Składy zespołów
MVP Spotkania
Kamil Paczos
Posiadanie takiego gracza we własnej talii to spory skarb. To on dzisiaj zrobił wszystko, aby ten mecz skończył się takim rezultatem na korzyść Braku Sponsora.
Relacja z meczu
Ostatni mecz dzisiaj to batalia idealna nie na dobranoc, lecz na podniesienie sobie ciśnienia. Dlaczego? Będzie dużo emocji, walk o piłkę oraz "wybuchów". Oczywiście wiele to będzie zależeć od dyspozycji gladiatorów, którzy wyjdą na "arenę" przy ulicy Skwierzyńskiej. W zeszły wtorek Brak Sponsora uległ międzynarodowemu składowi Majorela, ale to nie przekreśla ich całkowitego zapału, który też zależy od możliwości kadrowych. Tork jednak wydaje się na papierze minimalnym faworytem. Uskrzydlony zwycięstwem 3:0 nad bardzo dobrze spisującym się Sennderem Polska zespół może dzisiaj chcieć pograć na wysokich obrotach. Czy to jest możliwe? Ostatnia relacja z dnia dzisiejszego przy ulicy Skwierzyńskiej nadchodzi!
Pierwsza część spotkania wyglądała naprawdę interesująco. Co prawda Tork miał minimalną przewagę w posiadaniu piłkę, ilości akcji oraz efektownej grze, ale niestety nie potrafił jej wykorzystać w tym fragmencie - jednak miał liczne okazje. Jak np. ta w szóstej minucie, po której strzał Dmitrija Krajewskiego ze skraju pola karnego musiał parować na bok Kamil Paczos. Najlepszą okazją zespołu Torka był strzał do praktycznie w połowie wolnej bramki. Niestety dla zespołu ubranego w granatowe trykoty Łukasz Kucharski uderza tak, iż jego uderzenie jakimś cudem zbija prawą ręką schodzący na zupełnie inną stronę niż traektoria piłki. Warto też odnotować jedną bardzo ładną kontrę zespołu Braku Sponsora, po której przed szansą na zdobycie bramki stanąl Daniel Kaczmarczyk, ale świetna asekuracja defensorów pozwoliła im pierw odbić piłkę od nóg jednego z zawodników, a potem przed drugą próbą wyłuskać futbolówkę spod nóg rywala. Pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga połowa wydawała się, że będzie bardziej dynamiczna. Tork z pełną dynamiką zaczął sprawdzać obronę rywala jak np. w dwudziestej pierwszej minucie gdzie Kamil Paczos musiał schwytać bardzo trudny i niesamowicie silny strzał Wojciecha Gmerka - piłka jednak wchodzi w ręce interweniującego bramkarza. Dwie minuty później rzut rożny dla braku sponsora. Z niego piewsza próba i druga zgrania w pole karne kończy się niepowodzeniem. Szybko przecinał i oddalał zagrożenie w tym meczu Tork co było jego znaczną siłą. Tork miał jedną próbę za drugą, ale i czasem jakieś szanse ma Brak Sponsora. W 26 minucie schodzi na lewą stronę przy linii pola karnego Paweł Hajzer, a jego strzał musiał złapać Ihar Harai. W trzydziestej minucie przed dziewięćdziesięcio dziewięcio procentową szansą stanął znowu zespół Torka, ale prawie sprzed linii bramkowej Daniel Kaczmarczyk wyłuskuje ją i zbija za linię boczną. Pięć minut później Łukasz Kucharski stoi na łuku popularnej szesnastki, ale jego obrót z piłką spowodował, iż nie wiedział w jakim kierunku uderzać piłkę. Schodzi ona wyraźnie w kierunku narożnika pola gry. Jednak w czterdziestej minucie Łukasz Smolarczyk puszcza lewą stronę futbolówkę do świetnie wybiegającego Wojciecha Binkowskiego, a ten strzałem pod spojeniem "zrywa pajęczynę" w bramce. Mecz kończy się wynikiem 1:0 dla Torka.
Podsumowanie
Mecz przed jego rozpoczęciem zapowiadał się na typowe zawody "Goliata z Dawidem". Okazało się, że ten gol w nazwie gol...iat był nadużyciem. Mecz z pewnością nie należał do słabych, ale fantastyczny występ Kamila Paczosa między słupkami Braku Sponsora dawał spore skrzydła ekipie, która niespodziewanie w dniu dzisiejszym bez uwagi na końcowy rezultat sprawiła olbrzymią niespodziankę (dla urażonych tą wypowiedzią pragnę dodać, iż warto chyba każdy oceniający racjonalnie te zawody tak by je skomentował). Świetna defensywa z obu stron zaobfitowała tak skromnymi zdobyczami.
Kontakt
mariuszbogucki2@o2.pl