
Tylko jedno spotkani oglądaliśmy wczoraj we Wrocławskiej Lidze Siódemek, a w nim doszło do niemałej sensacji. FC Kasztaniaki pewnie rozprawili się ze spadkowiczem z Ekstraligi - Sportbondingiem.
WLS1:
Sportbonding - FC Kasztaniaki (2:5)
Starcie dwóch kandydatów do awansu. Obie zdążyły w swojej historii pograć w ekstralidze, obie z niej spadały, obie stawiają na ofensywę. Zaczęło się od prowadzenie Sportbondingu i to być może ich uśpiło. W 7 minucie stracili dwie bramki i zanim połapali się o co chodzi, Kasztaniaki zdążyły się rozpędzić. W 14 minucie było już 4:1. Wtedy też byliśmy świadkami ciekawej wymiany zdań między graczami obu ekip. Broniący dostępu do bramki Szabłowski po jednym z fauli krzyknął “panie sędzio to jest karteczka”, co oburzyło kierownika rywali Andysza. Nic dziwnego, bo była to zwykła kradzież własności intelektualnej. Dobrze wiadomo, że był to cytat żywcem wzięty z tradycyjnych okrzyków gracza pomarańczowych. Pamiętajmy, cytując należy podać źródło. Szabłowski skwitował to podwórkowym “zobacz jaki jest wynik, 4:1”. Zapewne to samo krzyczał, gdy w zeszłym tygodniu to Kasztaniaki przegrywała z Polą właśnie 1:4. Dośc dygresji. W pierwszej połowie żółci zdominowali rywala, w drugiej Sportbonding próbował, ale w tym dniu nic im nie wychodziło. Wynik sprawił, że zapowiada się zażarta walka w zaczynającym się dopiero będzie zażarta.
Retransmisje oraz skróty spotkań tutaj: https://www.youtube.com/@WrocbalTV/videos
Fotogalerie z meczów znajdziecie tutaj: https://flickr.com/photos/141697455@N07/albums
Więcej dowiecie się z retransmisji oraz relacji tekstowej: Łukasz Czuchraj
Pamiętajcie, że obserwować możecie nas także na: