Składy zespołów
MVP Spotkania
Szymon Łasiński
Autor dwóch bardzo bardzo ważnych asyst. Dołożył spore ceglisko do ostatecznego triumfu Prezesów.
Relacja z meczu
Po WLB1 przenosimy się do Ekstraligi - na nasz lajwik wjeżdża meczyk Sancho Panza z Prezesami. Do tej pory w potyczkach tych dwóch teamów czterokrotnie górą byli Prezesi, raz Sancho. Ani razu natomiast nie było nudno, możemy więc przypuszczać, że i tym razem coś ciekawego podzieje się na boisku. Niestety pewnie nie będzie nie trafiania na pustą, bo kontuzję zwaną dwumeczowymbanemzaczerwonąkartkę wyłapał Ero Klimczak. Będą za to dwie osiemnastki i to nie w czyimś samochodzie, a na koszulkach Prezesów - doświadczona ekipa Pauksztinha jak zawsze jest wzorowo przygotowana do tematu zwłaszcza w kwestii odzienia i zdublowane numery na trykotach wchodzą już do wrocbalowoprezesowej tradycji.
Zaczęło się niemrawo, na pierwszy strzał w meczu (Kubasiewicza) musieliśmy czekać aż 5 minut. Dwie minuty później Pauksztinho obił słupek, a Sancho doszło do głosu dopiero po 10 minutach od pierwszego gwizdka arbitra Malca - wtedy dostało wolny, który nieskutecznie wykonał Belka. Na dobrą sprawę Sancho nic nie robiło na boisku przez pierwsze 12 minut tego meczu, ale co z tego, jak w 12 minucie poszedł taki kontrabas (a grali na nim Michał Zbryk i Mateusz Belka), że padła z tego bramka na 1:0. Przed przerwą byliśmy świadkami jeszcze dwóch trafień - najpierw wyrównał Musiatowicz, po podaniu od Łasińskiego, który wcześniej świetnie zabrał piłkę Sancho, a potem jeszcze Bela wykorzystał karnego podyktowanego za rękę Bordulaka.
Gole tuż przed gwizdkiem golami tuż przed gwizdkiem, ale dopiero po gwizdku obwieszczającym przerwę zrobiło się ciekawie, jak na ring z jednego narożnika wyszedł Kubasiewicz a z drugiego Paukszt. Panowie musieli wyjaśnić sobie to i owo, a wiadomo - konflikty najlepiej rozstrzygać w klatce i przed kamerami, bo inaczej do ładu sie nie dojdzie. Na boisku do przerwy Sancho vs Prezesi 2:1, poza boiskiem na pyskówki Kubasiewicz vs Paukszt 1:1 (czekamy na dogrywkę w oktagonie), a przed nami jeszcze całe 20 minut tego spektaklu.
W drugiej części meczu w statystykach zamieszanie robili już tylko gracze Prezesów - najpierw żółtą kartkę wyłapał Łasiński, a w końcówce Karpiu po dobitce strzelił na remis a potem Kubasiewicz uderzył na 3:2 dla Prezesów po podaniu Łasińskiego. Cóż, nie Sancho pierwsze zrobiło wiadomo co metr przed przysłowiowym kiblem. Zwycięstwo było w garści, ale Prezesi walczą do końca i ostatnie 4 minuty zadecydowały, że to Pauksztinho i spółka do domu wracają z kompletem punktów. Gratulacja.
W następnej kolejce Sancho Panza skrzyżuje rękawice z Familią Greco, Prezesi zagrają natomiast z Planetą Mebla, a więc ekipą z którą Sancho zremisowało w pierwszej kolejce.
marta@wrocbal.pl