Sklep

Legendarny Gol

Dziś bez legendarnego zawodnika. Za to z legendarnym golem, o którym niektórzy mogą nie wiedzieć, a warto go przypomnieć. Był chłodny, zimowy, styczniowy dzień roku pańskiego 2016. W nieistniejącej już hali Redeco na wrocławskim Nowym Dworze trwał mecz Ybah Tigers z Kantorem Hit. W składach obu drużyn kilku zawodników, którzy grają we Wrocbalu do tej pory i zapewne pamiętają tę akcję. Na tablicy wyników był remis po dwa, a na zegarze dobiegała 16 minuta. Do wykonania autu na własnej połowie podszedł Kamil Żbik.

Obie drużyny sąsiadowały w tabeli, sezon zakończyły z identycznym dorobkiem punktowym, takim samym bilansem z bramkami na – 7, i dla obu był to sezon nieudany. Tygrysy o wiele lepiej radziły sobie na otwartych boiskach, a ich ówcześni gracze występują do dziś Nowak, Masztalerz (Szpilmacherzy), Więcek (Old Blue Angels). Po drugiej stronie boiska mocna, ale wiecznie rozczarowująca ekipa halowa, mająca w kadrze m.in. Rybińskiego, Zakrzewski (T.B 85) Parossę (Przyjaciele Tifosek), czy Jaskólskiego (Prezesi). Główną rolę odegrał jednak wspomniany Żbik.

Od wznowienia gry do gola minęło około 6 sekund. Napastnik biało-czerwonych podbił piłkę z autu. Jego zagranie główką przeciął kapitan Tigers’ów, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że piłka wróciła do Żbika. Ten przyjął ją prawym udem i rozpoczął żonglerkę. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jednocześnie niebezpiecznie zaczął zbliżać się w stronę bramki rywali. Wystarczyło pięć podbić piłki prawną nogą i zawodnik z siódemką na plecach był już na linii pola karnego mając przed sobą w zasadzie tylko bramkarza.

Gdy był już oko w oko z golkiperem, na strzał zdecydował się nogą lewą. Oczywiście z woleja, oczywiście pod poprzeczkę i całe szczęście, że stojący tego dnia między słupkami błękitnych Kuba Masztalerz nie obronił, bo nie miał bym teraz o czym pisać. Dla statystyk, po za tym trafieniem, Żbik zdobył jeszcze tylko 6 goli w sezonie zimowym 2015/16. Mecz zakończył się wynikiem 6: 3 dla Kantoru, ale w ostatecznym rozrachunku wystarczyło to tylko do utrzymania w superlidze. Opis tego nie odda, ale całe szczęście, co może być dla niektórych dziwne, cała akcja została nagrana.

Czy widzieliście ładniejszą bramkę na Wrocbalu, o której nie pamiętam, albo taką która nie została nagrana? 

Łukasz Czuchraj | luki@wrocbal.pl