Składy zespołów
MVP Spotkania
Jan Mikoś
Janek był dziś nie do przejścia. Rozbijał on ataki przeciwnika, czy to królując w powietrzu, czy świetnie czytając grę. Udanie także rozprowadzał futbolówkę wielokrotnie zachowując chłodną głowę przy pressingu przeciwników.
Relacja z meczu
W trzecim punkcie piątkowej serii gier na przeciw siebie staną przedstawiciele pierwszej ligi WLS. Pozostające w grze o podium na koniec zmagań FC Kasztaniaki zmierzą się z rozpaczliwie broniącym się przed spadkiem JaCierpieDole BD. Faworytem spotkania są oczywiście gracze Wojciecha Tomczyka. Patrząc na zestawienie kadrowe obu drużyn szansę dla JCD BD można byłoby upatrywać w tym, że czarno-biali zagrają bez zmian, lecz Ci są do tego przyzwyczajeni.
Od początku spotkania obraz gry był taki jakiego można było się spodziewać. Kasztaniaki długo operowały piłką pod polem karnym rywala, lecz brakowało szybszej decyzji o strzale, a i obrona rywali była dobrze dysponowana. Tradycyjnie najbardziej aktywnym zawodnikiem na boisku był Marcin Soberka, lecz wybitnie piłka mu nie siedziała - albo uderzał niecelnie albo jego uderzenia były blokowane, a po jednym z nich golkiper wyłapał bezproblemowo meczówkę. Jednemu Marcinowi nie szło to drugi mógł rozpocząć strzelanie, jednakże Marcin Nazar(bo o nim mowa) w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę obok bramki. Swoją szansę miał także Wojtek Tomczyk, który stając oko w oko z golkiperem uderzył obok niego, lecz świetnie golkipera zaasekurował Rafał Dzietczyk. Jeśli chodzi o ofensywne poczynania JCD BD to mieliśmy centrostrzał Mateusza Ciszewskiego po którym zmuszony do interwencji został Tomek Szabłowski. Golkiper ten pokazał swój kunszt chwilę później gdy potężnie zza szesnastki uderzył Rafał Dzietczyk i instynktownie odbił on piłkę do boku. Gdy wydawało się, że obie drużyny do szatni zejdą z rezultatem remisowym wówczas przydarzył się pierwszy błąd defensywy gracza Radosława Starczewskiego. Lekki ping-pong w polu karnym, Tomczyk zgrywa Soberce, który po wyminięciu golkipera pakuje balon do pustaka. 1:0.
W drugiej odsłonie odważniej zaczęło sobie poczynać JaCierpieDole BD, które częściej było na połowie przeciwników. Kasztaniaki z kolei bardziej przyczajone czekały na okazję do kontry. Nic z posiadania JCD BD jednak nie wynikało albowiem świetnie radziła sobie defensywa na czele z Janem Mikosiem, który był nie do przejścia dla przeciwników. Wojciech Tomczyk i spółka z kolei szukali dalszych zagrań na Marcina Soberkę, lecz ten zdawał się być tego wieczoru dość anemiczny, czym nie potrafił zaskoczyć formacji obronnej JCD. Pomimo optycznej przewagi brunatno-modrzy tylko raz w sposób realny zagrozili bramce Tomka Szabłowskiego, kiedy to z powietrza przymierzył Dzietczyk, ale jak struna w bramce wyciągnął się "Borubar" parując balon do boku. Końcówka spotkania była natomiast dość chaotyczna, gracze Radosława Starczewskiego próbowali dalszymi zagraniami zagrozić bramce przeciwników i liczyć na pomyłkę defensorów. Jednakże ani dogrania nie były dobre, ani defensorzy się nie mylili, co poskutkowało dowiezieniem wyniku przez czarno-białych.
FC Kasztaniaki nie bez problemu ogrywają JaCierpieDole BD i wciąż realnie liczą się w walce o podium na koniec zmagań. Amibtnie grająca defensywa JCD udanie stopowała zapędy ofensywne graczy Wojciecha Tomczyka, lecz raz popełniła błąd, z którego nie omieszkał skorzystać Marcin Soberka. W drugiej odsłonie brunatno-modrzy nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania, a rezultat ten oznacza, że już tylko cud może ich uchronić przed degradacją. W następnej serii gier biało-czarni zmierzą się z Blitzem Wrocław. Kapela Radosława Starczewskiego swój "last dance" będzie miała w piątek z Astechem.
Jeżeli znalazłeś jakiś błąd w relacji/statystykach pisz na:
kuba_pondel27@wp.pl