawody nie dając szans zawodnikom rywali - sytuacje dwoiły się i troiły, ale dłonie oraz nogi wcześniej wspomianego goalkeepera zespołu Old Team były jak twierdza Malbork. W 17 minucie jednak odmieniają się losy spotkania, a KP Ogrodomania dzięki akcji Damiana Kokocińskiego i umiejętnemu uderzeniu prawą nogą Łukasza Światłowskiego wyrównuje stan widowiska na 1:1. To powoduje, iż co prawda Old Team stara się kontrować regularnie (jak w następnej akcji po bramce, gdzie Marta Marszałek uderzyła na lewą stronę placu, lecz jej strzał nie znalazł drogi do celu), ale to KP Ogrodomania zaczyna nabierać wiatru w żagle. Po pierwszej połowie, która była rzeczywiście wyrównana mamy remis 1:1.
Druga część spotkania jednak to poważna zmiana nastawienia, ale i też kapitalne interwencje wcześniej wspomnianego bramkarza - Leszka Półtoraka. Może czasami jego interwencje nie były wyznacznikiem tylko i wyłącznie kunsztu, a i nawet czasem odrobiny szczęścia potrzebował goalkeeper Old Teamu, ale naprawdę zagrał świetny mecz. Doskonale próbowali go pokonać często w starciach sam na sam zawodnicy tacy jak Łukasz Światłowski czy Damian Kokociński - robili to na tyle regularnie i czasem wręcz akcje były na tyle bliźniacze, iż prędzej czy później KP Ogrodomania czuła, iż odmieni losy tego widowiska. Pewnie jednak nikt na obiekcie nie spodziewał się, że stanie się to tak późno, ale też wcześniej wspominanemu bramkarzowi pomagali coraz lepiej ustawiający się defensorzy Old Teamu, którzy jednak nie dali rady tak dobrze prowadzonej nawale. 35 minuta to jednak koniec możliwości na uratowanie tego stanu rzeczy. Po doskonałym podaniu Łukasza Światłowskiego, który oszukał bramkarza piłkę do pustej części bramki skierował Damian Kokociński. Obecnie stan meczu to 1:2. Co prawda Old Team na to odpowiedział doskonałą kontrą, po której Rafał Dzietczyk minimalnie przeniósł piłkę obok poprzeczki, ale potem chytający w dłonie Paweł Szczucki rozpoczął kontrę. Co prawda pierwsza próba z niej nie przyniosła rozwiązania, ale w minucie 37 Krzysztof Wiater po dłuższym rozegraniu piłki znalazł Macieja Januszko, który bez wachania umieścił piłkę obok bezradnego bramkarza rywali. Obecnie wynik wynosił 1:3. Potem padły jeszcze dwa trafienia dla zwycięzców tego zmagania - na stan 1:4 po podaniu Macieja Januszko bramkę zdobywa Łukasz Nagrodkiewicz, a w końcowych sekundach na 1:5 akcję po podaniu Jana Mikosia pomyślnie kończy Łukasz Światłowski. Jeśli ktoś myślał, że to koniec meczu to dosłownie 20 sekund później w ostatniej akcji meczu z fałszu uderza celnie do bramki Michał Wojdyła po zagraniu Rafała Dzietczyka z środka pola gry. Końcowy wynik meczu to 2:5!
Podsumowanie spotkania
Spotkanie rozpoczęliśmy z 11 minutami opóźnienia - korki na mieście spowodowane licznymi wypadkami wyraźnie uprzykszyły życie wielu wielbicielom futbolu. Mecz na początku nie wyglądał może na wyrafinowane widowisko, lecz z każdą minutą rozpędzał się. Bardzo dobry mecz, który obfitował w liczne dobre akcje. Końcówka to koncert KP Ogrodomanii, która oblężyła bramkę rywala. Bardzo dobre zawody zagrali dzisiaj praktycznie wszyscy gracze KP Ogrodomanii, ale uważam, iż trzeba naprawdę docenić postawę bramkarza drużyny przegranych, gdyż gdyby nie on zmagania te mogłyby zakończyć się dużo pokaźniejszą wygraną tryumfatów tego meczu. Gratulacje za mecz!
autor: Mariusz Bogucki
Jeśli znalazłeś jakiś błąd w relacji lub statystykach
napisz:mariuszbogucki2@o2.pl