W rozgrywkach Wrocławskiej Ligi Siódemek sezon Wiosna 2023 również był interesujący. O ligowe punkty rywalizowało ze sobą 25 zespołów - 12 w pierwszej i 13 w drugiej lidze.
Na bezpośrednim zapleczu Ekstraligi bezpośredni awans do niej zanotowały FC Kasztaniaki. Poprzez baraże w elicie znalazło się drugie w tabeli 3V, a bez awansu, ale z brązowym medalem sezon zakończyło Green Tree. Po latach spadek do niższej klasy rozgrywkowej zanotował utytułowany Blitz Wrocław, a bardzo krótko przygoda z pierwszą ligą trwała w przypadku Capgemini i Medservu United.
WLS 1:
FC Kasztaniaki - Kasztaniakom w poprzednim sezonie brakowało trochę punktów do awansu, ale teraz już niczego nie zabrakło. Zespół ten grał najrówniej ze wszystkich. Dużo goli strzelił i najmniej w pierwszej lidze ich stracił. Kluczowym zawodnikiem był Tomasz Szabłowski, swoje dołożył Daniel Koziarski, a także Wojciech Tomczyk i Marcin Soberka. Posiadanie lidera w każdej formacji, dość stabilna kadra to był klucz do sukcesu.
3V - Zespół Liviu Paduaru wraca do elity pod nową nazwą, ale ta droga nie była usłana różami. 3V zdobyło trzy oczka mniej od Kasztaniaków i przegrało też z nimi bezpośredni pojedynek, a więc na złoto nie zasłużyło. W trakcie trwania sezonu przytrafiły się wpadki z MPK Wrocław i Blitz Wrocław, ale w pozostałych meczach wszystko wyglądało jak należy. "Niebiesko-żółci" nie mieli wyraźnego lidera, a każdy dołożył swoją cegiełkę do drugiego miejsca. Wtedy trzeba było jednak jeszcze rozegrać baraż o Ekstraligę z Leroy Merlin Wrocław. Chociaż faworytem był "Liroj" to VVV pokazało pazur i zwyciężając 5:3 zapewniło sobie promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Green Tree - "Ekologiczni" zanotowali duży progres w stosunku do poprzedniej kampanii ligowej. Wtedy uplasowali się na szóstym miejscu z dorobkiem 19 punktów. Teraz 21 oczek pozwoliło ugrać trzecie miejsce. Do awansu zabrakło kilku skalpów, ale i tak sezon w wykonaniu drużyny Janusza Wybrańskiego trzeba ocenić in plus. Dobra gra ofensywna za którą odpowiadali Vitalii Kravtsov czy Bartosz Grzeszczak. Obrona skutecznie dowodzona przez Kamila Bednarka. Początek sezonu nie był idealny, bowiem w sześciu pierwszych grach trzykrotnie Green Tree schodziło z boiska pokonane. Później przydarzyła się druzgocąca klęska z AWL II - 0:6, ale ta spowodowała dobrą reakcje. Ostatnie cztery pojedynki zostały wygrane i to pozwoliło na to, żeby zakończyć granie na trzeciej lokacie.
Fulanito - podsumowanie...Fulanito miało w tym sezonie bardzo dobre momenty, ale niestety tych słabszych było za dużo, żeby móc świętować awans czy choćby medal. Trzech punktów zabrakło do tego pierwszego, a dwóch do drugiego. "Szachownice" potrafiły zremisować z Kasztaniakami, ale zgubiły też punkty z TakeDropem i Astechem. Zamiast sześciu oczek, były tutaj tylko dwa i to mogło okazać się powodem braku sukcesu.
AWL II - "Rezerwy Wojskowych" zaczęły granie od sensacyjnej porażki z TakeDropem. Po tym meczu wyciągnęły wnioski i w kolejnych czterech spotkaniach zainkasowali komplet 12 punktów, w polu pokonanych pozostawiając teoretycznie silniejszych przeciwników takich jak Kasztaniaki, MPK Wrocław czy Green Tree. Serię przerwało Fulanito, a później zaczęło się granie w kratkę, chociaż sezon układał się tak, że AWL II mogło wygrać i złote medale i uzyskać awans, a na końcu przynajmniej brąz. Niestety jeśli przegrywa się ze zdegradowanym już Medservem, czy nisko usytuowanym Astechem to ciężko osiągnąć sukces. Finalnie piąte miejsce tej ekipy, patrząc na całokształt gry jest sporym rozczarowaniem.
