Składy zespołów
MVP Spotkania
Adrian Wełna
Adrian miał udział przy wszystkich (wszystkich dwóch:)) trafieniach Ertefałowców, najpierw wypracowując sytuację Kopysiowi, a następnie na gola zamieniając podyktowany przez arbitra Krupę rzut karny.
Relacja z meczu
Lecimy z meczykiem numer trzy i WLS2. Miało pójść na lajwie, ale że Czuchrajowi urwało od internetu to na lajwie nie pójdzie, przez co miliony widzów na YouTubie nie zobaczy w czasie rzeczywistym jak o punkty walczą Mocambola z ErTeFał. My mamy to szczęście (albo i nieszczęście, okaże się za 40 minut), że jesteśmy na Estadio de Kuźniki i możemy na własne oczy przyjrzeć się temu widowisku.
Ledwo zaczęliśmy a Mocambola już doszła do głosu - arbiter Krupa miał na liczniku 1:07, a już piłka wpadła do siatki przy samym słupku za sprawą Garneckiego, po podaniu Łozińskiego. Dwie minuty później szansę na wyrównanie miał Pawłowski, jednak po jego strzale (dostał podanie z rzutu wolnego) piłka przeszorowała po rękawicach bramkarza i zaledwie wyszła na róg. Pawłowskiego wyręczył w 5 minucie Kopyś, który na gola zamienił podanie od Wełny. Sam Wełna też wpisał się na listę strzelców i to już w ósmej minucie, po pewnie wykorzystanym rzucie karnym. Zanim jednak mieliśmy karniaczka żółtą kartkę wyłapał gracz Mocamboli - Maciek Nowaczyński. O drugiej połowie można powiedzieć tyle, że się odbyła i niestety nie uraczyła nas żadnymi spektakularnymi akcjami. Doświadczona ekipa ErTeFał dowiozła zwycięstwo do końca i dopisała sobie do dorobku pełne trzy oczka.
Mocambola na wrocbalowwe boiska powróci w najbliższy wtorek - rywalem ekipy Pawła Potarzyckiego będzie OBI Bielany Wrocławskie. Pawłowski i spółka mają czas na regenerację tylko do poniedziałku - tego dnia ErTeFał skrzyżuje rękawice z Nokią.
marta@wrocbal.pl