Składy zespołów
MVP Spotkania
Michał Stokłosa
Nie był to wybitny mecz Michała (do tej pory MVP dostawał po naprawdę niezłych spotkaniach), ale Coyote Logistics nie narzuciło ciężkich warunków i ciężko było znaleźć wyróżniającą się postać bardziej niż strzelec 3 bramek.
Relacja z meczu
Słońce zaszło przed tym meczem za chmury, ale zawodnicy nie muszą się martwić, bo już o 19 szkoła włączyła oświetlenie.
1’ Rozpoczęcie spotkania.
3’ Rafał Wojtas strzela zza pola karnego, ale trafia w jednego z obrońców skaczących w polu karnym.
5’ Sprytne zagranie Stokłosy, który upadł i udawał martwego i choć sędzia nie reagował, to Kojoty straciły piłkę i kapitan Capgemini spektakularnie zmartwychwstał. Ostatecznie jednak okazało się, że niepotrzebnie, bo odegrał piłkę do Kopcia, który został zablokowany przez obrońców.
9’ Kontra Coyote, ale Koronkiewicz, który miał kolegę w środku podał wprost w obrońcę.
12’ GOL! (1-0) Stokłosa uderza z rzutu wolnego w kierunku bramki, chyba do kogoś z drużyny, ale piłka leci prosto w ręce bramkarza, który chyba chciał ją złapać, ale wrzucił ją sobie do bramki.
14’ Wojtas odbiera piłkę Piechaczowi na połowie Capgemini, chce dograć do zawodnika czekającego w środku pola, ale podobnie jak Koronkiewicz 5 minut wcześniej, podaje wprost w obrońcę.
16’ GOL! (2-0) Kopeć zagrywa do środka pola, Stokłosa krzyczy do kolegi z zespołu, żeby przepuścił do niego, kapitan Capgemini strzela po ziemi i piłka wpada przy dalszym słupku. Widać, że bramkarz Kojotów nie jest nominalnym bramkarzem i każdy strzał w światło, to realna szansa na bramkę.
17’ Piłka w pole karne do Stokłosy, który przyjmuje ją i… mając przed sobą tylko bramkarza strzela obok bramki.
20’ Koniec pierwszej połowy.
22’ Wojtas odbiera piłkę na połowie rywala, podaje do wybiegającego na czysto Koronkiewicza, który miał czas by ustawić sobie pasjansa, ale kapitan Kojotów przyjmuje piłkę i uderza obok bramki.
24’ GOL! (3-0) Kontra Capgemini, wychodzą 3 na 1, Barański podaje do Stokłosy, który nie wiemy czy jest tak zajebisty, czy piłka mu zeszła, ale wyglądało jakby chciał strzelać w dalszy róg, ale skiksował i uderzył w krótki, w każdym razie piłka wpadła do siatki. Po tej bramce podnieśli się kibice z Termo Teamu, którzy stwierdzili, że nie ma już czego oglądać.
26’ Żk dla Mariusza Kopcia po faulu w polu karnym przeciwnika.
28’ Kopeć wrócił na boisku i od razu miał szansę na bramkę, piłka po jego uderzeniu musnęła słupek, niestety dla niego po zewnętrznej stronie.
31’ Po zamieszaniu w polu karnym Capgemini uderzał Wojciechowski, ale dobrze broni Augustyn Binkowski.
33’ Capgemini wychodzi z kontrą 3 na 2, ale Zychowicz sam decyduje się na strzał i uderza obok bramki.
34’ GOL! (4-0) Piechaczek potwierdza wcześniej postawioną teorię, dobiega do pola karnego, strzela lekko w dalszy róg i piłka wpada do siatki, może nie była to prosta piłka, ale golkiper nawet nie ruszył.
35’ Mogło być już 5:0, ale tym razem Piechaczek strzelił z pierwszej i posłał piłkę poza światło bramki.
36’ Purś strzela z linii pola karnego, ale kolejny raz czujny był Binkowski, który rzucił się w porę i zbił piłkę do boku.
37’ Wojtas uderzał z przewrotki, trafił soczyście, ale strzelił nad poprzeczką.
38’ Kontra Kojotów, wychodzili w przewadze i Koronkiewicz biegł sam, jednak Wojciechowski nie zdecydował się na podanie, a zamiast tego uderzył piłką w nogi najbliższego obrońcy.
39’ Ładna akcja Kojotów, podanie na prawą stronę do Wojciechowskiego, ten zgrywa do środka do Prusia, który z pierwszej piłki zagrywa do Koronkiewicza, kapitan Coyote przyjmuje piłkę uciekając bramkarzowi i pada podcięty przez golkipera – KARNY!
40’ Żk dla Binkowskiego.
40’ GOL! (4-1) Koronkiewicz strzela mocno pod poprzeczkę i zdobywa honorową bramkę dla Coyote Logistics.
Capgemini wygrywa, ale mecz nie zachwycił, Kojoty nie miały jak się postawić rywalowi ze świadomością, że każda piłka w kierunku bramki, to może być gol. Mimo wszystko kluczowym momentem była 22 minuta gdy Koronkiewicz zmarnował setkę i nie wybaczy mu tego nawet Sławek Peszko.
Autor: Marian Przestalski (m.przestalski@wrocbal.pl)