Kuchcik Kuźniki - Miejsce w środku tabeli dla Kuchcika Kuźniki w chwili obecnej wydaje się być adekwatne do prezentowanego poziomu. Czteropunktowa przewaga nad strefą spadkową i czteropunktowa strata do podium. Złożyło się na to jednak kilka czynników. "Miejscowi" nie potrafili być konkurencyjni dla czołówki mimo remisu z Fulanito czy wygranej z Green Tree. Nic to nie dało, jeśli drużyna Grzegorza Matczyszyna zremisowała z Medservem czy przegrała z niżej notowanym MPK Wrocław. Słaby sezon rozegrał Jacek Dudała, a żaden z zawodników nie uzbierał dwucyfrowej liczby punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Szósta lokata wydaje się zatem sprawiedliwa.
MPK Wrocław - Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne do końca nie było pewne utrzymania. Na papierze jego skład spokojnie mógł walczyć o awans, ale boisko zweryfikowało to wszystko inaczej. Pawłowie Garyga i Małolepszy nie przychodzili prawie wcale. Rafał Sztylka, Robert Papiewski i Łukasz Łazorczyk wyśrubowali mierne liczby. Poziom starali się trzymać Łukasz Majchrowicz i Krzysztof Dobrzański i chociaż do tanga trzeba dwojga, to do gry w piłkę potrzeba troszkę więcej osób. MPK od samego początku nie radziło sobie najlepiej. Zaczęło od remisu z Medservem. Później dwa mecze wygrało, a potem otrzymało lanie od Green Tree. Od tamtej pory w czterech kolejnych starciach zainkasowało zaledwie jedno oczko. Na finiszu jednak nie zawiodło. Utrzymanie tej drużynie zapewniły victorię z TakeDrop i Kuchcikiem. Udało się zachować ligowy byt, ale sezon w wykonaniu kapeli Adriana Olejnika był słaby.
TakeDrop - podsumowanie...Jedyny beniaminek, który zachował ligowy byt to był właśnie TakeDrop. A miał przecież swoje problemy na przekroju całego sezonu. Tutaj niestabilność kadrowa czy też zawieszenie lidera - bramkarza - Ivana Kodliuka. Udało się jednak te 14 punktów zdobyć. Sześć oczek na innych beniaminkach. Wygrana ze świeżo upieczonym mistrzem - Kasztaniakami. Ogranie AWL II oraz remisy z Fulanito i Blitz Wrocław. Dobry rezultat drużyny Sławomira Ryczkowskiego, ale w kolejnym sezonie będzie już o wiele trudniej.
Astech - Astech do samego końca był uwikłany w grę o utrzymanie. W dziewięciu kolejkach zdobył zaledwie siedem punktów, notując aż trzy remisy. Jego porażki natomiast nie były jakoś znaczące, ale zawsze czegoś brakowało. Grając z przysłowiowym "nożem na gardle" drużyna Roberta Puchały poradziła sobie znakomicie. W przedostatnim meczu ograła Capgemini, a w ostatnim pozbawiła szans na medal AWL II. Sześć punktów dało utrzymanie, bowiem "Astechowcy" posiadali lepszy bilans bramek od Blitz Wrocław.
Blitz Wrocław - Blitz Wrocław to największe rozczarowanie sezonu Wiosna 2023 w pierwszej lidze. Doświadczony i utytułowany ligowiec zagrał bardzo, a to bardzo słabo. Znaki czasu zrobiły swoje a i forma poszczególnych zawodników nie była odpowiednia. Co mógł starał się robić Jakub Samborski, ale nie miał odpowiedniego wsparcia. Na dodatek w połowie sezonu kontuzji doznał kapitan Jakub Różanowski i okazało się to być "gwoździem do trumny". "Błyskawice" dobrze sezon zaczęły, ale później przytrafiły się trzy remisy z rzędu. O ile podział oczek z 3V nie było czymś złym, to remisy z TakeDrop i Astechem już tak. Od 25 maja zaczęło się pikowanie w dół. Tylko jedno zwycięstwo w sześciu spotkaniach, a w tym remis ze zdegradowanym Capgemini. W takich okolicznościach nie można spodziewać się czegoś innego niż spadek.
