Sklep

Wzmocnienia i powroty w Ekstralidze

Po pierwszym tygodniu rozgrywek jesteśmy już w stanie ocenić wstępną skuteczność zimowych ruchów kadrowych w Ekstralidze. Złożyło się na nie kilka transferów zgodnie ze starym powiedzeniem “twoja strata to mój zysk” i kilka reaktywacji zakończonych już karier.

Akademia Wojsk Lądowych wzmocniła się Hubertem Mikołajczykiem. Ostatnio pomocnik okazjonalnie wspierał Wielką Niewiadomą. Wcześniej przez jeden sezon reprezentował barwy Orłów Wrocław, z którymi zdobył brąz w lidze WLB. We Wrocbalu debiutował w rozgrywkach futsalowych, w barwach Łącznościowca. Tam zaprezentował się jako zawodnik, na którym opierała się gra. W AWL takiej konieczności nie będzie. W barwach wojskowych powinien być jednym z wielu, co w tym wypadku wcale nie jest negatywem.


Hubert w barwach Łącznościowca w rozgrywkach halowych.

Transferem last minute była zmiana barw przez Przemysława Stefańczyka. Popularny Boniek wobec “samodegradacji” Blitzu postanowił wzmocnić Przyjaciół Tofosek. Niektórzy twierdzili, że ma on załatać dziurę po odejściu Bojarskiego do T.B 85, ale to zupełnie inny typ zawodnika. Przemek daje drużynie inne walory, waleczność, nieustępliwość i boiskowy spryt (nie to, żeby “Bojar” nie dawał). Wcześniej reprezentował barwy m.in. Oponixa w hali, czy FC Moose na Kuźnikach, w którym zdobywał tytuły mistrza. Czy doświadczenie w walce o najwyższe cele okaże się pomocne... okaże się w czerwcu.


Boniek w walce z Mateuszem Stadnikiem, czyli następnym opisywanym bohaterem najgłośniejszych transferów.


W obięciach Jarosława Patałuch z ...AWL

Buty z kołka odwiesił Mateusz Stadnik. Wrócił do ekipy, w której widziano go po raz ostatni w wakacyjnym turnieju Cov-19. Wtedy trafił sześć bramek w sześciu meczach. Teraz ma dwie w dwóch więc średnia się utrzymuje. Chyba, że nawiąże do swoich ostatnich występów na boisku przy Kuźnikach, gdy w 9 spotkaniach w JaCierpieDole FC uzbierał jedynie 3 gole. Gdyby miał się sprawdzić ten scenariusz, niech ostatnie trafienie zostawi na koniec sezonu. Np. na gola decydującego o mistrzostwie, o które Wielka zapewne powalczy.


To co prawda nie jest Mateusz Stadnik, ale doskonale obrazuje to jego grę w JaCierpieDole FC :)

Ostatni omawiany przykład to Paweł Małolepszy. Po powrocie do gry prezentuje taką samą formę jak wspomniany gracz WN, 2 gole w 2. meczach. W jego wypadku jest to powrót po czterech latach. Grę kończył w 39 minucie meczu z Łącznościowcem, gdy obejrzał czerwoną kartkę po starciu z Mikołajczykiem, którym rozpoczynałem ten tekst. Tworzy nam to piękną klamrę kompozycyjną. Historia zatoczyła koło, bo w tamten lutowy wieczór w hali przy ul. Przesmyckiego gracz MPK stwierdził, że już więcej nie zagra w tej “słabo zorganizowanej lidze” (choć prawdopodobnie padły tam nieco inne słowa). I albo po latach zmienił zdanie, albo liga jest już nieco mniej... tzn. lepiej zorganizowana.


Paweł Małolepszy w swoim ostatnim występie w lidze przed przerwą.

Łukasz Czuchraj | luki@wrocbal.pl