Sklep

Podsumowanie 6 tyg. Ekstraliga - Wiosna 2022

We wrocbalowej elicie, a więc w Ekstralidze, w szóstym tygodniu nie pauzował nikt. Nikt też nie oddał walkowera, ale mieliśmy za to dwa pogromy. Padły 34 bramki.

 

EKSTRALIGA:

Granie w Ekstralidze zaczęliśmy w środę, gdzie jako pierwsi do gry weszli Prezesi i Grafen Polska. Pierwsi przystępowali do tego starcia po dotkliwej porażce w Pucharze Mistrzów, drudzy natomiast po blamażu z T.B i poddaniu meczu z Wielką Niewiadomą - walkowerem. Obie strony zaprezentowały się zdecydowanie lepiej niż ostatnio, ale długo ich bezpośredni bój nie był porywający. Do przerwy 0:0, bez jakiś większych konkretów. W drugiej odsłonie przebudził się faworyt i zadał trzy ciosy. Dwa z nich były autorstwa Adama Kubasiewicza, a jego ekipa zwyciężyła - 3:0 i w dalszym ciągu pozostaje zespołem w Ekstralidze niepokonanym.

Pierwszego gola i pierwszy punkt w najwyższej klasie rozgrywkowej zgarnął Termo Team. Po zaciętym boju podzielił się on oczkami z MPK Wrocław. Remis 1:1 cieszyć powinien bardziej drużynę Adriana Olejnika, bo to ich rywal miał więcej sytuacji i gdyby nie dobry mecz między słupkami w wykonaniu Dawida Oleksiaka na pewno "Ryzynaci" zgarnęliby pełną pulę. Gdybanie się jednak nie liczy, bo liczą się fakty, a te są takie, że zarówno Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, jak i gracze Liviu Paduaru znajdują się w strefie spadkowej i ciągle pozostają bez wygranej w tym sezonie.

Chociaż do składu Green Tree wrócił Adam Widera to jednak nie odmienił oblicza swojej drużyny. Do przerwy co prawda gracze Janusza Wybrańskiego bezbramkowo remisowali z Industrial Solutions Group, to jednak w drugiej odsłonie musieli przyjąć trzy mocne ciosy. Sposób na pokanie Kamila Bednarka znaleźli Andrzej Krawczyk (po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego), Jakub Kazanecki i Rafał Tomala. ISG zwyciężyło więc 3:0 i przynajmniej do czwartku usadowiło się na fotelu lidera Ekstraligi.

Zmiana na tej pozycji dokonała się w czwartek kiedy odbyły się trzy pozostaje spotkania. Niestety tylko jedno z nich było wyrównane i mowa tutaj o meczu numer jeden przy Skwierzyńskiej. W nim Guzmamet Fidasz nie bez trudu pokonał BNY Mellon 60 - 3:1. Do 31 minuty mieliśmy remis - 1:1, ale wtedy wyższy bieg włączył Igor Peniuk. Strzelił chłop dwa gole i zapewnił cenną victorię swojej drużynie. Ta pozostaje w dalszym ciągu niepokonana tej wiosny i liczy się w grze o najwyższe laury. Jeśli zaś chodzi o Mellon to nie ma się czego wstydzić po tej porażce i na pewno w kolejnych grach zrobi wszystko, żeby swój dorobek punktowy powiększyć.