Medserv United - Beniaminek dosyć mocno odbiegał od reszty stawki, ale miał swoje momenty. Potrafił zremisować z doświadczonymi ligowcami - Astechem, Kuchcikiem Kuźniki i MPK Wrocław, a także postawić trudne warunki 3V czy wygrać w ostatnim meczu z AWL II (jedyna wygrana w sezonie). Niestety przegrali mecz z zamykającym tabelę Capgemini, a sześć zdobytych oczek to zdecydowanie za mało, żeby pozostać na zapleczu Ekstraligi na kolejny sezon.
Capgemini - O ile Medserv United starał się być konkurencyjny, to jednak Capgemini jeszcze bardziej odbiegało od pozostałych. Najgroszy atak oraz obrona w pierwszej lidze. Tylko jedno zwycięstwo (z "Medical Coders) i remis z Blitz Wrocław, czyli pozostałymi spadkowiczami. Jeśli nie punktuje się z innymi rywalami to ciężko uzbierać odpowiednią liczbę punktów. Michał Stokłosa i jego koledzy okazali się za słabi na pierwszą ligę i teraz będą chcieli się odbudować ligę niżej.
W drugiej lidze show skradła FC Alfa, ktora do rozgrywek dołączyła w trakcie ich trwania i zakończyła je z kompletem zwycięstw. Drugą lokatę zajął Neogen, a trzecią FC Velicante Wrocław. Niewiele do awansu zabrakło czwartemu FC Hs, bo było to zaledwie jedno oczko. Sezon w strefie spadkowej zakończyli Wypici Team, ErTeFał, DKM Football Team i OBI Bielany Wrocławskie. O ile dorobek punktowy tych dwóch pierwszych drużyn nie był zły, bo był przecież dwucyfrowy to dwie ostatnie ekipy wyraźnie odstawały. DKM stracił najwięcej goli i bezpośredni mecz z OBI przegrał. Nie oddał jednak żadnego walkowera i z zerem na koncie zakończył wiosenne granie. OBI było najgorsze, borykało się z notorycznymi problemami kadrowymi i ostatecznie cztery mecze zmuszone było oddać walkowera, kończąc sezon z minusowym dorobkiem punktowym.
WLS 2:
FC Alfa - Alfa przyłączyła do rozgrywek wiosennych w trakcie ich trwania. Nieraz musiała w tygodniu rozegrać dwa mecze, a z każdym kolejnym się rozpędzała. Zaczęła od imponujących zwycięstw nad DKM-em i Neogenem, a później "przepychała" kolejne spotkania. 3:2 z ErTeFał, 3:2 z ZKS Kuźniki czy 2:1 z JaCierpieDole BD. Później było już łatwiej - w meczach z czołówką zespół rodem z Ukrainy nie zawiódł i z kompletem 36 punktów zakończył zmagania na pierwszej lokacie. Zespół ten nie miał słabych stron. W obronie rządzili i dzielili Roman Misechko i Dmytro Chernenko, a swoje cegiełki w ofensywie dołożyli Ivan Talaschuk, Maskym Kaniev czy Artem Lytvynenko.
Neogen - Dawne 3M miało w minionym sezonie serie dobre i momenty złe. Większość swoich bramek zdobyli na DKM Football i OBI Bielany Wrocławskie - aż 32 i na tym też wyrósł w klasyfikacjach indywidualnych Marcin Karliński. W pozostałych meczach nie wyglądało to aż tak efektywnie. Nieznaczna porażka z FC Hs czy znacząca z Alfą, a także remis z ZKS Kuźniki. Te mecze sprawiły, że team Jacka Nosewicza nie mógł zawalczyć o złoto, ale udało mu się sięgnąć po srebro, co i tak jest sukcesem.
FC Velicante Wrocław - Gdyby w trakcie sezonu do rozgrywek nie dołączyła Alfa to FC Velicante Wrocław z pewnością wywalczyłoby złote medale. W dziesięciu kolejkach "Velica" uzbierała aż 27 punktów, przegrywając jedynie w drugiej serii spotkań z Nokią. Naprawdę wszystko wyglądało tutaj jak należy. W obronie było solidnie, a z przodu świetne liczby wyrabiali bracia Wieczorek - Wojciech i Adam. W końcówce sezonu zabrakło jednak tego czegoś. Chłodnej głowy czy po prostu lepszej postawy. Przy tym, że Alfa wygrywała wszystko, posiadając jedną porażkę ekipa Wojtka Wieczorka nie mogła pozwolić sobie na wpadkę z Neogenem. Niestety takowa się przytrafiła, a na dodatek emocji nie wytrzymał sam kapitan otrzymując czerwoną kartkę. Z Alfą Velicante grało już tylko o srebro, ale też nie sprostało zadaniu ulegając 2:4. Brąz jest dla tej drużyny sporym rozczarowaniem, bowiem wszystko do końca mieli w swoich rękach.
