Składy zespołów
MVP Spotkania

Radosław Tobiasz
Jako lider defensywy Radek zasłużył w tym spotkaniu na tytuł MVP. Otworzył on wynik tego meczu, a później dołożył jeszcze asystę. Świetnie radził sobie w obronie, skutecznie oddalając ataki rywali, lecz mogłoby nie być tak solidnie gdyby nie wsparcie jego kolegów - Aleksandra Nowaczyńskiego i Michała Jakubowskiego, którzy zasługują także na wyróżnienie.
Relacja z meczu
Niestety z powodu problemów technicznych nie ma jak zrobić transmisji z meczu, także zostanie on opisany w tradycyjnej formie.
Siódmą kolejkę tego sezonu otwiera nam spotkanie dwóch znanych w naszej lidze drużyn. Fulanito zmierzy się z Napromieniowanymi. Drużyny te nieraz "przecinały" się w lidze WLS1, także emocji z pewnością nie zabraknie.
Początek meczu to przejście do ofensywy Napromieniowanych, i próba wywierania presji na przeciwniku. To właśnie zawodnicy w żółtych strojach jako pierwsi wyszli na prowadzenie za sprawą ich kapitana - Radosława Tobiasza, który wykorzystał błąd w obronie rywala i otworzył wynik strzałem z pierwszej piłki. Gorąco pod bramką Miszy Andrynuka zrobiło się chwilę później, kiedy to przelobować bramkarza próbował Adam Mosiej, jednak futbolówka odbiła się od poprzeczki, a nad dobitką zdołał już zapanować goalkeeper "Napro". W 12 minucie blisko podwojenia przewagi był znów Tobiasz, jednak po jego strzale sprzed pola karnego piłka obiła jedynie słupek. Parę minut później wszyscy zamarli kiedy to główką z niewygodnej pozycji spróbował zaskoczyć Szczepanika Hubert Głoś, aczkolwiek podobnie jak miało to miejsce w poprzednich akcjach, zostało obite jedynie obramowanie bramki. Nie oznacza to jednak że bierni w ataku byli Fulanito. "Szachownice" co jakiś czas próbowały wykorzystać szybkość "Leona" grając na niego długie podania, aczkolwiek za każdym razem brakowało mu trochę szczęścia, aby doprowadzić do wyrównania. Tuż przed końcem pierwszej połowy sprytnie rzut rożny wykorzystali Napromieniowani, i tym samym za sprawą trafienia Pawła Jędrzejaka uciekli oni na dwubramkowe prowadzenie.
Na początku drugiej odsłony w bliźniaczy sposób z rzutu rożnego próbowały zaskoczyć "Szachownice", jednak w porę ten pomysł przeczytał Aleksander Nowaczyński, który zdołał zablokować strzał przeciwnika. Akcja to pobudziła jednak szeregi Fulanito, i sprowokowali oni samobója, co dało im tym samym bramkę kontaktową. Dwie minuty później Fulanito musieli grać w osłabieniu, gdyż spóźnił się z wejściem Adam Mosiej, za co został ukarany żółtym kartonikiem. Napromieniowani nie wykorzystali jednak gry w przewadze, choć widocznie przycisnęli przeciwnika "do ściany". Okolice 30' minuty to przeniesienie swoich sił do ofensywy po stronie Fulanito, lecz czujnie ich próby oddalali obrońcy Aleksander Nowaczyński i Michał Jakubowski. Po chwili uśpienia, widownię (w postaci mnie i rezerwowych) obudził Jędrzejak, który spróbował szczęścia precyzyjnym uderzeniem zza połowy, jednak niestety *uwaga niespodzianka* piłka obiła słupek, a następnie przeleciała wzdłuż linii za plecami Andrunyka. W ostatniej minucie meczu gwoźdź do trumny wbił Hubert Głoś, który odrobił strzeloną wcześniej bramkę samobójczą.
Bardzo ciekawy dla oka mecz, w którym bardziej dominowała skuteczność w defensywie niż w ofensywie. Taki futbol też jednak trzeba czasami docenić, gdyż po stronie Napromieniowanych widzieliśmy składną i trudną do przejścia obronę, tak jak za czasów ich świetności. Bramek wiele nie oglądaliśmy, dzięki czemu emocje trzymały w napięciu do ostatnich minut, lecz tam kropkę nad i postawił Hubert Głoś, pogrzebując szanse rywali. Taki rezultat pozwala "Radioaktywnym" uciec od czerwonej strefy i nadgonić trochę środek stawki.
Jeśli znalazłeś błąd w statystykach/opisie, napisz proszę na maila:
Igor@wrocbal.pl