Składy zespołów
MVP Spotkania
Maciej Jakubczak
Łatwiej wypić na hejnał ciepłego wygazowanego Harnasia niż wybrać tu MVP. W tym męczu nikt się nie wyróżnił. Tytuł komuś trzeba jednak dać - dajemy go Jakubczakowi za wytrzymanie presji przy karnym i gola na wagę 1 pkt.
Relacja z meczu
Medserv United zaczął sezon już w poniedziałek i w pierwszym meczu ugrał punkcik z MPK Wrocław. Dla Astechu będzie to pierwsze tej wiosny wrocbalowanie. Obie ekipy dzisiaj mają szerokie kadry, po cichu liczymy więc, że ilość przełoży się na jakość i będziemy świadkami ciekawego meczycha.
1' Rozpoczęcie spotkania
6' Szansa dla Medservu, Mittelstadt obija słupek.
9' Uderzenie Krzyśka Olejnika, futbolówka przelatuje nad poprzeczką.
16' Piłka o wiele częściej przebywa w okolicznych krzakach, niż na boisku, a chętnych do przedzierania się przez kuźnickie chaszcze jak na lekarstwo. Arbiter Malec nieśmiało podpytuje czy ma po nią iść, na szczęście Medserv się ogarnia i wyrusza na poszukiwanie wykopanej futbolówki.
20' Koniec pierwszej połowy
21' GOL! (1:0) W końcu piłka ląduje tam gdzie powinna, czyli w bramce a posyła ją tam z okolic słupka popularny Hnatek, pozwalając się przy okazji pocieszyć z asysty Piaseckiemu. Astech na prowadzeniu!
23' GOL! (1:1) Medserv odpowiada już po dwóch minutach, a telegram z odpowiedzią wysyła Paweł Fedorczak!
26' GOL! (2:1) I znów Astech jest bliżej końcowego triumfu - Słonecki pokonuje na raty (rata nr 1 = piętka, rata nr 2 = strzał wewnętrzną częścią stopy z pola karnego) Darka Chmielewskiego!
37' GOL! (2:2) Tomasz Dribczak potyka się o dwóch zawodników, ale potyka się nieprzypadkowo - arbiter Malec w przypadki nie wierzy i dyktuje za to karniaczka, a jego na gola zamienia pewnym strzałem w środek bramki Maciek Jakubczak!
40' Hnatek ma piłkę meczową, nie wytrzymuje jednak presji i chybia.
40' Wolny dla Astechu po ręce (to zagranie Derek Kelly będzie przeżywał i rozstrząsał przez najbliższy miesiąc, ale bądźmy jak Wołoszański i nie uprzedzajmy faktów) na linii pola karnego. Do piłki podchodzi Caputa, ale coś mu schodzi z buta i piła nie leci tam gdzie autor strzału by oczekiwał.
40' Koniec spotkania i ostatni gwizdek arbitra Malca, dzięki Ci wielkie Andrzeju za ukrócenie tych cierpień.
Spotkanie pomiędzy Astechem a Medservem niestety nie było meczem a męczem. Męczyli się wszyscy - i zawodnicy i sędzia i kamerzysta i koordynator. Piłka częściej latała po krzakach niż po boisku, spektakularnych akcji się nie doczekaliśmy. Padły co prawda cztery gole, ale to były jedyne pozytywy tego dramatu w dwóch aktach. Wlewamy sobie Domestos do oka i zapominamy o tym co oglądaliśmy przez ostatnie 40 minut. W następnej kolejce Medserv podejmie Blitz Wrocław, Astech skrzyżuje natomiast rękawice z Green Tree.
marta@wrocbal.pl