FC Hs - Jak musi się czuć zespół, któremu do medalu zabrakło zaledwie dwóch oczek? No na pewno nie najlepiej. FC Hs na przekroju całego sezonu przegrał tylko z Alfą i Velicante. Pokonał nawet Neogen, ale zgubił oczka z KEA FC i JaCierpieDole BD. To nie zostało już wybaczone. I chociaż tercet Kabsik Lee - Hunil Bae- Seo Hyengwoo wyśrubował świetne liczby to jednak pozwoliły one na zajęcie miejsca tuż za podium.
Nokia - Po spadku z pierwszej ligi miała odbudować się Nokia, ale zagrała dziwny sezon. Z jednej strony zdobyła ponad 20 punktów, ale do awansu zabrakło jej sześciu oczek. Aż pięć meczów przegrała i o ile porażki z Alfą, Neogenem czy nawet Hs-em można było przeboleć to klęski z KEA FC i przede wszystkim z ErTeFał już nie. Być może gdyby tutaj było sześć punktów to byśmy zobaczyli drużynę Michała Grobelnego z powrotem na zapleczu Ekstraligi? Teraz pozostają nam już tylko gdybania.
KEA FC - Jak w mantrę będę powtarzał, że KEA FC ma potencjał na to, żeby grać nie w drugiej, a w pierwszej lidze. Niestety od lat nie potrafi tego udowodnić. Kadrowa niestabilność, która spowodowała wiosną oddanie walkowera z Neogenem. Żadnych punktów ugranych na drużynach z TOP3 i zgoła inaczej wyglądające mecze na których pojawiał się golreador - Łukasz Frąszczak. Z nim w składzie przegrali tylko i wyłącznie z Mocambolą, a w pozostałych meczach pięciokrotnie sięgnał on po tytuł MVP. Może jakby zagrał z czołówką wyglądałoby to lepiej? Tego się niestety już nie dowiemy. Ta sytuacja pokazała jednak jak mocno "Drukarze" byli w minionej kampanii ligowej uzależnieni od jednego zawodnika. W taki sposób ciężko zbudować porządny monolit.
ZKS Kuźniki - "Miejscowi" tylko jeden punkt zdobyły z rywalem wyżej notowanym i był to remis z Neogenem. Poza tym pozostałe 15 skalpów to wygrane z OBI, DKM, ErTeFał, Mocambola i JaCierpieDole BD i to większość z nich to były mecze, w których cierpieli. Punktowanie z dołem stawki nie może dać niczego więcej niż pewne miejsce w środku ligowego zestawienia.
JaCierpieDoleBD - JaCierpieDole BD miało trochę problemów w minionym sezonie. Na początku zmagań nie potrafiło znaleźć bramkarza, który w jakimś stopniu zastąpiłby dotychczasowego lidera - Jakuba Pondla. Były próby z Andrzejem Boberem, Łukaszem Okoniewskim i Mateuszem Ciszewskim, ale to nie były optymalne rozwiązania. Z czasem objawił się młody Mateusz Bieńko i dało to nieco więcej spokoju w tyłach. Niestety z przodu nie wszystko wyglądało tak jak należy. Z Hs-em niewykorzystane dwa rzuty karne i remis. Z Mocambolą zmarnowanie wielu dogodnych sytuacji i remis. To samo z Neogenem, KEA FC czy Alfą, gdzie porażki były nieznaczne. Po dziewięciu kolejkach JCDBD miało na koncie pięć oczek, ale w końcówce grania zapunktowała z outsiderami i ostatecznie zakończyła granie nad "czerwoną strefą".
Mocambola - Patrząc na poprzednie lata to miniony sezon był świetny w wykonaniu Mocamboli. Zajęcie miejsca tuż nad strefą spadkową z dorobkiem 13 oczek to dobry rezultat, zwłaszcza patrząc na to, że nie na każdym meczu obecny mógł być lider ofensywy - Adam Garnecki. "Żółto-miętowi" dawali jednak radę. Wiadomo - sześć oczek zdobyli na outsiderach, czyli OBI i DKM, ale potrafili zapunktować z JaCierpieDole BD, ograć Wypitych czy zaskoczyć KEA FC. Umieli również postawić trudne warunki Alfie, Hs-owi czy ZKS-owi Kuźniki. Progres w grze był widoczny i pozwolił on zająć miejsce, które team Pawła Potarzyckiego zajął.
