Składy zespołów
MVP Spotkania
Bogdan Kyrychenko
Cały mecz kręcił się wokół zawodnika z 7 na plecach. Boguś strzelił dwa gole, dwa razy asystował, nawet sytuacje kartkowe były z nim w jakiś sposób związane. Gratulujemy udanego występu!
Relacja z meczu
Czwartkowy match day zaczęliśmy spotkaniem „za sześć punktów”. Porządny toporek zaczyna wisieć zarówno nad głowami Rycerzy Ni, jak i Leroy Merlin Wrocław, a druga liga, mimo że nie jest taka zła, nie jest szczytem marzeń obu ekip, które wolałyby jednak się utrzymać. Rycerze ostatnio się rozkręcili i mają za sobą dwa zwycięstwa z rzędu, Liroj natomiast aż pięć porażek. Żeby przerwać tę nieciekawą serię na mecz został ściągnięty amulet drużyny Janek Trembecki (do tej pory Janek był tylko raz na meczu – wtedy Leroy wygrał z Deloitte). Zabraknie dzisiaj niestety kilku innych sław, m.in. Wschodzącej Gwiazdy Parasola Jakuba Pietruszki, czy dwójki Mańkowski – Pniewski, którzy musieli odpuścić ten ważny mecz, bo na audiencję zaprosił ich sam Unai Emery (za wieloletnie oddanie klubowi oferując darmowe wejściówki na finał Ligi Europejskiej). Zabrakło też obronnego yorka o imieniu Kuba, nad czym szczególnie ubolewamy.
Pierwsza połowa tego spotkania ułożyła się idealnie dla graczy Grzegorza Andysza. Rycerze Ni popełniali sporo błędów, Leroy natomiast radził sobie naprawdę przyzwoicie – Tadeusz Zadorożny piłkę z siatki musiał wyciągać już w 4 minucie. Jako pierwszy w statystykach zapisał się Boguś Kyrychenko, który ostatnio był na korepetycjach u Kuby Pietruszki i dokształcał się w tematyce autoasyst. Posiadacz nr „7” na koszulce podał sam sobie, a następnie zapakował piłkę do siatki obok bezradnego golkipera Rycerzy. Bogusiowi jednak było mało, już trzy minuty później uczynił to więc po raz drugi, z tą różnicą, że przy golu numer dwa asysta powędrowała na konto Adriana Webera. Na strzelaniu goli zna się nie tylko Kyrychenko – sztukę tę opanował także Jakub Szura, który udowodnił to w 13 minucie podwyższając na 3:0. Kuba przy okazji obalił jedną z teorii głoszącą, że Kyrychenko jeśli w ogóle podaje to tylko samemu sobie – w końcu kluczowe podanie wyszło w tej akcji właśnie od Bogusia. Generalnie wokół Kyrychenki kręciła się cała pierwsza połowa – w 17. minucie za faul na nim żółtą kartkę obejrzał Tadek Zadorożny. Faul ten bardzo zdenerwował zawodnika Leroya, odpłacił się więc bramkarzowi Rycerzy serdecznym "Ty ch*u je***y". W dyskusję postanowił się włączyć także Piotr Gołaczyński zwracając się do Bogusia „Ty k**** Ukraińcu pie******y!”, a na końcu do zabawy przyłączył się jeszcze arbiter Zimny, który gracza Rycerzy Ni potraktował czerwoną kartką, oszczędzając przy tym Kyrychenkę i nie dając mu żadnego kartonika.
W drugiej połowie też trochę się działo. Słowa uznania należą się także bramkarzowi Leroya – Kubie Statkiewiczowi – Statos wygrał pojedynek 1 na 1 z Przemkiem Topornickim, a to było równoznaczne z rozbiciem chyba najładniejszej akcji stworzonej przez Rycerzy Ni w tym pojedynku. W 36. minucie dostałam piłkę od bramkarza, okiwałam 5 zawodników, znalazłam się na sam na sam z bramkarzem, spojrzałam mu w oczy, podbiłam sobie piłkę i akcję zakończyłam finezyjnym strzałem z przewrotki, po którym futbolówka wpadła w samo okienko. Później wyłączyłam Fifę i zeszłam na ziemię, szpagatem zamykając wyborne ciasteczko od MVP tego pojedynku – Kyrychenko (przy okazji po raz kolejny udowadniając, że teoria głosząca że Boguś nie podaje to jakaś ściema). Swojego debiutanckiego gola w barwach Leroy Merlin dedykuję Kubie Pietruszce, w ramach rewanżu za dedykację hat-tricka z meczu z Deloitte.
Leroy Merlin zasłużenie pokonał dzisiaj drużynę Rycerzy, kończąc tym samym paskudną serię pięciu porażek z rzędu. Swoim ligowym losem nie musi się już martwić Śląsk Wrocław, Rycerze i Leroy takiego komfortu jeszcze nie mają i czeka ich jeszcze ciężki bój o utrzymanie. W następnej kolejce zespół Andysza zmierzy się z ostatnimi w tabeli The Old School, Gołaczyński i spółka zagrają natomiast z Za Bezpieczny Weekend.
Autor: Marta Toczek (marta@wrocbal.pl)