Nie mamy szczęścia w tym sezonie do określania meczów mianem hitów. Z reguły te hity zamieniają się w kity i jeden zespół wygrywa w sposób znaczący. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego ciekawie zapowiadał się pojedynek Akademii Wojsk Lądowych z Wielką Niewiadomą. Chociaż nieznacznie wyższe szanse na końcowe zwycięstwo wydawał się mieć team Maksymiliana Himela to jednak WN wcale nie stał na straconej pozycji. Do przerwy nic nie zwiastowało, że "Wojskowi" dokonają przy Skwierzyńskiej pogromu. Mieliśmy bowiem ich jednobramkowe prowadzenie. W drugiej części meczu jednak cała gra zawodników Andrzeja Jaskowskiego się posypała. Raz po raz ofensywy duet rywala - Łukasz Tracz - Hubert Mikołajczyk rozbijał obronę "miejscowych" i skończyło się na ich porażce - 1:8. Wcześniej wspomniany duet podzielił między sobą cały łup bramkowy. Tracz strzelił pięć goli, a Mikołajczyk ustrzelił hattricka. Honorowe trafienie dla Wielkiej zanotował Łukasz Łazorczyk. Ten mecz pokazał dwie rzeczy. Pierwszą, że AWL jest w tym sezonie mocne, a drugą, że Wielka Niewiadoma słabnie i bez pomocy takich graczy jak Damian Madej, Damian Rudzki czy Krzysztof Czajkowski trudno będzie im rywalizować o najwyższe cele.

Chyba jeszcze większą niespodziankę sprawili Przyjaciele Tifosek, chociaż w tabeli w tabeli mieli tylko punkt przewagi nad T.B 85 Team to jednak wcale nie było powiedziane, że uda im się zapunktować. Mecz ten miał być niezwykle zacięty i wyjątkowy ze względu na postać łączącą oba teamy, czyli Łukasza Bojarskiego, który przed startem obecnego sezonu zdecydował się na grę w "czerwonych", a nie "czarnych" koszulkach. No i był to szczególny mecz, którego "Bojar" niestety długo nie zapomni. Jego byli koledzy pokazali, że bardzo dobrze radzą sobie bez niego i rozbili T.B...aż 10:3. Był to kapitalny występ Tifosek i wygrana jak najbardziej zasłużona, w którą ogromny wkład miał Krystian Madeja (zastępujący w kadrze Bojarskiego). Zawodnik ten strzelił cztery gole i zanotował dwie asysty. Jeżeli chodzi o mistrza WLB to widać było w tym starciu ogromny brak Kacpra Bilińskiego, czyli najlepszego gracza ubiegłego sezonu w WLB i najskuteczniejszego strzelca swojej drużyny w tym sezonie. Co ten rezultat oznacza? Oznacza, że podopieczni Pawła Nowaka w dalszym ciągu znajdują się w strefie spadkowej, a team Krzysztofa Natalli wskakuje na piątą lokatę i nadal utrzymuje szanse na medal na koniec zmagań.

 

Wyniki:

Grafen Polska - Prezesi 0:3 (0:0)
MPK Wrocław - Termo Team 1:1 (0:0)
Industrial Solutions Group - Green Tree 3:0 (0:0)
Gumzamet Fidasz - BNY Mellon 60 3:1 (1:0)
AWL - Wielka Niewiadoma 8:1 (1:0)
Przyjaciele Tifosek - T.B 85 Team 10:3 (6:2)

Drużyna tygodnia:

Przyjaciele Tifosek - Chociaż T.B 85 Team nie gra tak dobrze w tym sezonie jak w poprzednim, ale nadal jest to marka sama w sobie. Przyjaciele Tifosek nic sobie jednak z tym faktem nie zrobili i nie dali najmniejszych szans drużynie rodem z WLB. Zwyciężyli 10:3 i dali jasny sygnał reszcie stawki, że nie zamierzają rezygnować z walki o najwyższe cele. Wyróżnienić należy AWL za równie wysoką wygraną z Wielką Niewiadomą.

Siódemka tygodnia:

Dawid Oleksiak (MPK Wrocław); Andrzej Krawczyk (Industrial Solutions Group), Igor Peniuk (Gumzamet Fidasz), Kacper Madeja (Przyjaciele Tifosek), Adam Kubasiewicz (Prezesi), Łukasz Tracz (AWL), Hubert Mikołajczyk (AWL)

 

 

Autor: Michał Pondel
e-mail: m.pondel@wrocbal.pl