Wypici Team - Wypici co prawda zajęli miejsce w "czerwonej strefie", ale mieli naprawdę wiele dobrych momentów. Zaprezentowali się lepiej niż w rozgrywkach OFC, a to przecież było ich celem nadrzędnym. Po pierwszych pięciu kolejkach nie wyglądało to jednak różowo, bowiem na koncie debiutant miał pięć porażek. Przełamanie nastąpiło w starciu z OBI Bielany Wrocławskie - wygranym 1:0. Później zaczęła się seria. 1:0 z ErTeFał, 7:2 z DKM Football i 3:0 z ZKS-em Kuźniki. W końcówce sezonu znowu przyszła seria porażek, tym razem trzech i na dziewiątym miejscu team Pawła Złomka granie zakończył. Najlepszym zawodnikiem w minionej kampanii ligowej był tutaj Mateusz Surdel, a swoje zrobili również kapitan - Złomek oraz bramkarz - Jeremiasz Wójcicki.
ErTeFał - Lubimy takie historie gdy zespół po latach bez gry zbiera się i zamierza znów rywalizować o ligowe punkty. Ostatni raz drużyna Pawła Pawłowskiego grała w rozgrywkach WLS jak istniała jeszcze Superliga, a było to już jakiś czas temu. Po tej absencji "Ertefałowcy" wrócili w składzie mocno niezmienionym. Mieliśmy więc takie legendy jak wcześniej wspomniany Pawłowski, Marcin Podsędek, Andrzej Szozda, Łukasz Kopyś czy Zbigniew Zaborowski. Z tego grona jedynie Kopyś potrafił zrobić znaczącą różnicę, ale ciężko się temu nie dziwić, jeśli był z tego grona jednym z młodszych. "Tetrycy" potrafili w minionym sezonie zaskoczyć, ale często nie dawali rady wytrzymywać meczów pod względem fizycznym. Może jakby skład posiadał kilka młodych twarzy - wyglądałoby to nieco lepiej. 12 punktów to nie jest zły wynik - sześć zdobytych na OBI i DKM-ie, trzy na Mocamboli i największy sukces - pokonanie 2:0 - Nokii, która przecież długo liczyła się w grze o awans.
DKM Football Team - DKM Football zanotował progres w stosunku do sezonu zimowego. Wiadomo specyfika gry pod balonem jest inna niż w lidze na otwartym boisku, ale i tak to wszystko wyglądało lepiej. Co prawda niestabilność kadrowa robiła swoje, ale drużyna Igora Wiktorowskiego miewała dobre momenty, a nawet i spotkania. Porażki 2:3 z OBI, 1:3 z ZKS-em, 1:4 z Hs-em, 1:3 z KEA czy 0:3 z ErTeFał. Niestety przytrafiły się też łomoty. Debiutant nie miał najgorszej linii ataku, ale w obronie bronił najgorzej. Nie zdobył punktów, ale też nie oddał walkowera, a przecież mógł iść za ścieżką innych i w niektórych spotkaniach przegrać tylko 0:5. Tak czy siak progres jakiś w DKM-ie można było zaobesrować, ale poziom drugiej ligi w dalszym ciągu jest dla tych chłopaków zbyt wysoki.
OBI Bielany Wrocławskie - No i na koniec OBI Bielany Wrocławskie. Kolejny sezon i kolejny niedokończony. Już sam jego początek nie zwiastował niczego dobrego. Na inaugurację zjawili się w sześcioosobowym składzie i zostali rozbici przez FC Hs. Ta sytuacja zdarzyła się jeszcze z Neogenem - 1:16. Kadra na przekroju całego sezonu była bardzo niestabilna, ale gdy było kim grać to i te wyniki nie były tragiczne. Wygrana z DKM - 3:2 czy nieznaczne porażki z Nokią (1:3), ZKS-em Kuźniki (2:3) oraz Wypitymi (0:1). Niestety w drugiej części sezonu zaczęły przytrafiać się walkowery, który łącznie były cztery. Dorobek najpierw się zatem wyzerował, a później zrobił się minusowy (-9). Jedyny pozytyw był taki, że "pomarańczowi" mimo słabych wyników nie dysponowali najgorszą obroną w lidze, ale to i tak nie jest powód do dumy, bo DKM walczył do końca, nie wywieszając białej flagi.