Sklep

Rewolucja ligowa, czyli wpływ pandemii na WLS

Święta, Święta i po Świętach jak to przyzwyczailiśmy się często mówić. Po świętach, bo przecież 12 kwietnia ma ruszyć sezon wiosenny we Wrocbalu. Czy ruszy już teraz? Tego dowiemy się do końca tego tygodnia, a jeśli ruszy to możemy śmiało powiedzieć, że ruszy w nowej odsłonie. 

Obecnie żyjemy w takich czasach, że niczego nie jesteśmy w stanie zaplanować z wyprzedzeniem, wyprzedzeniem więcej niż kilkudniowym. No, bo przecież jesteśmy w czasach pandemii, żyć musimy w coraz to różnych obostrzeniach, gdzie wiele rzeczy robić nie wolno, inne zaś wolno robić, ale pod wieloma warunkami. Nie będę jednak skupiał się na ocenianiu całej tej sytuacji. Nie mniej ma ona ogromny wpływ na nasze rozgrywki i już teraz mogę powiedzieć, że odcisnął na nich swoje piętno.

Wczasach przedpandemicznych szykowaliśmy się do największego w historii sezonu we Wrocbalu, gdzie w obu naszych ligach wystąpić miała rekordowa liczba 75 drużyn. Tak się jednak nie stało! Sezon Wiosna 2020 nie ruszył, bo wybuchła pandemia COV-19. Nic już więc nie wygląda tak kolorowo, tak pompastycznie. W turnieju COV-19 wystąpiło 65 ekip. Jesienią co prawda do gry zgłosiło się 70 kapel, ale część z nich musiała zrezygnować z gry po kilku rozegranych kolejkach - powód znany. Zimą sytuacja wyglądała jeszcze gorzej, bo w lidze halowej, która suma sumarum nie ruszyła, zgłoszeń przyjęliśmy zaledwie...15, a w OFC było ich 33 (nie liczymy późniejszego dołączenia ekip halowych do ligi OFC). Tendencja jest zatem spadkowa, a wiosną tego roku wygląda to najgorzej od lat. Zaledwie 59 zgłoszonych ekip i sporo zamieszania, zwłaszcza we Wrocławskiej Lidze Siódemek na Kuźnikach. 

Tutaj mamy jedną ligę mniej niż jesienią, a więc o dziesięć ekip mniej. W WLB sytuacja tak źle nie wygląda, gdyż mamy zaledwie jeden zespół mniej w stosunku do poprzedniej kampanii ligowej. O tym co dziać się będzie w rozgrywkach przy Skwierzyńskiej pisać szerzej nie będę (przynajmniej nie w tym tekście), skupię się jednak o sytuacji na Kuźnikach, bo tutaj jest o czym pisać. 

26 zespołów w lidze na Kuźnikach to wynik najgorszy w historii istnienia ligi Wrocbal (pod tą nazwą). Nie ma drugiej ligi, druga liga stała się ligą pierwszą, a Superliga połączeniem Superligi z jej zapleczem w stosunku fifty-fifty. W najwyższej klasie rozgrywkowej 13 ekip. Jest co prawda obrońca tytułu - Prezesi, ale brakuje wicemistrza - Sancho Panza. Nie ma też piątej - Elity Nowy Dwór czy siódmego CSWIiCh (czyli ekip, które nie tak dawno zgarniały medale w WLS). Do sezonu nie zgłosił się również długo grający z nami FC AmRest, a zespoły, które spaść miały, czyli Klueh czy AWL w lidze pozostały. Oprócz trzech beniaminków w postaci Nokii, Astechu i nie chcącego grać na najwyższym szczeblu rozgrywek (w związku z przebudową składu) Wybrzeża Klatki Schodowej, mamy jeszcze czwarte w pierwszej lidze Fulanito i piątych Rycerzy Ni, czyli łącznie siedem ekip. Wydaje mi się, że te bardziej pasują do zaplecza Superligi niż do jej grona. Pardon! No oprócz Akademii Wojsk Lądowych, bo przecież ona nie mogła dokończyć sezonu ze względu na sytuację pandemiczną, a co za tym idzie zakaz wydany przez władze uczelni. 

Wydaje się więc, że liga nie będzie tak wyrównana jak w poprzednich sezonach. Moim zdaniem (o ile covid nie storpeduje nam sezonu wiosennego) o podium walczyć będą Prezesi, "Wojskowi", Przyjaciele Tifosek i Termo Team. Blitz Wrocław i Voltica Service Kuźniki nie powinny walczyć o utrzymanie, ale również o miejsce w okolicach strefy medalowej. Ciekawa sytuacja będzie przy okazji siedmiu pozostałych ekip. 3M, Klueh, Rycerze Ni, Wybrzeże Klatki Schodowej, Fulanito, Nokia czy Astech - tutaj nie widać aż takiej różnicy i w bezpośrednich pojedynkach wszystko może się zdarzyć. Na dodatek spadają aż cztery teamy, a więc z tych pięciu "beniaminków" aż czterech może polecieć. 

W pierwszej lidze mamy tylko cztery ekipy, które były tam w zeszłym roku - AWL II, Różowe Pantery, Leroy Merlin Wrocław i MPK Wrocław oraz pięć, które w normalnych warunkach powinny się tam znaleźć (licząc obecne grono). Mowa o wcześniej wspomnianych MPK i Leroy Merlin Wrocław, a także beniaminkach, czyli FC Velicante Wrocław, ZKS Kuźniki, JaCierpieDole FC i AKS Bzowa Wrocław. Zaciąg z drugiej ligi będzie jednak większy, bo wraz z Velicą, ZKS-em, JCD i AKS-em wyżej wejdą Core Services, Colian Team, Virtual Team, znaczy się nie Virtual, a od teraz - FC Przyjął Stracił oraz Medserv United. Byt zachowały Pantery i druga drużyna "Wojskowych", a jedyną nową twarzą będzie debiutant - Mocambola. Tutaj awans wywalczą zaledwie dwie najlepsze drużyny, a najwyżej odnośnie tej kwestii stoją notowania AWL-ki, MPK i "Liroja". O utrzymanie bić się będzie cała reszta. Patrząc na to jak wyglądał sezon jesienny i licząc, że forma zostanie tutaj, jako tako podtrzymana, to mecze pomiędzy Różowymi Panterami, Velicante, ZKS-em, JCD, Bzową, Przyjął Stracił, Colianem i Core Services powinny być bardzo wyrównane. W tym gronie każda z ekip może zarówno walczyć o najwyższe cele, jak i o zachowanie pierwszoligowego bytu. Od reszty stawki odstaje Medserv, a wielką niewiadomą pozostaje Mocambola. 

Sytuacja z jednej strony jest ciekawa, z drugiej smutna, a i moje słowa żadnym proroctwem nie są. Może się okazać, że zagramy w terminie (12.04). Może się okazać, że Prezesi z AWL nie będą walczyć o mistrza. Może się okazać, że Medserv nie będzie dostarczycielem punktów, a Łukasz Czuchraj z JCD zostanie królem strzelców 1 ligi. Wszystko się może zdarzyć, a to wszystko zależy od formy, kadry, nastawienia, szczęścia i warunków pogodowych. Zmiennych jest zatem sporo, a gramy w piłkę nożną, czyli najbardziej nieprzewidywalny sport na świecie. Grunt, żeby grać, bo przecież po to ta nasza wrocbalowa społeczność istnieje i po to działa, żeby grać i tego Wam i nam (organizatorom ligi) i sobie - serdecznie życzę.