Składy zespołów
MVP Spotkania
Michał Łuczak
Szczególne brawa należą się za bramkę z rzutu wolnego, gdzie mur nie wiedział nawet jak przeszła piłka, która weszła do bramki.
Relacja z meczu
Mecz numer trzy dzisiaj to spotkanie dwóch zespołów, które grały zaledwie dwa dni temu. Grały bardzo dobrze, lecz z różnym skutkiem. Brzmienie Miasta uległo swojemu rywalowi różnicą trzech bramek, a Ołer koncertowo zagrał z Eko-Oknami nie tracąc ani bramki. Taki mecz nie potrzebuje niczego więcej jak tylko zaproszenia na opis!
Brzmienie Miasta potrafi grać w piłkę i udowadnia to raz co raz. Nie wiedząc czemu jednak podczas drugiej obserwacji w tym tygodniu tego zespołu tak na dobrą sprawę powtarzają się te same błędy. Jaki podstawowy? Słaba pierwsza połowa, po której zespół psychicznie mówiąc kolokwialnie "siada". Świadczy o tym np. ładna kombinacyjna akcja Ołera z minuty piątej (tutaj małe wtrącenie mógłbym przytoczyć, iż ubrani na zielono zawodnicy jeśli chodzi o posiadanie piłki znacznie górowali nad rywalem). Łukasz Zakrzewski posyła świetną piłkę na przedpole do Michała Łuczaka, a ten gdyby nie fajna asekuracja defensywy rywala mógłby otworzyć wynik tej rywalizacji. Coś jednak do pewnego momentu trybiło... poza grą w ofensywie. Niestety Brzmienie w pierwszej połowie miało niewiele akcji pod bramką rywala, które mogłyby zagrozić. Ten upór Ołera musiał się kiedyś zemścić. W siedemnastej minucie Damian Karczewski podaje na dobieg do bardzo dobrze dysponowanego dzisiaj Michała Łuczaka, a ten tak świetnie rozpoczętą akcję zamienia na bramkę W dwudziestej minucie akcja kończąca tę częśc meczu. Z rzutu wolnego Łukasz Zakrzewski dośrodkowywał na głowę Mateusza Niedziałkowskiego i ten uderza celnie trącąc do siatki. Pierwsze dwadzieścia minut na zegarze i wynik 0:2.
Brzmienie Miasta w drugiej połowie wychodzi zmotywowane. Liczne akcje, często wykorzystywane momenty powodują delikatne napięcie nawet w ekipie Ołera. Z tego powodu nawet za kolejny faul przerywający korzystną akcję rywala ukarany zostaje Szanowny Pan Prezes Marcin Lechniak. Jednak jedni walą głową w mur, a drudzy... strzelają. Trzecia bramka pada po kapitalnym uderzeniu Michała Łuczaka z rzutu wolnego kilka metrów od linii pola karnego na wprost środka boiska. Mur nawet nie był świadomy jak futbolówka przeszła. Potem upór maniaka Brzmienia. Liczne ciekawie rozwijające się akcje, kilka energicznych poderwań - niestety Ołer jest bardzo mocną ekipą w defensywie i świetnie grającą fizycznie co na technicznego rywala działa jak dobry smyczek na Stradivariusa. Ostatnia akcja meczu to zdaniem piłkarzy tracących gola mała kontrowersja. Mateusz Misztal trzyma ręce jak "frankenstein" idąc do przyjęcia piłki. Jednak robi to na tyle szczęśliwie, iż futbolówka odbija się od elementu ręki, który możemy zaliczyć jako pachę, a więc zagrania piłki ręką nie ma (tymbardziej innego błędu). Zespół ubrany na zielono wręcz stoi z niedowierzaniem. To wykorzystał Filip Ciuba, który podanie zamienił na bramkę.
Zawody bardzo ciekawe, miło się takie coś ogląda, sędziuje, czy też opisuje. Czasem, aż się wątpi dlaczego te zespoły nie myślą o czymś więcej w tabeli - mowa tu o nominalnym gospodarzu, który (trzeba być szczerym) fatalnie zaczął rozrywki i teraz bardzo musi liczyć na zdobywanie kompletów punktów,
Kontakt
mariuszbogucki2@o2.pl